W poprzednim wpisie wspomniałem genezę pojawienia się muzyki klasycznej w Ballarat.
Ten zacznę od złota.
W Muzeum Australijskiej Demokracji w Ballarat znajduje się replika złotego nugatu znalezionego w tej okolicy w 1858 roku.
68.98 kg czystego złota.
Rok 1858, to już ósmy rok gorączki złota w okolicach Ballarat. Amatorów kopiących dołki przy użyciu łopat i kilofów zastąpiły zespoły wyposażone w mechaniczne koparki.
Nugat został wydobyty przez 22-osobowy zespół górników przybyłych tu z Kornwalii.
Oczywiście przybyli nie wszyscy naraz.
Prawdę mówiąc, to akurat zrobili sobie przerwę na lunch, pozostawiając w tunelu wynajętego pracownika. Ten znalazł nugat i z wrażenia zemdlał. Gdy koledzy wrócili do pracy, zauważyli leżące w tunelu ciało. Pospieszyli na pomoc. Pierwszy z nich, gdy zauważył powód zasłabnięcia, również zemdlał.
Jak to dobrze, że zespół liczył aż 22 osoby – któraś z nich nie zemdlała.
Nugat kupiła firma Wittkowski Brothers (Julius, Isidor, Joseph) za £10,500, co przewyższało jego rzeczywistą wartość. Przez kilka miesięcy nugat był prezentowany na wystawach, ostatecznie kupiła go za £9,350 królewska mennica w Londynie i przetopiła na złote suwereny.
Na marginesie wspomnę, że jest to drugi co do wielkości złoty nugat. Największy, 72,02 kg, został znaleziony 10 lat później w tych samych okolicach.
Bryła złota w Muzeum Demokracji, czy to nie dziwne zestawienie?
Właściwie dlaczego dziwne? Przecież wiadomo, że demokracja to bardzo nieefektywny i kosztowny system. Gdyby tak każdy demokrata wnosił do systemu bryłę złota, to może wreszcie przedsięwzięcie zakończyłoby się sukcesem.
68.98 kg złota.
To 2,217 uncji czyli według dzisiejszych cen $2,866,181.
Phi, to wcale nie tak wiele. Prywatny kanał telewizyjny podpisał 6-letni kontrakt na prawo transmisji rozgrywanego właśnie w Melbourne turnieju tenisowego Australian Open. Cena $300 milionów.
Oglądanie tenisa mnie nudzi, przejdę zatem do muzyki.
8 dni, 23 koncerty, kilka z nich powtórzonych.
Nie mogę pojąć jak znaleziono tylu wykonawców, jak to skoordynowano?
I najważniejsze - jak znaleziono tylu wytrwałych słuchaczy?
No cóż, ich przodkowie dali sobie radę w trudniejszych warunkach.
My przyjechaliśmy tylko na 3 dni, tylko na 6 koncertów.
Nie będę tu pisał o muzyce tylko o towarzyszącyh jej okolicznościach.
Pierwszy koncert to tradycyjnie muzyka sakralna.
W tym roku był to Jan Sebastian Bach: Pasja wg św Marka - dyskografia w post scriptum.
Kolejny dzień - sobota - 3 koncerty.
Pierwszy w niewielkim kościele w Dolinie Węży - Snake Valley.
Kościół ufundował miejscowy farmer. Górnicy musieli wszak jeść.
W kościele niewielkie, ale sympatyczne organy. W programie utwory na altówkę, organy służyły jako akompaniament.
Teraz trzeba nieźle się spieszyć żeby wrócić do miasta, coś zjeść i na następny koncert.
W programie bagatele i sonata fortepianiowa Beethowena. Znany nam dobrze, świetny wykonawca.
Wracamy do motelu.
Zdecydowaliśmy się na podgrzewany obiad, restauracja zajęłaby zbyt wiele czasu.
Przed obiadem chwila odpoczynku.
Stwierdzamy, że jesteśmy mocno zmęczeni.
Wiek swoją drogą a kiepska jakość powietrza też odgrywa swoją rolę.
Przez chwilę rozważam możliwość opuszczenia tego koncertu.
