Już prawie 50 lat temu przestałem interesować się olimpiadami, ale jednak podświadomość reaguje na olimpijskie sygnały, jak ten powyższy na internecie, czy ten poniższy, w sklepie...
Jeszcze kilka godzin temu google wyświetlało informacje, że Igrzyska w Tokio mogą jeszcze być odwołane.
Przestało... no to mogę trochę powspominać.
Przestało... no to mogę trochę powspominać.
Jedyna olimpiada, którą dobrze pamiętam, to ta w 1956 roku, w Melbourne.
Inna sprawa, że ją łatwo było pamiętać - program olimpijski obejmował chyba 15 dyscyplin (teraz 46).
Inna sprawa, że ją łatwo było pamiętać - program olimpijski obejmował chyba 15 dyscyplin (teraz 46).
Poniżej tablica pamiątkowa na tutejszym stadionie olimpijskim (MCG) - przepraszam za obecność niepożądanych kibiców.
Program lekkoatletyki kobiet - biegi - tylko 3 konkurencje indywidualne.
Proszę zwrócić uwagę na skok w dal i jedyną polską złotą medalistkę tych igrzysk.
Proszę zwrócić uwagę na skok w dal i jedyną polską złotą medalistkę tych igrzysk.
Rok 1956, sport zawodowy dopiero raczkował.
Wydaje mi się, że wtedy olimpiady miały sens - medal olimpijski nie ma ceny.
Obecnie zdarza się, że sportowcy występujący w lukratywnych dyscyplinach sportowych zastanawiają się czy udział w olimpiadzie nie przyniesie im zbyt wielkich strat.
Wydaje mi się, że wtedy olimpiady miały sens - medal olimpijski nie ma ceny.
Obecnie zdarza się, że sportowcy występujący w lukratywnych dyscyplinach sportowych zastanawiają się czy udział w olimpiadzie nie przyniesie im zbyt wielkich strat.
Dlatego z pewną sympatią obserwuję obecność na olimpiadzie egzotycznych dla mnie sportów - koszykówka uliczna (3x3), siatkówka plażowa, surfing, kolarstwo BMX, surfing, wspinaczka, wspomniany na wstępie softball.
Chociaż softball nie jest dla mnie całkiem egzotyczny. Gdy pracowałem w Kuwejcie, miałem kolegę, Amerykanina, który miał znajomych w konsulacie USA i w weekend (czwartek, piątek) grał z nimi w softball i kiedyś dał mi spróbować.
Nie wyglądało mi to na olimpijski sport, myślę, że istotnym argumentem jest fakt, że jest to sport kobiecy.
Nie wyglądało mi to na olimpijski sport, myślę, że istotnym argumentem jest fakt, że jest to sport kobiecy.
W tym momencie odzywa się we mnie australijski patriota - jeśli softball, to dlaczego nie netball?
To też wyłącznie kobieca gra, najpopularniejszy sport kobiecy w Australii...
To też wyłącznie kobieca gra, najpopularniejszy sport kobiecy w Australii...
I jeszcze jedno olimpijskie wspomnienie...
Rok 2004, byłem ofiarą dość poważnego wypadku samochodowego. Gdy oprzytomniałem stała nade mną ekipa pogotowia.
- Czy wiesz jaki dzisiaj mamy dzień?
Rok 2004, byłem ofiarą dość poważnego wypadku samochodowego. Gdy oprzytomniałem stała nade mną ekipa pogotowia.
- Czy wiesz jaki dzisiaj mamy dzień?
- To doprawdy śmieszne, ale nie wiem... ale wiem, że wczoraj była niedziela.
- A który mamy rok?
- No nie, to jakieś żarty... nie wiem, ale wiem że to jest rok olimpijski i olimpiada będzie w... też nie wiem, ale następna olimpiada będzie w Pekinie.
- A który mamy rok?
- No nie, to jakieś żarty... nie wiem, ale wiem że to jest rok olimpijski i olimpiada będzie w... też nie wiem, ale następna olimpiada będzie w Pekinie.
Natomiast już dzisiaj w Tokio zdecydowano, że olimpiada 2032 odbędzie się w Brisbane - Australia.
P.S. dodane 22 lipca - Zasada litości (Mercy Rule).
Tę zasadę zastosowano w rozpoczynającym ten wpis olimpijskim meczu w softball.
Generalnie chodzi o to żeby nie przeciągać gry, w której dominacja jednej z drużyn jest zbyt duża.
Szczegóły TUTAJ.
Tę zasadę zastosowano w rozpoczynającym ten wpis olimpijskim meczu w softball.
Generalnie chodzi o to żeby nie przeciągać gry, w której dominacja jednej z drużyn jest zbyt duża.
Szczegóły TUTAJ.
