Pierwsza niedziela Wielkiego Postu...
Ewangelia wzywała do pokuty i zapowiadała nadchodzący koniec świata.
Pomyślałem, że to dobry czas żeby dać trochę spokoju moim czytelnikom.
Jednak życie dostarcza pewnej strawy.
Niedzielę mieliśmy mocno zajętą, w poniedziałek odwiedziliśmy dom naszego syna.
Zawieźliśmy im coś w postnym kolorze...
Czyli zaprzeczenie postu?
Odpowiedź w PostScriptum.
Wracając do samochodu spojrzałem uważniej za zaparkowany przed nami samochód...
Jeszcze w PRL słyszałem nieco wulgarne dowcipy o pajęczynie - symbolu głodu albo cnoty.
A tutaj - pajęczyna zarosła wlew paliwa!
Marka samochodu - Honda.
To chyba lepsze niż te samochody elektryczne.
A tutaj - pajęczyna zarosła wlew paliwa!
Marka samochodu - Honda.
To chyba lepsze niż te samochody elektryczne.
P.S. Wspomnienie sprzed 20 lat...
Lotnisko Okęcie w Warszawie, Środa Popielcowa, mglisto, mżawka. Czekając na samolot zajrzałem do kaplicy a tam transmisja mszy, arcybiskup Glemp posypuje głowy popiołem.
Lotnisko Okęcie w Warszawie, Środa Popielcowa, mglisto, mżawka. Czekając na samolot zajrzałem do kaplicy a tam transmisja mszy, arcybiskup Glemp posypuje głowy popiołem.
Za 2 godziny wylądowałem w słonecznym Zurichu. Przejechałem z lotniska na dworzec kolejowy. Już w pociągu poczułem zapach dymu i smażonej kiełbasy.
Co jest?
Festiwal gostronomiczny - kioski z wędlinami i z piwem i z wszystkim pomiędzy tymi skrajnościami.
Tłum rozbawionych ludzi.
Przypomniała mi się wysłuchana 3 dni wcześniej msza.
W Ewangelii faryzeusze wymawiali Jezusowi, że jego uczniowie nie przestrzegają postu.
Gdy są blisko mnie nie muszą pościć - odpowiedział Jezus - gdy odejdę nadejdzie ich post.
Co jest?
Festiwal gostronomiczny - kioski z wędlinami i z piwem i z wszystkim pomiędzy tymi skrajnościami.
Tłum rozbawionych ludzi.
Przypomniała mi się wysłuchana 3 dni wcześniej msza.
W Ewangelii faryzeusze wymawiali Jezusowi, że jego uczniowie nie przestrzegają postu.
Gdy są blisko mnie nie muszą pościć - odpowiedział Jezus - gdy odejdę nadejdzie ich post.
Czyżby Szwajcarzy byli bliżej Jezusa? - pomyślałem.
Kilka dni później, w pierwszą niedziela postu, uczestnicząc w Engadin Maraton, nie miałem wątpliwości, że tak jest.
Od czasu restrykcji też boję się otworzyć klapki do wlewu paliwa. Nie żebym się bał pająków albo pajęczyny, ale mam strach, że korek zardzewieje. Normalnie tankowałem trzy razy w miesiącu, teraz raz na trzy miesiące.
ReplyDeleteMamy podobne doświadczenie :)
DeleteNo tak.....i wszystko jasne...
ReplyDeletePS.Dziękuję za komentarz na moim blogu i zapraszam nieustannie.
Moj wlew paliwa niby nie obrasta pajeczyna ale troche podobnie mam z wymiana oleju - maz, syn wciaz wymieniaja bo tak szybko sobie nabijaja mile a ja zanim wyjezdze przepisowe 5000 uplywa ok dwa lata. Jezdze codziennie ale robie krotkie trasy.
ReplyDeleteZgadza się, nam też w zeszłym roku mocno zmalało zużycie paliwa, ale ceny benzyny tak mocno wzrosły, że finansowo to się nie zmieniło.
DeleteWspaniałe to zdjęcie z maratonu w Szwajcarii.
ReplyDeleteProszę o przeczytanie odpowiedzi pod moim tekstem o tronie polskiego króla.
Czytałem, bardzo dziękuję za rozwinięcie tematu.
Delete