Wykonawcy to pani grająca na flecie prostym (po angielsku - recorder) i harfista.
Jak właściwie nazywa się kobieta grająca na rekorderze?
Chyba rekordzistka.
Pomyślałem sobie, że ten koncert to taka zapchajdziura - dać szansę solistom grającym na mało popularnych instrumentach.
Na szczęście zmobilizowałem się i przekonałem w jak wielkim byłem błędzie.
Po pierwsze koncert odbył sie w kaplicy Loreto College -
KLIK - przepięknie utrzymany zespół budynków.
Po drugie - "rekordzistka" - Genevieve Lacey -
KLIK.
Genevieve rozpoczęła od krótkiego przedstawienia się i podziękowań. Dziękowała Loreto College, w którym pobierała naukę. Dziękowała zakonnicom, które ukształtowały ją na silną kobietę.
Jak prawdziwie to brzmiało - od Hildegarde von Bingen -
KLIK - kompozytorki, pisarki, naukowca do Germaine Greer -
KLIK - symbolu feminizmu - kobiety ukształtowane w instytucjach zakonnych.
I moje własne doświadczenie - nauka w szkole Nazaretanek, wakacje w zakładach Samarytanek, mieszkanie w domu prowadzonym przez Sercanki.
Niestety nie jestem kobietą więc charakter pozostał mi słaby.
Po podziękowaniu przyszedł czas na muzykę.
Pewną ilustracją może być pozycja 4 w dyskografii. Tu oczywiście nie było żadnych scenn zbiorowych, ale akompaniament harfy i atmosfera kaplicy świetnie je zastępowały.
Cudowny koncert.
Dzień trzeci - niedziela.
Zaczęliśmy od mszy. Relacja w poprzednim wpisie.
Po mszy udałem sie na spacer po okolicy.
Pogoda sprzyjała. Było całkiem chłodno, ale całkiem czyste powietrze.
Zniosło mnie na manowce w pobliżu motelu.
Na wstępie odrobina edukacji przeciwpożarowej
Tak wygląda australijski eukaliptus w akcji. Wszędzie pełno zeschniętej kory. Nasyconej olejkiem - idealne paliwo.
To również przedmiot ciągłej walki. Z jednej strony tradycjonaliści - backburning czyli prewencyjne wypalanie. Z drugiej obrońcy natury - niczego w lesie nie ruszać.
Idę dalej - tajemniczy tunel
A za tunelem...
Widzicie Państwo ten spory, jasny głaz przy ciemniejszej części płotu?
W Ballarat?
Wyraźnie widzę połyskujące złotawe smugi.
Hmmm, to będzie jakieś 8 kg cennego kruszcu.
W przekonaniu utwierdza mnie trzyoki strażnik.
Co robić?
Kolejny koncert za niecałą godzinę.
Przypomina mi się tytuł tego wpisu i pędzę do motelu przebrać się.
Znowu jesteśmy w katedrze.
Organy. Gra Pavel Kohout -
KLIK.
W programie J.S. Bach i trzy utwory czeskich kompozytorów. Nie mogę się oprzeć pewnej zazdrości - jak to Czesi potrafią zadbać o swoich.
Znowu przerwa, chwile słabości i pora na wieczorny koncert, tym razem występy chóralne w Uniting Church. Koncert o mylącej mnie nazwie True Romantics. Rzecywistość przewyższa oczekiwania. Promocja koncertu w postscriptum - 5.
Wychodzimy na zewnątrz.
Czyste niebo. Kontrast ostry jak brzytwa.
Zapowiadał się piękny dzień.
Jednak poniedziałkowe przebudzenie nie było miłe. Czułem zmęczenie.
Poranny dziennik tv wyjaśnił przyczynę - jakość powietrze w Melbourne wyjątkowo kiepska. Miasto spowite dymem.
Trzeba było zostać w Ballarat do końca festiwalu.
Dyskografia:
1. Pasja wg św Marka -
KLIK.
2. Misa Criolla - ten utwór otworzył festiwal w 2018 roku -
KLIK.
3. Beethoven - Appasionata -
KLIK.
4. Genevieve Lacey - recorder
- KLIK.
5. Australian Chamber Choir
- KLIK.