Koniec maja - czas popatrzeć na liście -
Choćby na stole...
A jeszcze lepiej na drzewach... nawet samochody naśladują liście...
Znaczy jesień...
W tym roku wyjątkowo słoneczna.
W połowie maja dowiedziałem się, że oznacza to poważną suszę w naszym stanie Wiktoria.
W pierwszych dwóch tygodniach maja spadło w Melbourne zaledwie 1.5 mm deszczu, powinno 15 razy więcej.
Z drugiej strony - bardzo często jemy fasolkę szparagową. Ostatnio żona zauważyła, że coś za szybko więdnie.
Podczas wizyty w sklepie sprawdziłem dokładniej informacje wywieszone na stoiskach z jarzynami - znalazłem - "Uwaga, z powodu nadmiernych opadów wstrzymano dostawy krajowe, fasolka szparagowa pochodzi z importu".
Z powodu opadów... w stanie Nowa Południowa Walia - skoro Południowa to znaczy około 1,400 km na północ od nas.
Wczoraj deszcze dotknęły nie tylko fasolkę ale i ludzi - powódź - 50,000 osób odciętych od świata - KLIK.
Dzisiaj - piątek - u nas też była chwilka mżawki.
Odwiedziłem nasze centerko handlowe.
6 tygodni temu prezentowałem na blogu nieco tajemnicze zdjęcie nowootwartego sklepu...
Teraz sklep już działa, a co w środku?
Zachwyty nad przyrodą nigdy nie są przesadne, zarówno wiosna, jak i jesień są piękne. U nas zimny maj, deszczu nie brak.
ReplyDeleteBułeczki apetyczne, lubimy czasami kupić świeżą bułeczkę, choć coraz trudniej o dobre pieczywo !
Tak jest - przyroda jest niezawodna.
DeleteBułeczki, a raczej buły - mnie raczej odrzucają.
Mamy dobry wybór pieczywa, my kupujemy bardzo smaczne i bardzo drogie.
W Australii odwrotnie, idzie w kierunku zimy w środku europejskiego lata, które tam jest na Boże Narodzenie.
ReplyDeleteCiekawi mnie, jak szybko przyzwyczaiłeś się do tej "odwrotności "?
Przyjechaliśmy do Australii po 2 latach pobytu w Kuwejcie, tak że to był w jakimś sensie powrót do normalności.
DeleteJedyna rzecz, do której się nie przyzwyczailiśmy to Boże Narodzenie w najdłuższy dzień roku.
Zazdroszcze lisci! Ilez razy juz pisalam ze brak mi 4ch sezonow, widoku zmieniajacej sie przyrody........
ReplyDeleteTak, zmieniająca się przyroda jest piękna.
DeleteZjawisko to jest ograniczone tylko do stref umiarkowanego klimatu - cieszmy się jeśli wylądowaliśmy w takiej strefie.
U nas też maj i też jesień. Zimno i pada.
ReplyDeleteAle wkrótce się ociepli :)
DeleteSię ociepli albo nie 😅
Delete... albo TAK.
DeleteA dlaczego tak ignorujesz wietnamskie pieczywo? Wygląda apetycznie.
ReplyDeleteMnie przestrasza wizja konsumenta otwierającego bardzo, bardzo, szeroko usta a potem memłającego tę bułę przez długi czas.
DeletePotwierdzam, pada u nas koszmarnie. Dzisiaj nagle wyszło słońce, ale wczorajszy armagedon kazał mi myśleć, że te ulewy nigdy się nie skończą.
ReplyDeleteDziękuję za potwierdzenie.
DeleteNa szczęście powodzie chyba nie zaleją Sydney.
Liście..."Jesień"kabaret Mumio...
ReplyDeletepycha!
gaśnicowy
To już chyba nie moje czasy.
DeleteWitaj pourlopowo
ReplyDeleteWłaśnie miałam okazję podziwiać piękne, młode, różnokolorowe liście zdobiące drzewa.
A pogoda w kratkę. Wyjątkowo zimny maj...
Pozdrawiam zapachem akacji
Witam.
DeleteMam nadzieję, że urlop był udany i zaowocuje ciekawymi wpisami na blogu.
A ja uwielbiam banh mi, choć bardziej smakuje mi laotańska wersja, wypiekana przez znajomych. Można ją posmarować pastą, trochę przypominającą nasz pasztet (w pikantniejsze wersji) i powkładać do środka ulubione warzywa;-)
ReplyDeleteAle masz rację - szerokie otwieranie ust może być wyzwaniem;-);-);-)
Mimo, że w Szwajcarii wiosna w pełni, zawsze zaskakuje mnie drzewo - czerwony klon japoński, które rośnie u sąsiada. Jego czerwone liście o tej porze roku trochę mnie irytują. Na chwilę przenoszę się do Australii:-);-);-)
Czerwone liście na wiosnę - jakieś hara-kiri :(
Delete