Thursday, July 4, 2024

Kto jest autorem opery?

Cóż za dziwne pytanie?
Zdecydowana większość osób odpowie - kompozytor!
Znamy opery Mozarta, Rossiniego, Wagnera - oni są ich autorami, któż by inny?!

A jednak...

W roku 1825 włoska trupa operowa dawała w Nowym Jorku przedstawienia,
między innymi Don Juan Mozarta ze sławną Malibran-Garcia w partii Donny Anny.
Zjawił się na nich stary Włoch osiadły w Nowym Jorku i dziękował wykonawcom 
– jako autor opery!
Myślano, że stary jest niespełna zmysłów bo przecie Don Juana napisał Mozart,
 nieżyjący już wówczas od lat trzydziestu czterech.
Okazało się, że…

Karol Stromenger – Mozart – PIW 1962

Chyba domyślamy się co się okazało - to był Lorenzo da Ponte, librecista, w samej rzeczy najpopularniejszy librecista w Wiedniu w okresie panowania cesarza Józefa II.

Jednak z ciekawości spróbowałem zbadać ten temat, poszukałem plakatu z pierwszych wystawień tej opery. Oto plakat z wystawienia opery Don Giovanni w Lipsku, wrzesień 1788 r....

Pomogę odcyfrować gotycką pisownię:
Die Poesie ist von dem Kais. Konigl. Theaterdichter Herrn Abe da Ponte eigehändl. verfertigetUnd die ganz neue vortreffliche Musik ist von dem beruhmten Kapellmeister Herrn Mozart, ebenfalls ausdrucklich dazu komponiert worden.
===
Poezja autorstwa cesarsko-królewskiego poety - Abbe da Ponte własnoręcznie przygotowana.
Całkiem nowa nadzwyczaj stosowna muzyka autorstwa sławnego dyrygenta pana Mozarta, równie dokładnie do niej skomponowana.
====
Czyli stwierdzenie Lorenzo da Ponte miało uzasadnienie.

A swoją drogą - "...sławnego dyrygenta pana Mozarta..."?
To niezaprzeczalny fakt - W.A. Mozart nie uzyskał stanowiska cesarskiego kompozytora - byli nimi Salieri, Paisiello, Martin y Soler.
W. A. Mozart, dopiero po sukcesie opery Don Giovanni, zyskał stanowisko Musikdirektor - co ograniczało się do organizacji strony muzycznej na dworskich imprezach - wynagrodzenie 2 razy mniejsze niż Lorenzo da Ponte.Przy okazji wspomnę, że to Lorenzo da Ponte wprowadził Mozarta na cesarski dwór, to on zaproponował cesarzowi wystawienie opery Wesele Figara i wybrał Mozarta na kompozytora.
To był ryzykowny pomysł - Wesele Figara to przecież słynna sztuka Pierre Beaumarchais ostro krytykująca przywileje arystokracji. Niektórzy uważali ją za krok prowadzący do Rewolucji Francuskiej.
Nic dziwnego, że cesarz zakazał wystawienia tej sztuki przez trupę E. Schikanedera.
Lorenzo da Ponte jednak przekonał cesarza, że libretto jego autorstwa będzie wesołe i życzliwe dla wszystkich.
Myślę, że przedstawiłem przekonujący argument, że Lorenzo da Ponte mógł uważać się za autora oper Mozarta, potrzebowałem jeszcze jednego przykładu i mam :)
Po śmierci cesarza Józefa II na początku 1790 roku, Lorenzo da Ponte uznał, że trzeba szukać lepszego miejsca.
W. A. Mozart pozostał.
Napisał jeszcze 3 opery, najbardziej popularna to Czarodziejski Flet - oto plakat z wiedeńskiej premiery...

Podpis pod tytułem - wielka opera w dwóch aktach napisana przez Emanuela Schikanedera - tego samego, któremu nie pozwolona wystawić Wesela Figara.
Dopisek pod listą wykonawców informuje, że "muzyka od pana Wolfganga Amadeusza Mozarta".

A swoją drogą - oto bardzo znana aria Pa-pa-pa-pa z opery Czarodziejski flet - myślę, że ani W.A. Mozart ani E. Schikaneder czegoś takiego nie planowali...

Więcej (dużo więcej) na temat Lorenzo da Ponte - TUTAJ.

4 comments:

  1. Czyli libretta ceniono wówczas bardziej, aniżeli muzykę!
    My chyba robimy odwrotnie, cenimy autorów muzyki, zapominając o autorach tekstów...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może nie tyle ceniono, ale to przecież tekst był/jest inspiracją do muzyki (już Ewangelia mówi, że na początku było Słowo), bardzo rzadko jest odwrotnie.
      Z upływem czasu w pamięci ludzi pozostały jednak melodie i tak pamiętamy opery.
      Natomiast teksty - libretto bardzo rzadko jest dziełem oryginalnym, to jest najczęściej przeróbka tekstu literackiego dostosowana do wymagań opery a więc efektowne arie.

      Delete
  2. to jest pytanie tego typu, kto tworzy film: reżyser, czy scenarzysta?... albo kto tworzy teledysk muzyki pop, który często polega na fajnym zakręceniu pupą przez wokalistkę, czy jakąś inną tancerkę, albo na chwytliwym tekście piosenki, a sama muzyka jest gdzieś tam w tle...
    kto zdobył awans do Monachium swego czasu?... Tomaszewski "powstrzymując Anglię", czy Domarski strzelając gola?...
    takie rozważania nie mają sensu, za dużo zbędnego myślenia, dla mnie operę tworzy zespół i tyle...
    dlaczego tam wielu ludzi nie umie odbierać sztuki tak po prostu, tylko kompulsywnie za dużo myślą i mnóstwo wtedy tracą?...
    no cóż, to jest akurat jeden z defektów ewolucyjnych tego podłej kondycji gatunku,,,
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście, że takie rozważania nie mają sensu, w końcu ani Mozart ani Da Ponte ani żaden specjalista operowy ich nie przeczyta.
      To jest marudzenie emeryta.
      Z drugiej strony - kto zdobył awans do Monachium?
      To już według mnie inny wymiar rozważań - impuls chwili. Dla kogoś absolutnie największym przeżyciem muzycznym może być specyficzny koncert/występ a to głównie dlatego, że był na nim w specyficznym towarzystwie.
      Osobna sprawa - dlaczego ludzie nie umieją odbierać sztuki impulsywnie.... tylko za dużo myślą...
      Jak często można chodzić na operę?
      Na "szczęście" rzadko w którym mieście wystawiają więcej niż 20 różnych oper rocznie. Obecnie w Melbourne... może 3. Ja już nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem na operze.
      A co tracę bezproduktywnie myśląc na ten temat?
      Wiele - w tym czasie mógłbym sprawdzić setki niesamowicie atrakcyjnych ofert w dziedzinach dużo bardziej istotnych dla jakości mojego życia :)

      Delete