Saturday, January 6, 2024

Podatek od gotówki

 Właściwie nie używam gotówki.
Jedyne regularne przypadki to punkt toto-lotka (opłata A$1.50) i chiński sklepik gdzie kupuję kiszone wodorosty (A$4).

Wszystkie inne zakupy płacę kartą kredytową, regularne rachunki - przelewem bankowym.
Mam książeczkę czekową, ale czeku nie wypisywałem już kilka lat.

Ostatnio zauważyłem, że chyba wszystkie niewielkie sklepy wprowadziły opłaty (na ogół 1%) za używanie kart kredytowych, rok temu opłaty były tylko za używanie karty American Express.

Telewizja państwowa - ABC News - sygnalizuje masowy odwrót od gotówki  -
rok 2007 - 69% transakcji płacono gotówką, 26% kartą kredytową.
rok 2022 - 13% gotówka, 76% kartą -- KLIK.

Tymczasem obrót gotówkowy kosztuje - zlinkowany reportaż wspomina tylko kłopoty firm transportujących gotówkę do banków, poczty i dużych firm.
Z drugiej strony, w kłopocie są sklepy i klienci w małych miejscowościach.
Kiedyś (5 lat temu) w każdej takiej miejscowości były oddziały przynajmniej 3 banków. Lokalne byznesy mogły tam pobrać gotówkę i wpłacić utarg. 
Teraz pozostał najwyżej jeden oddział banku, jeśli w ogóle pozostał.
Podobnie z pocztą.

Czy czekają nas opłaty za płacenie gotówką?
Bardzo możliwe.
Póki co dostaję nagrodę za korzystanie z karty kredytowej - A$100 za każde wydane A$25,000 - czyli 0.4%. Kilka lat temu dawali 0.5%.

Czy będą nagrody za płacenie gotówką???

W tym momencie przypomniała mi się mądrość z piekarni, w której używa się Dzikiego Ciasta...


Kara to podatek za to, że zrobiłeś coś źle.
Podatek to kara za to że robisz dobrze.

Najlepiej NIC nie robić?
I PIES wam mordę lizał :)

36 comments:

  1. A wiesz, że też prawie nie używam gotówki, bo i na ryneczku warzywnym można płacić kartą, telefonem, czym chcesz!
    jedynie moja fryzjerka kasuje gotówką, co zawsze jest problemem, bo musze cos wypłacić.
    Gdy jedziemy na wycieczkę, to zabieramy jakiś banknot, bo zdarzyło się nawet na stacji benzynowej, że uszkodzony był terminal.
    Ale opłaty np. za wypłacanie moich pieniędzy uważam za skandal, a czeków nie ma u nas od lat...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Opłaty za używanie gotówki - u nas już właściwie bez gotówki da się żyć, pensje i emerytury są wpłacane na konto w banku.
      Myślę, że opłaty za korzystanie z gotówki wprowadzą.

      Delete
    2. Firmom zabroniono ostatnio transakcji gotówkowych powyżej 15 tys. zł.

      Delete
    3. U nas już od wielu lat nie wolno wypłacać gotówki chyba ponad A$10,000. A przy wpłacaniu trzeba udokumentować ich źródło. To chyba wiąże się z praniem "brudnych pieniędzy". Wydaje mi sie że w obecnych czasach większość obrotu "brudnymi pieniędzmi" odbywa się przez internet.

      Delete
  2. Gdyby moja miesięczna wypłata była mi wypłacana w gotówce, to bardzo chętnie płaciłabym gotówką. Nie lubię faktu, że bank i wszyscy inni, którym bank sprzeda moje dane, będą wiedzieć, kiedy, w jakim sklepie i na co wydaję. Czuję, że to może być użyte kiedyś przeciwko mnie. Nawet w formie ,,ma pani sporo transakcji na chrupki, więc nie wypłacimy pani odszkodowania za chorobowe, bo nie dbała pani o zdrowie''.
    Z drugiej strony pamiętam jakie to było fatalne, kiedy trzeba był wpłacać utarg w banku, codziennie! I każdego dnia mama mojego faceta musiała zamykać kiosk albo zostawiać w nich syna na chwilę i cwałować do banku jak debil.
    Podatki są zdecydowanie karą, że nam się dobrze powodzi w pracy lub biznesie. Kara ta nie dosięga osób, które się lenią i żyjąna koszt innych (tak, tak, podatki płacimy też kupując jedzenie w supermarkecie, ale to nieporównywalnie mniej niż podatki odciągane z pensji).

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przykład o wykorzystaniu profilu zakupów przy opłatach za leczenie - ciekawy.
      Podatki - w cywilizowanym społeczeństwie są konieczne, ze wspomnę tylko powszechne ubezpieczenie lub emerytury.
      Osobna sprawa to unikanie płacenia podatków przez wielkie korporacje.

