Wednesday, September 27, 2017

Burma i Budda

Gdzieś na marginesie światowej polityki przebijają się odrobiny informacji o sytuacji w Myanmarze.
Przypomina mi się rubryka w jakimś piśmie sprzed lat, w której cytowano wiadomości podane tego samego dnia 10 i 100 lat temu.
Wiadomość sprzed 100 lat -
Kategoria: Drobiazgi i ciekawostki.
Podczas powodzi w prowincji XX w Chinach straciło życie 100,000 osób.

Podobna ciekawostka, a może drobiazg, rozgrywa się obecnie w Myanmarze (dawniej Burma). Powierzchnia kraju i ilość mieszkańców prawie dwa razy większa niż Polska.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy ponad 400,000 osób z prowincji Rohingya zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów i ucieczki do Bangladeszu.
Do Bangladeszu.  Jeden z najbiedniejszych krajów świata przyjmuje 400,000 uchodźców. No tak, biedą dużo łatwiej sie podzielić niz bogactwem.
W ciągu zaledwie 3 dni ponad 2,000 osób straciło życie - KLIK.
Zaskakujące dla Europejczyków może być, że w tym przypadku ofiarami są mahometanie, a stroną atakującą buddyści. W Europie od ponad 150 lat trwa fascynacja buddyzmem. Fascynacja ta znalazła odbicie w licznych dziełach literackich i muzycznych.
Wydaje mi się, że elementem sprzyjającym było oddalenie. Europejczycy nigdy nie mieli bezpośredniego kontaktu z ludami Dalekiego Wschodu.
Stanisław Lem w książce Summa Technologiae poświęcił nieco miejsca tematowi religii. Zaskoczyło mnie, że największej krytyce poddał właśnie buddyzm - religię skoncentrowana na własnym ja. Według Lema tłumaczy to obojętność mieszkańców Indii na otaczającą ich biedę.
Nie zaskoczyło mnie więc zbytnio hasło - przestańmy koloryzować buddyzm - KLIK.

Aung Sun Suu Kyi - wieloletnia pupilka bojowników o wolność i demokrację rozczarowała swoich zwolenników - KLIK.
W powyższym artykule, autor krytycznie pisze o buddyźmie, o jego okrutnej twarzy w Sri Lance. Ja dodam jeszcze Tybet, ten sprzed czasów dominacji chińskiej.

Jeśli chodzi o Aung Sun Suu Kyi , to nie jest ona w łatwej sytuacji, i jej władza jest ograniczona - KLIK.
Ale jednak po laureatce pokojowej Nagrody Nobla można było oczekiwać bardziej zdecydowanych wypowiedzi -  KLIK.

6 comments:

  1. niemieckie gazety i telewizja informują regularnie o tamtejszej sytuacji, nie chce nikogo usprawiedliwiać, ale mam wrażenie, ze Aung Sun Suu Kyi jest miedzy młotem, a kowadłem i musi wybrać mniejsze zło ... o Buddyzmie czytałam sporo i jestem z tych Europejczyków, którzy ta sytuacje znają, co nie zmienia faktu, iż Buddyzm w czystej, filozoficznej postaci jest dla mnie bardzo mądrą i zdrowa dla ducha filozofia życia, w buddyjskich świątyniach czuje się doskonale, mogłabym tam zamieszkać :D

    prawdę o religii doskonale ujętą, można przeczytać tutaj poniżej:

    https://scontent-frt3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/14183866_907994886012207_4059588872367445880_n.jpg?oh=bfdaa4c22ac0a32f1139d83f56bd436e&oe=5A1FB26F

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadzam się, że Aung Sun Suu Kyi jest w bardzo trudnej sytuacji.
      Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy jak skomplikowanym krajem jest Myanmar. Zamieszkuje tam prawie sto mocno różniących się od siebie grup etnicznych.
      Wydaje mi się, że niestety, ale jedynym rozwiązaniem dla takiego kraju są autokratyczne rządy.
      Moglabyś zamieszkać w buddyjskiej świątyni.
      Rzeczywiście, mogłabyś. Mój przyjaciel objechał samotnie pół świata na rowerze i nocował w świątyniach - buddyjskich i muzułmańskich. Tak, w Iranie mieszkańcy wioski, koło której chciał przenocować w namiocie, nie zgodzili się i zaoferowali nocleg w meczecie.

      Delete
  2. Tak to już jest,że największy rewolucjo9nista ,który walczy o wolność gdy dochodzi do władzy zmienia się w despotę-Aung Sun Suu Kyi
    Indie to hinduizm i ta paskudna kastowość.
    A co do buddyzmu-najgorsze jest to kiedy religia (każdy jej rodzaj) zostaje złączona z polityką

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadzam się... częściowo.
      Rzeczywiście wszystkie rewolucje szermują hasłami wolności, a w momencie gdy zwyciężą wprowadzają terror.
      Jednak Aung Sun Suu Kyi, podobnie jak M. Ghandi, nie była według mnie rewolucjonistką, nie mobilizowała ludzi do walki zbrojnej.
      Nie uzyskała też władzy, uzyskała pozycje i wpływy, a to co innego. Obecna sytuacja w Myanmarze chyba przerosła jej możliwości, ale nie wyobrażam sobie żeby ktoś inny potrafił znaleźć satysfacjonujące rozwiazanie.

      Delete
  3. Buddyzm ma wiele twarzy. Tak jak każda religia. I każda ideologia. Klasyczny buddyzm to jak chrześcijańska Ewangelia. Niedościgły wzór. I nie wiem... czy możliwy do zrealizowania. Ludzie wszystko zepsują. Zresztą, na świecie nie da się zbudować Utopii.
    Ale to oczywiście nikogo nie usprawiedliwia w krzywdzenia innych... Raczej powinno mobilizować...
    Pozdrawiam
    Ceramik

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie wiem nic o buddyźmie choć słyszałem i czytałem tyle pochwał pod jego adresem. Próbowałem coś się dowiedzieć, ale niestety wszelkie publikacje, które zaczynałem czytać wydawały mi się tak mgliste i pokręcone, że po kilku stronach rezygnowałem.
      Podczas krótkiego pobytu w Wietnamie spotkałem kilka osób, ktore zadeklarowały się jako buddyści. Wszyscy stwierdzili, że buddyzm to nie jest religia, ale filozofia. Zaskoczyło mnie to trochę, bo pamietam, że kiedy papież Jan Paweł II powiedział to samo, to został bardzo ostro skrytykowany. Prawdopodobne krytykowali go nie autentyczni buddyści, ale Europejczycy zafascynowani jakimś elementem buddyzmu.
      Według moich wietnamskich buddystów religia oznacza wiarę w Boga - sędziego. Z tego wynikają prawa, wina i kara. W buddyźmie podobno tego nie ma.

      Delete