W ostatni wtorek rozpoczął się muzułmański miesiąc postu - Ramadan - KLIK.
Ten "miesiąc" w tytule to wynik rozpoznania tematu. Termin Ramadan może oznaczać również boga i pozostawiony sam sobie może być bluźnierstwem.
Skąd taki temat na chrześcijańską niedzielę?
Gdyż zdałem sobie sprawę, że ledwie 2 tygodnie temu zakończył się 6-tygodniowy okres Wielkiego Postu i nikt, jeśli nie posiada aktywnego kontaku ze środowiskiem chrześcijańskim, tego nie zauważył.
Jeśli chodzi o miesiąc Ramadan, to też nie ma hałasu, tu i ówdzie w mediach pojawiły się krótkie wzmianki, ale jednak były.
W Australii Wielki Piątek to dzień wolny od pracy.
To znaczy kiedy tu przyjechaliśmy to jeszcze tak było.
W ostatni Wielki Piątek rano obudziły nas głośne hałasy. Na sąsiedniej, opuszczonej działce, zorganizowano generalne porządki - huczały kosiarki, kilka osób pracowicie wyrywało chwasty.
Spytałem ich czy wiedzą co to za dzień.
Ekonomia głupcze - odpowiedzieli.
Oczywiście to już moja fantazja, ale sens był właśnie taki.
Sąsiad, który był świadkiem mojej rozmowy zwalił winę na australijski futbol - oni pierwsi rozegrali mecz w Wielki Piątek. Potem poszli inni.
Z tych "innych" najlepiej zapamiętałem kasyno.
Wtedy rozległy się liczne protesty. Moim zdaniem niesłuszne, przecież gry hazardowe to klasyczna wielkopiątkowa tradycja - przypomnę - "Gdy Go ukrzyżowali, rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy" - Mateusz 27:35.
Wracam do miesiąca Ramadan.
Przy okazji rozpoznania tematu zajrzałem do muzułmańskiego kalendarza - rok 1442 - czyli 2 lata przed bitwą pod Warną, 11 lat przed zajęciem Konstantynopola.
Ciekaw jestem ile z tej tradycji pozostanie za 579 lat.
Oj Lechu - gdybys mieszkal w USA to dopiero bys poznal jak, poza rzeczywiscie wiernymi i przestrzegajacymi, inni traktuja takie dni i swieta. Poniekad dlaczego nie, dlaczego ma mnie obchodzic Ramadan czy inne? U nas tez ludzie pracuja bez ogladania sie na koscielne swieta, moze tylko przestrzegajac zwykle niedziele ale traktujac je raczej jako dzien odpoczynku po calym tygodniu, ale i wtedy kosza trawe, myja samochody i cokolwiek jest do zrobienia przy domu.
ReplyDeleteSwiat sie przeistacza, dawne porzadki i zwyczaje razem z nim.
Gdy pomysle jaki swiat byl za mego dziecinstwa a jakim jest dla moich wnukow to strach pomyslec - a jednak nie moge winic za to ich tylko postep.
Wydaje mi się, że Australia nie różni się od USA.
DeletePrzecież to również kraj stworzony przez przybyszy z Europy.
Jeśli chodzi o obecną mieszankę etniczną, to zamiast migrantów z chrześcijańskiej Południowej Ameryki mamy migrantów z Azji.
Natomiast w kalendarzu mamy święta o chrześcijańskim rodowodzie - Boże Narodzenie - 2 dni, Wielkanoc - 2 dni. Przynajmniej nazwy - Xmas, Easter, niczego nie sugerują.
Mamy też święta "cywilne" - Labor Day, Queen's Birthday, ANZAC day (dzień wojska) a w naszym stanie dwa sportowe święta - Finał futbolu australiskiego i Melbourne Cup - wyścig konny.
Dwa ostatnie to chyba jedyne, które są oczywiste dla obywateli.
Tak jak napisałem u siebie: islam to taki „zbiorowy” neofita dzisiaj... Ale też widać, że ostrze jego religijnego miecza się tępi. Zwłaszcza kiedy muzułmanie przyjeżdżają do krajów Zachodnich i spotykają się z totalną obojętnością. Chyba nawet nie trzeba będzie tych 579 lat:-)
ReplyDeleteIslam - neofita.
DeleteRozwój Islamu i chrześcijaństwa szedł zupełnie innymi drogami.
Chrześcijaństwo potrzebowało prawie tysiąca lat aby ustalić swoją pozycję. Islam w roku 1,000, czyli po 350 latach istnienia, kontrolował tereny większe niż chrześcijaństwo.
Również pod względem rozwoju nauki i kultury Islam był zdecydowanym leaderem. Nie wspomnę o tolerancji religijnej.
Wydaje mi się, że przełom nastąpił w XVIII wieku - Europa weszła na drogę uprzemysłowienia i komercjalizacji, religia zeszła na margines.
Natomiast chyba od połowy XX wieku, Islam stał się religią narodów wyzyskiwanych przez kolonizatorów a potem przez wielkie koncerny.
Ośmielę się stwierdzić, że jest to wiara powierzchowna i dlatego łatwo wchodzi na ścieżki terroryzmu a z drugiej strony łatwo da się skorumpować dobrobytem materialnym.
„Wiara powierzchowna”
DeleteMój Afgańczyk z pracy bardzo rygorystycznie podchodzi do obowiązków wynikających z islamu. 5 x modlitwa w ciągu dnia - na każdej przerwie rozkłada „dywanik” i się modli. Zachowuje post. Był już w Mekce. Wspiera jakąś afgańską fundację w ramach jałmużny. O terroryzmie wypowiada się z obrzydzeniem - „źli ludzie działający na szkodę islamu”. Jednocześnie znam i bardzo zlaicyzowanych muzułmanów. Są oczywiście i tacy, którzy wybrali opcję fundamentalistyczną, jak ci którzy zabili inż. Stańczaka:
https://www.rp.pl/artykul/327168-Stanczak-wolal-smierc-od-islamu-.html#error=login_required&state=ba32f60f-1ebd-4ab1-8130-76662ba72403
Wydaje mi się, że mamy tu cały przegląd różnych postaw. A terroryzm, nawracanie na sIłę to przejawy „młodej” religii siły, neofityzmu. Ale masz rację, jest ona raczej nie pogłębiona, powierzchowna, zaślepiona agresywnymi naukami politycznych mułłów i nie ma w niej wtedy żadnego duchowego przemyślenia a nawet oparcia w Koranie...
Religia religią, ale niestety współczesny człowiek jest tak zabiegany w pracy w ciągu tygodnia, że w sobotę leży i kwiczy, a w niedzielę, kiedy już dojdzie do siebie, trzeba coś zrobić koło domu (możliwe, że z tymi kosiarkami na działce to chodziło o to, że ktoś kogoś wynajął do pracy, a nie o to, że sąsiad pielęgnował swoją posesję), ale nigdy nie rozumiałam dlaczego moja mama krzyczała na mnie, jak chciałam np poodkurzać pokój w niedzielę- ,,bo co ty roszisz? co sąsiedzi powiedzą, że sprzątamy w niedzielę. niedziela jest od odpoczynku''. To chyba już było wynaturzone pojęcie niedzieli jako dnia, w którym się nie pracuje, tylko odpoczywa. Nie wyobrażam sobie, że nasi (o wiele religijniesi) przodkowie nie pracowali w niedzielę, skoro trzeba było robić na polu, prać ręcznie, utrzymywać gospodarstwo, cerować ubrania itd.
ReplyDelete