Jeśli środa to oczywiście poranna praca w sklepie św Wincentego. Po noworocznej przerwie - pamiętamy - poniedziałek to był odbiór Nawego Roku, bo święto w niedzielę się nie liczy. A więc wtorek to był pierwszy dzień roboczy.
Zauważyłem na stole raport sprzedaży - czego też ludzie potrzebują na początek roku?
Książek! We wtorek sprzedaliśmy ich aż 150! Pozostałe pozycje pasują do profilu naszego sklepu, ale żeby utargować prawie $3,000? Jednak ludzie nie potrafią wytrzymać bez zakupów.
Zabrałem się więc ochoczo do robienia porządków. Efekty zmycia podłóg poniżej...
Przy wyjściu żegnała mnie zabawka z dawnych czasów...
To były czasy :)
Na trzeciej pozycji sprzedanych towarów widzę "children". Czy mnie oczy mylą? Handel żywym towarem u św. Wincentego? I to za śmieszne 3 dolary (jedno dziecko).
ReplyDeleteOjej! a dalej – men (dwudziestu ośmiu po $6.57) i 69 kobiet po $6.25.
I Ty, Lechu, maczasz w tym palce?
No cóż widzę, że wszystko się wydało. Nie moja wina - dlaczego kierowniczka zostawiła ten poufny dokument na stole?
DeleteJa tam tylko sprzątam. Nie sprawdzam co ludzie przynoszą w torbach i walizkach.
Teraz wiem dlaczego ta woda w kuble taka czarna, ale palców w niej nie maczam.
O, jakie sympatyczne, ta zabawka, nie widziałam takiej :-) Książka na nowy rok? Świetny pomysł. A dlaczego białe nakrycie głowy? Zamiast widoku śniegu? Bo tam u Ciebie nie ma śniegu, prawda?
ReplyDeletearchato
Zabawka jest cudowna. To chyba z XIX wieku, ale co z tym zrobić? Mam odpowiedź - umieścić jako dekorację w eleganckim sklepie. Ale kto mnie usłyszy.
DeleteBiałe nakrycie głowy - konieczne, wtedy było 32C w cieniu, ale ja musiałem sporo przejść w słońcu a jak piecze australijskie słońce to można doświadczyć tylko w Australii.
Nie ma śniegu? Jak to nie ma? Oczywiście nie teraz, w lecie, ale w lipcu, sierpniu - proszę zobaczyć: http://dzieckom.blox.pl/2016/01/Utopiona-Utopia.html#narty
Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
ReplyDelete