Sunday, March 14, 2021

Różowa niedziela

 Dzisiaj przeznaczenie zaprowadziło nas do polskiego kościoła.

Na parkingu lekkie zaskoczenie...





W środku spotkała nas niemniejsza niespodzianka....

Powyższe zdjęcie nie z pochodzi z dzisiejszej mszy, znalazłem je w internecie - ksiądz w różowym ornacie.
Moja pierwsza reakcja - wychodzimy, to miejsce zostało opanowane przez LGBT.

Jednak zaufaliśmy otoczeniu i pozostaliśmy.
Po dłuższych badaniach wykonanych już w domu potrafię wytłumaczyć co się wydarzyło.

Liturgia dopuszcza różowe ornaty dwa razy w roku - po jednej niedzieli w okresach postu (Wielkiego Postu i Adwentu). Strój ten oznacza radość, promień nadziei w okresie pokuty.
Wyznam jednak, że przez prawie 100 lat uczęszczania na mszę nigdy stroju w tym kolorze nie widziałem i nie sądzę żeby wiele parafii miało taki strój w swoich magazynach. 
A na dzisiejszej mszy było w nie ubranych aż dwóch księży.

Domyślam się, że uzasadnieniem takiego wyboru była wizyta polskiego księdza z Sydney, który przyjechał do Melbourne prowadzić tu rekolekcje.
Ksiądz przedstawił się i mocno zaznaczył. że należy do Zgromadzenia Michalitów, których patronem jest Archanioł Michał. 
Przy tej okazji opowiedział trochę o buncie aniołów i udziale Michała w jego rozgromieniu.

To bardzo budująca i powszechnie znana historia więc po powrocie do domu zajrzałem do stosownej literatury żeby wzmocnić swój pogodny nastrój.
Niestety rozczarowałem się, wszelkie informacje i wzmianki znajdują się w pismach o dość mglistym rodowodzie.

Relację zakończę dzisiejszym liturgicznym psalmem (Psalm 137 - Nad rzekami Babilonu)

8 comments:

  1. Też pierwszy raz słyszę o różowym ornacie, choć o tęczowym to już w Polsce było.

    Ja z tym buntem Aniołów mam poważny problem czasowy. Podobno powstał z zazdrości o ludzi, a przecież było ich tylko dwoje w całym wszechświecie i wcale ludziom nie musieli usługiwać, jak to niektórzy tłumaczą.

    Pomyśleć, ten zespół Boney M, choć dziś mnie razi, kiedyś wpadał mi w ucho. Aż mi się nie chce wierzyć, że tak bardzo zmienił mi się gust.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bunt Aniołów...
      Tak jest z z zazdrości o ludzi, ale nie o tych już istniejących.
      Pan Bóg powiadomił Aniołów, że zamierza stworzyć istoty cielesne i rozumne (niektórzy dodają, że wspomniał, iz Aniołowie będą musieli im usługiwać) więc oczywiste, że Aniołowie sie zbuntowali.
      Zajrzałem na polskie strony sklepów z dewocjonaliami - mają różowe ornaty, czyli towar musi się sprzedawać. Jak to się stało, że nigdy nie widziałem??
      Boney-M - a ja mam jednak stare ucho - ta piosenka podoba mi się tak samo jak dawno temu.

      Delete
  2. Me too!Tez nigdy nie widzialam ksiedza w rozowosciach ale wiesz co Lechu? wciaz jeszcze poznaje jakies nowosci mimo iz zdawaloby sie iz w naszym wieku juz sie wszystko widzialo.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Różowy ornat, nie zdziwiłbym się gdyby się okazało że to jakaś nowinka, a to stara tradycja.

      Delete
  3. A ja muszę przyznać spotykałem się z tym niejednokrotnie. I w Polsce w parafiach, w których mieszkałem (zwłaszcza na Śląsku). Również i w Niemczech.
    Laetare (IV Niedziela Wielkiego Postu) i Gaudete (III Niedziela Adwentu) to właśnie czas na ...róż;-)
    Moją uwagę zwróciły też teksty modlitw na karoserii samochodu (Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo i modlitwa oparta na Przykazaniu Miłości). W końcu wolność. Skoro inni reklamują zespoły rockowe czy hasła polityczne - można i modlitwę:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Modlitwy na karoserii...
      Mnie to się bardzo nie podoba.
      Uważam, że uzytkownicy dróg publicznych powinni dołożyć starań, żeby nie rozpraszać uwagi innych uzytkowników.
      Wyobrażam sobie, że własciciel(ka) samochodu ma nadzieję, że ktoś tak się zaczyta w tych modlitwach, że spowoduje katastrofę, straci życie w stanie łaski więc pójdzie do nieba.
      A co z innymi ofiarami katastrofy? Może są w stanie grzechu i pójdą do piekła? A może po prostu nie chcą nigdzie pójść tylko jeszcze trochę pozyć.

      Delete
  4. Wnioskując nie wypada umieszczać żadnych dodatkowych symboli na samochodach...
    Ani barw tęczy, cokolwiek to symbolizuje, ani tekstów modlitw. Wszystko może rozpraszać:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Moim zdanie - nie.
      Numer rejestracyjny wystarczy.
      Ale to tylko moje prywatne zdanie.

      Delete