      Delete
  3. U mnie tylko gotówka się liczy. Może dlatego, że nie mam jej dużo, a konto pod koniec m-ca musi być puste. Do założenia konta zostałem zmuszony...i się buntuję do dziś. Nawet nie chce mi się go zlikwidować...
    Pies mordę lizał -banksterom i innym lichwiarzom.
    Jaki jest sens zlikwidowania gotówki i jej obrotu?
    Małą podpowiedzią niech będzie sytuacja w jakiej znaleźli się zbuntowani kierowcy w Kanadzie...
    Jakiś czas temu, za przysłowiowy "ostatni grosz" uczyniłem zakup, oczywiście, że książek...
    -David Fajgenberg"Lichwa"
    -Modelska-Creech"Lichwa".
    "Kara to podatek za to, że zrobiłeś cokolwiek"
    Cynamon i wanilia -podrożały?
    A pies?Jaka rasa?
    Młot

    ReplyDelete
  4. Migdały australijskie(3,5% cła) do ciasta( ang. "pies" migdałowe, pieczone w starym prodiżu)-1 kg kosztuje 44 zł.
    Skład:
    -wielowarstwowa beza migdałowa
    -orzechowa prażynka
    -masa mascarpone
    -czekolada
    -polewa karmelowa
    i teraz piesek(sweter) może (jednorazowy!) talerzyk wylizać.
    Smacznego!
    Młot

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeszcze powrócę do "vanilla slice" nad tym PSEM.
      Otóż jest to anglosaska wersja napoleonki.
      Teraz wygląda mi to na istne Waterloo - Napoleon przegrał a my, na froncie ciastek, razem nim.

      Delete
  5. Dwie rzeczy są pewne na tym świecie - śmierć i podatki.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Uważajmy, bo może po śmierci trzeba będzie jeszcze płacić za korzystanie z gotówki.

      Delete
    2. Nie zamierzam z niej (gotówki) rezygnować!

      Delete
  6. Ja tak miałam do niedawna, że gotówki nie używałam prawie nigdy, zwłaszcza, że w pandemii nawet w osiedlowym warzywniaku przeszli na płatności kartą.
    Ale teraz sytuacja się zmieniła, odkąd jest Ojczasty: jego emeryturę przynosi listonosz w gotówce, więc ja ze swojego konta robię jedynie opłaty, a wszelkie zakupy płaci się tą gotówką.
    Pewnie mi przyłożą roczną opłatę za kartę, skoro nie wyrabiam normy 😂

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zadziwia mnie , że w Polsce emerytury nadal są roznoszone przez listonoszy.
      Ale widać, że czasem to wygoda.

      Delete
    2. Starsi ludzie są przyzwyczajeni do gotówki. A listonoszom w to graj, bo przecież zwyczajowo im się tę dychę daje, więc mają żniwa dwa razy w miesiącu (chyba dwa razy? nie wiem, my bierzemy 15-go, ale są też tacy, co 1-go) 😁
      Musi wymrzeć to najstarsze pokolenie... Zresztą coś mi się kojarzy, że chyba teraz nowym emerytom ZUS z góry nakazuje podać numer konta.

      Delete
  7. Czytam papierowe książki i płacę papierowymi pieniążkami - jest w tym jakiś związek?
    Dzikie ciasto to tylko nazwa czy coś specjalnie australijskiego?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzikie ciasto.
      Cicho sza! Powiem w tajemnicy tylko Tobie i Młotowi.
      Kiedyś, na wycieczce na drugi koniec Australii zatrzymaliśmy się w malutkim miasteczku a tam opowiedziano nam lokalną historię. Otóż ponad 100 lat temu była tam chińska piekarnia wytwarzająca najdelikatniejsze ciasto okolicy. Ludzie przyjeżdżali z daleka po ich wyroby.
      Któregoś dnia ktoś postanowił podpatrzyć ich procedury.
      W nocy zakradli się, zajrzeli przez okno co się w piekarni dzieje i zauważyli, że piekarz nasikał do pojemnika i potem skrapiał tym ciastową masę. Ciąg dalszy to już porachunki między gangsterami. W każdym razie warto to mieć na względzie gdy się próbuje chińskie wypieki.

