Friday, February 7, 2020

Bang w bank

Kilka miesięcy temu otrzymaliśmy z potęznego australijskiego banku ofertę nie do odrzucenia: załóżcie rachunek terminowy, płacimy oszałamiajaco wysokie procenty - 1.55%.

Rezultat takiej inwestycji jest raczej śmieszny, ale skorzystałem.
Kliknąłem co trzeba na internecie. Wyświetliły mi się szczegóły umowy, zaakceptowałem, wyświetlił się komunikat: dostaliśmy twoją aplikację, skontaktujemy się wkrótce.
Prawie, że zapomniałem o całej sprawie, ale po kilku tygodniach zajrzałem na naszą bankową stronę żeby zapłacic jakiś rachunek, komunikat z obietnicą kontaktu nadal tam był. Jednak gdy zajrzałem kolejny raz na tę stronę, już go nie było.
Zadzwoniliśmy do banku aby wyjaśnić sprawę. Urzędniczka postukała na klawiaturze i powiadomiła nas, że na komputerze nie ma żadnego śladu żeśmy się o taki rachunek ubiegali.
Zrobiło mi się głupio, rzeczywiście, nie miałem żadnego dowodu.
Nawet żona, rachunek jest na jej nazwisko, spojrzała na mnie podejrzliwie - może znowu coś mi się wyśniło?
Nie pozostawało nic innego tylko powtórzyć całą procedurę, tym razem robiłem migawki ekranu komputera (snapshots).
Po miesiącu miałem komplet dokumentacji, opisałem sprawę, załączyłem kopie ekranów i zakończyłem pytaniem: wytłumaczcie co się stało i podajcie propozycję co z tym zamierzacie zrobić?

Po kilku dniach, w godzinach wieczornych, żona odebrała telefon, dzwonił ktoś kto przedstawił się jako pracownik banku i poprosił żonę o podanie swoich danych identyfikacyjnych.
Ponieważ otrzymujemy od czasu do czasu podobne, dość podejrzane, telefony a z drugiej strony dostajemy z banku ostrzeżenia żeby nikomu takich danych nie podawać, żona odmówiła.
Za kilka minut przyszedł email, że próbowali wyjaśnić sprawę, ale ponieważ spotkali sie z odmową identyfikacji, to uważają sprawę za zamkniętą.

Nie pozostawało nic innego jak złożyć skargę do bankowego ombudsmana.
Formularz skargi zawierał pytanie - jakiej rekompensaty oczekujemy?
Napisałem, że faktycznie poniesiona strata to pewnie około A$50, natomiast za nasze wysiłki i frustracje proponujemy żeby bank wpłacił jakąś okrągłą sumę na fundusz chartatywny, pomoc dla osób poszkodowanych w pożarach. Dotacja nie powinna być zwolniona z podatku.

W przepisanym terminie otrzymaliśmy email z banku - zgodzili się z zarzutami i zaproponowali wpłatę na konto żony A$500.
Ofertę przyjęliśmy poczym... natychmiast złożyłem aplikację o dokładnie to samo co poprzednio. Zdjęcia ekranów z potwierdzeniami zachowane.
Czekam aż powiadomienie o rychłym kontakcie zniknie i na propozycję takich samych warunków ugody.

3 comments:

  1. Bardzo rozsadnie rozwiazales to "nieporozumienie", poniekad nie dajac bankowi innego wyjscia jak tylko wywiazania sie z oferty, co powinno sie stac od poczatku i bez zgrzytow.
    Czasem tak nalezy z firmami postepowac by je nauczyc uczciwosci.
    W obecnych czasach jest bardzo waznym trzymac pokwitowania, kopie, rachunki......

    ReplyDelete
  2. Haha, dobrze im tak, skubańcom ;)

    ReplyDelete
  3. Serpentyna, Xpil.
    Dla mnie charakterystyczne było to, że w pierwszym liscie poprosiłem o wyjasnienie - co się stało. I brak odpowiedzi na to pytanie. A przecież to jest system komputerowy, tu jest wyraźnie jakiś błąd. Czy to samo wydarzylo się innym klientom?
    Milczenie. Bank woli zapłacić niż się tłumaczyć.

    ReplyDelete