Wednesday, July 17, 2024

Francuski barok

Ostatnia niedziela - 14 lipca - Święto narodowe Francji.
Z wyprzedzeniem dostaliśmy powiadomienie o okazjonalnym koncercie.

To nie był klimat na takie imprezy - Wimbledon, UEFA, Tour de France - poważne imprezy sportowe przykuwają uwagę tłumów,
Francja nie jest w Australii zbyt popularna, mnie jednak skusiła lokalizacja koncertu - malutki były kościółek na uboczu...

To nie był również klimat na wychodzenie z domu - zima, szaro, zimno, mokro.
Jedziemy.
Na miejscu spore zaskoczenie - poniższe zdjęcie nie z naszego koncertu, ale daje pojęcie o "sali koncertowej"....


Nam publiczność dopisała - były 3 rzędy krzeseł i prawie 30 osób na widowni.

Wykonawców trójka - zespół Latitude 37 - KLIK.
Na marginesie wspomnę, że to dobry i popularny zespół.

Program - muzyka francuska, głównie barok plus dwa współcześniejsze dodatki.
Francuski barok - dopiero w tym momencie stwierdziłem, że nie jest on specjalnie znany ani popularny - sceny europejskie opanowali najpierw Włosi a potem Niemcy i Austriacy.
Moja wiedza o francuskim baroku ogranicza się do dworu Ludwika XIV - znane mi nazwiska to oczywiście Rameau i Couperin.
Ich utwory również wykonano na koncercie, ale najbardziej spodobał mi się nieznany mi dotąd kompozytor - Jean-Féry Rebel.

Nie będę się dłużej rozwodził na ten temat gdyż ta muzyka była dla mnie miłym zaskoczeniem ale nic mądrego na jej temat nie powiem. 
Wspomnę tylko utwór, który nie był wykonany na koncercie - Jean-Féry Rebel - Les elements - ni mnie ni więcej, ale Stworzenie Świata - posłuchajcie początku, to brzmi jak muzyka XX wieku -  KLIK.

Ale przeżyłem jeszcze jedno zaskoczenie... na widowni było więcej mężczyzn niż kobiet!
Wiemy, wiemy - również na blogowej platformie wspominałem, że mężczyzn trudno spotkać w bibliotece.
Na sali koncertowej jest trochę lepiej, ale kobiety przeważają.

Przyjrzałem się dyskretnie tym panom - oczywiście wszyscy w starszym wieku,  prawie wszyscy samotni, skromnie ubrani, ani jednego grubasa. Odniosłem wrażenie, że po koncercie rozeszli się na piechotę, może tramwajem do domów.

2 comments:

  1. Faktycznie początek utworu niczym u Pendereckiego.
    Dobrze, że panowie wybierają aktywność, także kulturalną, bo podobno wdowcom czy singlom jest trudniej ...
    30 osób w tak małej sali, to spora frekwencja!

    ReplyDelete
  2. Aktywność starszych panów...
    Po pierwsze - mało ich.
    Moja żona chodzi raz na miesiąc na polskie kółko imieninowe - za każdym razem ponad 20 pań, około 15 z nich to wdowy.
    Istnieje również podobne kółko Australijek, tam proporcje takie same.
    Ja czasem chodzę na comiesięczny lunch seniorów - przychodzi nas 8-10, jeden wdowiec, reszta żonaci.
    Taka sala, 30 osób... zastanawia mnie ekonomia tej imprezy - bilety nie były drogie - musieli dostać dofinansowanie żeby wyjść na swoje.
    Przed covidem było sporo podobnych imprez, może to odżyje, a może nie...

    ReplyDelete