      Delete
  8. Tak na poważnie...
    W Polsce dawna waadza procedowała kwestie przystąpienia do cyfrowej eurowaluty, ta obecna zapewne przyspieszy ...
    W polskim parlamencie tylko wolnościowcy wyrażają sprzeciw wobec ewentualnego wprowadzenia cyfrowego euro.
    Był projekt ustawy, który ograniczałby możliwości korzystania z gotówki w transakcjach między firmami, na co też nie ma zgody.
    Tłumaczą to troską o zachowanie prywatności obywateli i stabilnością sektora bankowego.
    Jest nawet pomysł, żeby "domagać się wpisania gotówki do Konstytucji RP, aby zagwarantować obywatelom prawo do korzystania z tradycyjnej formy płatności".
    Znając układy, ze złotym Polacy pożegnają się szybciej, niż się spodziewają. Kto położy łapę na polskie złoto, w zamian za euro?
    Młot

    ReplyDelete
  9. Z tym "dzikim ciastem"to takie klituś bajduś cukiernika. W takim cieście wymagany jest jakiś "dziki" składnik roślinny, nie skażony nawozami, trudno dostępny itede. Stąd w sklepiku wanilia, cynamon, pewnie jakieś dziko rosnące owoce? Najbardziej polecane są "bobki" kangura olbrzymiego i suszone żółtko dziobaka-ale to tylko dla zdeterminowanych smakoszy.
    Lech może potwierdzi, bo takie info dostałem od kuzyna z Australii, ale to niezły zgrywus jest.
    Poza tym, co to za "dzikie" ciasto, skoro składnikami są soda i proszek do pieczenia-ale reklama robi swoje.
    Młot

    ReplyDelete
    Replies
    1. O dzikim cieście napisałem szerzej w komentarzu nieco wyżej.

      Delete
    2. Byłem cukiernikiem...
      Dzięki za info, ale może...
      Proste dzikie (szybkie) ciasto po polsku- dwa płaty ciasta francuskiego(kupić w sklepie) przełożone budyniem. Bardziej pracochłonne jest zagotowanie i ubijanie żółtek z mlekiem i masłem-skrótowo. Ubijamy, ubijamy i wychodzi krem napoleonkowy..., przekładamy, kroimy na porcje...
      Chińskie wypieki- żadna tajemnica, że do niektórych ciast potrzebny jest amoniak, a że mocz itede...
      W Polsce najczęściej amoniak dodaje się do ciast piernikowych...
      Przepraszam za wjazd cukierniczy i idę robić kulebiaka, czyli nie przeszkadzam.
      Młot

      Delete
    3. Amoniak - to jest to! Dziękuję za fachowe wyjaśnienie. Oczywiście, 150 lat temu, w małym miasteczku, któż by sprowadzał amoniak jak miał zastępczy płyn pod ręką.
      Przypomniało mi to góralskie opowieści wysłuchane w szpitalu w Zakopanem - używanie moczu do dezynfekcji ran.

      Delete
  10. W 90% korzystam z karty. W Niemczech przed pandemią większość ludzi płaciła gotówką. Trudno ich było przekonać do kart. W małych sklepach typu piekarnie nie można było zapłacić kartą. Te sklepy nie prowadziły terminali na kartę. Pandemia wszystko zmieniła. Teraz nawet piekarnie mają terminale.

    ReplyDelete
    Replies
    1. U nas opłaty kartą wdrożono raczej szybko i bezboleśnie.
      Zaimponował mi sklep i mieście Tartu w Estonii, rok 1996.
      Chciałem tam coś kupić a nie miałem odpowiedniej ilości marek estońskich, pomarudziłem że nie można u nich płacić kartą. Przyjdź jutro, będzie można płacić kartą. Z czystej ciekawości zajrzałem - rzeczywiście, była jakaś prymitywna instalacja, druty między stołami, ale karta działała.

      Delete
  11. Mam podobnie - wszedzie placac kartami. Gotowki nosze zalewdie pare dolarow, tyle by kupic butelke wody gdyby mi sie zachcialo, oplacic parking gdzie to mozna placic karta ale smiesznym byloby ja uzywac na np 2 $ wiec place gotowka.
    Moje nalezne mi pieniadze przychodza elektronicznie, rachunki sa sciagane elektronicznie - pomalu zapomne jak wygladaja tradycyjne banknoty a takze ktory jakiego prezydenta przedstawia :)
    Czekami oplacamy naprawiaczy ale duza ich czesc ma swoj gadzet do przyjmowania kart wiec i ta metoda staje sie rzadsza.
    Na prowincjach, w miejscach ubocznych, narazonych na rabunki, wogole nie przymuja gotowki by nie dawac rabusiom zachety do wlaman - tylko karty.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Fachowcy wykonujący usługi w domu, u nas od bardzo dawna wszyscy akceptują karty, gotówka oznacza często robotę "na czarno", nie zgłaszają tego jako dochodu do opodatkowania.
      Parking - znacznie łatwiej płacić kartą, szczególnie jeśli się płaci przez okno w samochodzie.
      Kilka dni temu spojrzałem dokładniej na detale - cena $1, do zapłacenia $1.01 - czyli doliczyli 1% za użycie karty.

