Jak to będzie w języku polsko-angielskim?
Moc + Art, czyli Mozart.
Kilka dni temu byliśmy na ostatnim w tym sezonie koncercie z cyklu Mostly Mozart (Głównie Mozart).
Relacjonowałem te koncerty wielokrotnie na tym blogu, wspominałem też pewnie, że koncert zaczyna się przed południem dzięki czemu przeważająca ilość widzów to seniorzy.
Wystarczy spojrzeć na widownię...
Same siwe głowy.
Tym razem poczułem brak jednej - DeLu - blogger, który wprowadził mnie do kółka blogerów, którzy obecnie są moimi głównymi czytelnikami i komentatorami.
Oczywiście DeLu nie towarzyszył mi na koncertach w Melbourne, ale często komentował moje muzyczne refleksje i na swoim blogu opisywał swoje doświadczenia muzyczne.
Wyraźnie czułem Jego brak.
Jak wskazuje nazwa koncertu - Głównie Mozart - wykonywana na nim jest głównie muzyka Mozarta, co oznacza, że jest wykonywana również muzyka innego kompozytora.
Odnoszę wrażenie, że w tym kontekście, ta nie-Główna muzyka wzbudza dodatkowe zainteresowanie. Nie wiem czy specjaliści od reklamy są tego świadomi.
Tym razem tym dodatkiem był czeski kompozytor z początków XVIII wieku, Johann Baptiste Georg Neruda. Polska wersja Wikipedii podaje czeską pisownię jego imion - Jan Křtitel Jiří :) - KLIK.
Oczywiście - Jan Baptysta, to Jan Chrzciciel. Jednak w Polsce nie spotkałem się z takim zestawieniem.
Neruda...
To nazwisko kojarzy mi się zawsze z chilijskim pisarzem Pablo Neruda - KLIK.
Skąd takie skojarzenie?
Pablo Neruda był komunistą więc jego twórczość i działalność polityczna były często wspominane w Polsce Ludowej.
W obecnych czasach wspomina go bardzo popularna chilijska pisarka - Isabel Allende.
Ale to nazwisko, jakieś nie-chilijskie - sprawdziłem w Wiki - zgadza się, Pablo Neruda urodził się jako Ricardo Eliécer Neftalí Reyes Basoalto, ale gdy zdecydował się na karierę literacką, zmienił nazwisko na Neruda - tak nazywali się czeski poeta - Jan Neruda i czeska skrzypaczka Wilma Neruda.
Na koncercie zagrali koncert na trąbkę Jana Nerudy, nie poety, ale muzyka z XVIII wieku...
Wyznam, że dla mnie był to najlepszy punkt programu.
Zachęciło mnie to do dalszych poszukiwań i dowiedziałem się, że Jan Neruda przez długie lata był zatrudniony w orkiestrze hrabiego Rutowskiego w Dreźnie.
A któż to ten hrabia Rutowski?
Fryderyk August, hrabia Rutowsky - urodzony... może w Warszawie a może w Dreźnie - nieślubny syn króla Augusta Mocnego i jego kochanki Fatimy Kariman - KLIK.
O Boże - jak cudownie poplątany był ten barokowo-klasyczny świat!
Nic dziwnego, że nawet zupełnie przeciętny kompozytor potrafił w porywach dorównać Mozartowi.
Zazdroszcze ! Nie powinnam niby bo przeciez mam Filharmonie i chodze na niektore koncerty, jedynie gdy slysze "Mozart" to nadstawiam uszy.
ReplyDeleteU nas jak zawsze w tym okresie , swiateczno-karnawalowym, przez jakis czas beda koncerty lzejszego gatunku wiec je omine, wyczekujac dalszych. Nasza Filharmonia zaprasza pianistow czy skrzypkow wiec czesto musi sie stosowac do ich kalendarza wystepow wiec koncerty wielkich mistrzow nie odbywaja sie kazdego miesiaca. O ile wiem podobnie jest wszedzie.
U nas jest troche inaczej : kazdy koncert odbywa sie w soboty a powtarzany jest w niedziele i o wczesniejszej godzinie. Publika na tych sobotnich, wieczornych, jest w duzej wiekszosci dojrzala, podobnie jak u Ciebie. Nigdy nie bylam na niedzielnym koncercie wiec nie wiem. Ja z kolei mysle ze dlatego dojrzala gdyz mlodzi nie sa zbyt zainteresowani muzyka klasyczna.
W USA orkiestry sa sponsorowane przez bogata czesc spoleczenstwa : lekarzy, prawnikow, finansjerow, banki czy firmy. Kazdy z nich bierze "na utrzymanie" ktoregos muzyka oprocz tego co daje na utrzymanie Filharmonii - wiec poniekad oni musza uczestniczyc w koncertach i pokoncertowych bankietach i przy okazji robia publike siedzac w lozach czy pierwszych rzedach.
Nawet ja moglabym utrzymywac ktoregos gdybym byla bogata ale nie jestem - w tym tygodniu nasza najwieksza loteria ofiarowala wygrana prawie 2 biliony i nikt nie wygral (czyli jeszcze bardziej urosnie ) - oczywiscie my tez nie mimo ze mielismy ta sume tak ladnie rozplanowana - komu ile damy......... wtedy wzielabym sobie na utrzymanie ktoregos muzyka.
W Melbourne mamy 2 główne sale koncertowe i kilka pomniejszych, tak że jeśli ktoś ma czas i ochotę, to ma około 10 koncertów tygodniowo do wyboru.
DeleteSponsorowanie sztuki - tak było chyba zawsze.
Sala koncertowa, w której byliśmy na ostatnim koncercie została ufundowana przez panią Elisabeth Murdoch, matkę Ruperta Murdocha, magnata medialnego, Australijczyka, który jednak zrzekł się obywatelstwa australijskiego żeby móc przyjąć amerykańskie.
O utrzymywaniu muzyków przez indywidualne osoby nie słyszałem, ale to bardzo logiczne.
Oj, dawno nie byłam na żadnym koncercie:-(
ReplyDeleteNaprawdę ciekawe rzeczy dziś piszesz, ile to można znaleźć w Internecie, zaczynając od wyjaśnienia nazwiska!
U nas bardzo znany jest zespół Grupa MoCarta, świetnie grają i zabawne numery odstawiają przy okazji:-)
https://www.youtube.com/watch?v=RmjybP3wFcI
jotka
Koligacje rodzinne króla Sasa przyprawiają o zawrót głowy.
DeleteDziękuję za link do występu grupy MoCarta, zabawne, istotne są proporcje wygłupów do muzyki, ale tu najwięcej do powiedzenia ma publika.
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteTen koncert na trabke faktycznie dobry... mi sie taka radosna (na poczatku) krzatanina zwiazana z Bozym Narodzeniem przypomniala. Potem owa radosc troche wybrzmiala. A hrabia Rutowski i jego siostra mieli piekna matke:)
ReplyDeleteMaria Aurora von Spiegel, turecka dziewczynka, Fatima, porwana przez armie broniące Europy przed turecką inwazją (to było 2 lata przed bitwą pod Wiedniem).
DeleteKoncert na trąbkę, ten trwa około 15 minut, to standard tamtych czasów, tyle samo trwa pisany w tym samym okresie koncert Mozarta na róg francuski.