Drugi dzień Nowego Roku, znaczy stoję dwoma nogami na stabilnym gruncie.
Jeszcze raz dziękuję czytelnicz(k)om za piękne życzenia.
Krótki przegląd ostatnich dni.
Sylwester - przyłożyłem głowę do poduszki jeszcze przed 10. i odpoczynku nie zakłóciły fajerwerki ani z Sydney ani z Melbourne :))
1 Stycznia - słoneczny ranek.
A wkrótce dodatkowy błysk słońca - nasza wnuczka Sabina, wracając do domu z Sylwestrowej zabawy, wpadła do nas na śniadanie ...
Pogoda była słoneczna i piękna, wybrałem się na spacer, krótki, krótszy nawet od tego niedzielnego, który podprowadził mnie pod drzwi natchnionej Angielki.
Mój spacer zakłócił jakiś samochód... niby wszystko normalne - mały samochód, za kierownicą kobieta - taka jest właśnie nasza sąsiadka na drugiej ulicy, ale to był inny samochód - czarny volkswagen i inna kobieta - tak to była pani, która modliła się za mnie w ostatnią niedzielę.
Pomachała mi przyjaźnie - dużo zdrowia... to ja Debra.
I pojechała.
Rzeczywiście - podczas pierwszego spotkania przedstawiła mi się jako Debra.
Debra - znaczy Deborah - w Biblii jest to hebrajska kapłanka i prorokini zamieszana w masowy mord oryginalnych mieszkańców terenów Palestyny i Izraelu.
Oj mam nadzieję, że będę mógł oddychać spokojnie bez mieszania się w jakieś wojny czy inne awantury :)
Dzisiaj - pierwszy dzień powszedni - na ulicy zauważyłem...
Choinka nieużywana, taka jest też moja diagnoza. Podobno choinki zjadają zwierzęta w ZOO. Słonie i kozy zwłaszcza. Może jakiś kangur tez się skusi?
ReplyDeleteMasz pewnie rację - nieużywana :(
DeleteObawiam się że jednak nie trafi do ZOO, a lepiej żeby gdzieś trafiła gdyż upały i pożary zbliżają się do Melbourne.
Natomiast kangury - choinek raczej nie jedzą, tu filmik sprzed 13 lat ==> https://www.youtube.com/watch?v=O-Ns2E1SgTk
Miła wizyta na miły początek roku!
ReplyDeleteJeszcze trochę i u nas tez będą się pojawiać niechciane choinki...zawsze smutny to widok!
Niechciane, niepotrzebne. My dawno temu przerzuciliśmy się na choinkę plastikową. A teraz okazuje się zbyt duża.
DeleteKurczy się nasz świat.
Podobnie u nas, była wielka plastikowa, gdy syn był mały, później mniejsza, a teraz miniaturowa :-)
DeleteŚrednie - duże - małe - taka kolej losu, w wielu dziedzinach.
DeleteKtoś chciał ukryć ,,opakowanie po pizzy pod choinką ,, ;-)
ReplyDeleteMnie ,to co na zdjęciu- skojarzyło sie z przyciętym ,, klinowo,, krzewem . Jak człowiek naoglądał sie tych poprzycinanych żywopłotów to potem....
No właśnie - coś tam spod choinki wystaje... ale to raczej tektura po świątecznej paczce. Znaczy zawartość paczki zaakceptowana. Też dobrze.
DeletePo pierwsze - dobrze ze czujesz sie lepiej a nawet spacerujaco.
ReplyDeletePo drugie - nieraz podziwialam urode Twoich wnukow i musze znowu to zrobic, napisac jaka piekna masz wnuczke.
Choinki - tak jest niestety z tymi naturalnymi. Wycina sie mloda i urodna by sluzyla nam przez krociutki czas i wyrzuca. Niektore miasta - tak bylo gdzie dawniej mieszkalam - zbieraja je, zreszta wszelkie galezie z prywatnych ogrodow tez - i miela na kore (mulch) do wysypywania grzadek miasta.
W ten weekend czeka nas rozbieranie choinki corki a jest sztuczna wiec bedzie sluzyc wiele razy.
Zycze powrotu do zdrowia i sil.
Życzę miłej końcówki okresu świątecznego gdyż nawet pakowanie się może być miłe, zależy to mocno od towarzystwa.
Delete