      Delete
  12. W Szwajcarii, mimo że zarabia ponad 100 mld Franków rocznie na swojej walucie, która jako marka wystawiona została na giełdzie, najpopularniejszą obecnie formą płacenia jest Twint (w Polsce odpowiednikiem jest Blik). Tu nie potrzeba karty ani portfela, wystarczy telefon komórkowy. Zapłacę nim za parking, w sklepiku u pobliskiego gospodarza, w piekarni czy za falafel w kiosku u Syryjczyka. Mogę się też nim rozliczyć z kolegą za kupionego przez niego dla mnie Racletta na Targu Bożonarodzeniowym.
    W zeszłym roku podczas wycieczki rowerowej po Warszawie zachciało mi się lodów włoskich w małej budce. Dałem banknot stuzłotowy. "Zwariował Pan" - usłyszałem z wnętrza budki - "nie ma pan karty albo Blika?". Musiałem poszukać karty w plecaku.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Blik - dotąd o tym nie słyszałem, taki ze mnie zacofaniec.
      Oczywiście widzę jak klienci płacą telefonem albo zegarkiem, ale sądziłem, że używają aplikacji powiązanej z ich kartą kredytową.
      Teraz dowiedziałem się, że w Australii mamy też Blika - to aplikacja powiązana bezpośrednio z kontem bankowym.
      Jeśli chodzi o używanie gotówki, to rzeczywiście, w małych sklepach może zabraknąć drobnych. Z drugiej strony banki narzekają, że mają kłopot z bilonem, teraz mamy już tylko 6 nominałów - $2, $1, 50c, 20c, 10c, 5c.
      To oznacza zaokrąglanie cen gdy płaci się gotówką.
      Są głosy żeby wycofać centy z obiegu, to byłby spory kłopot dla osób płacących gotówką.

      Delete
  13. Realia...
    Porcja lodów mogła kosztować od 6 do 12 zł. Czujny sprzedawca, bo być może nie chciał się pozbyć drobnych. Dorośli klienci pobierają z bankomatów na ogół stówki i chcą ją jak najszybciej rozmienić. Dobrze, że był przygotowany na inną formę zapłaty- w końcu to jego interes.
    Byłem sprzedawcą, a teraz jestem klientem, to wiem. Nie potrzebny mi telefon komórkowy z różnymi aplikacjami, jak idę po drobne zakupy. Ale moje dzieciaki chodzą już z kartą. Nawet po batona.
    Jak wyjadę za granicę, to tylko z kartą...
    Pamiętam, jak ładnych parę lat temu wprowadzano obowiązek instalowania kas fiskalnych. Nawet w publicznych toaletach. Ciekawe, czy obecnie też można płacić kartą i dostać paragon. Ja na ogół biorę pionę drobnych, płacę i znikam nie czekając na kwitek.
    Młot

    ReplyDelete
    Replies
    1. Opłaty za korzystanie z toalety, zapomniałem o tym bo w Australii to jest za darmo.

      Delete
  14. Bilety, gazety w kioskach...
    W sezonie czynne są ryneczki 3 razy w tygodniu, w tym tzw. "pchli targ"-w "moim" mieście-tu tylko gotóweczka, a najbardziej bilon...
    to jest kraj starych ludzi...
    Młot

    ReplyDelete
  15. Polska - kraj starych ludzi - statystyki nie potwierdzają, w klasyfikacji najstarszych krajów Polska jest na 40 pozycji - Monaco -1, Japonia -2, Niemcy - 4, Włochy -5, Austria - 7, Bułgaria - 21, Chorwacja, Kuba, Litwa, Łotwa, Estonia - starsze od nas.

    ReplyDelete
  16. Lechu...
    Do mnie przemawiają inne liczby-dwa razy więcej zgonów niż urodzin.
    Na prawie 40 mln ludności, ok. 9 mln, to emeryci i renciści...
    Co ma potwierdzić ta 40-ta pozycja, że nie jest u nas tak źle, mimo beznadziejnej"dzietności" -to tylko kwestia przyszłości...
    Młot

    ReplyDelete
  17. Ludność się starzeje...
    Można to interpretować na dwa sposoby, oba pozytywne:
    - a - znaczy żyją dłużej i mają opiekę na starość.
    - b - znaczy żyją w kraju nie nękanym przez wojny i wewnętrzne zamieszki.
    Pozytywne wzorce to wspomniane przeze mnie uprzednio Japonia i Niemcy.
    Odwrotna strona medalu - kraje "młode" - Afganistan, Pakistan, Irak, Yemen, Czad, Kamerun, Kongo, Somalia, Sudan .. lista jest długa, ale jakoś im nie zazdroszczę.

    ReplyDelete