Może nawet nie połowa, ale jest spora część dyscyplin olimpijskich, których sensu w ogóle nie rozumiem. A ta będzie dodatkowo dziwna z powodu obostrzeń i braku widzów. Jeśli jeszcze do tego dodać historię polskich pływaków, już kompletnie nie wiem, czy wzbudzi moje zainteresowanie.
ReplyDeleteNiestety zgadzam się.
DeleteNiestety, bo idea była taka szlachetna. Również historia olimpiad zawiera wiele pięknych rozdziałów.
Może termin użytkowania to było 100 lat?
Wyznam, że wątpię czy idea przetrwa jeszcze 11 lat, do 2032 - Brisbane.
Ja tez uwazam ze obecne Olimpiady to nie te same co dawne. Wielu dyscyplin nawet smiem nie powazac......Ogolnie juz dawno przestalam sie nimi podniecac i ogladac. Poza tym denerwuja mnie dlugie i szczegolowe zyciorysy zawodnikow a to czasem zajmuje wiecej miejsca niz pokazanie samych zawodow. W dodatku amerykanie maja brzydki zwyczaj skupiac sie na tych w ktorych biora udzial i czesto omijaja krotkimi migawkami te inne co odbiera nam szanse zobaczenia np Polakow. Maz oglada i przeklina, ja nie i mam swiety spokoj.
ReplyDeleteNiestety teraz, na starosc, widze ze przejelam metode skupiania sie na rodzinie i sobie widzac ze i tak nie zmienie swiata zmieniajacego sie na gorsze.
Najlepiej pamiętam olimpiadę w Melbourne bo znam ja tylko ze świetnych reportazy Tomaszewskiego, Tuszyńskiego i innych. W 1960 widziałem trochę olimpiady w Rzymie w TV i to było rozczarowanie. Nigdy nie dałem się namówić na wielogodzinne ogladanie transmisji z olimpiady (ani żadnej innej imprezy sportowej).
DeleteMalo sie sportem interesowalam, w dziecinstwie ojciec zabieral mnie na mecze pilki noznej i ogladalam pilke w TV czarno - bialej, zachwycalam sie strzelanymi golami, to bylo napiecie, pamietam (troche) dobrych pilkarzy, mam przed oczami niektorych, Pele jezeli nie przekrecilam. I kolarstwo przez radio.
ReplyDeleteOlimpiady nigdy mnie nie wciagnely.
Chyba jedyna impreza sportowa wzbudzajaca moje emocje to były mistrzostwa świata w piłce nożej 1974. Teraz stwierdzam, że emocje były nie tyle sportowe, co patriotyczne.
DeleteWiecie co? W tym wszystkim najwazniejsze ze istnieje wybor - kto chce oglada, kto nie chce nie musi, ale widzac zapchane trybuny na meczach, nie tylko Olimpiadach, wynika ze kibicow nie brakuje.
ReplyDeletePełna zgoda.
DeleteDlatego nie podoba mi się państwowe sponsorowanie sportu za pieniądze podatników.
Sport zawodowy powinien utrzymać się, i to dobrze, z wpływów za bilety i reklamy.
No właśnie... Słyszałem, że w Polsce rozgorzała dyskusja na temat finansowania lokalnych klubów sportowych, No właśnie... Słyszałem, że w Polsce rozgorzała dyskusja na temat finansowania lokalnych klubów sportowych, zwłaszcza piłkarskich. Niektórych samorządów po prostu na to nie stać. I tak jak piszesz, gdyby finansowanie sportu zawodowego, pochodziło wyłącznie z biletów i reklam, nie byłoby problemów. Przecież po piłkarzach w kolejce ustawią się np kluby podwodnego hokeja albo zjazdu na łopacie (o dziwo takie sporty też istnieją;-)
DeletePS. Tak jestem zafrapowany urlopem, że na razie żadnej olimpiady nie zauważyłem. Tym bardziej zeszłorocznej;-) zwłaszcza piłkarskich. Niektórych samorządów po prostu na to nie stać. I tak jak piszesz, gdyby finansowanie sportu zawodowego, pochodziło wyłącznie z biletów i reklam, nie byłoby problemów. Przecież po piłkarzach w kolejce ustawią się np kluby podwodnego hokeja, noszenia ...żon albo zjazdu na łopacie (o dziwo takie sporty też istnieją;-)
PS. Tak jestem zafrapowany urlopem, że na razie żadnej olimpiady nie zauważyłem. Tym bardziej zeszłorocznej;-)
@Ceramik - zasadniczo chodziło mi o sport zawodowy i jego samofinansowanie się. Sport amatorski i inne publiczne hobby - tu samorząd musi ocenić jak istotne to jest dla lokalnej społeczności.
DeleteNiestety sprawa nie jest prosta bo władze centralne mogą się włączyć ze swoimi priorytetami - na przykład po umocnieniu się ministra Czarnka mogą dać pieniądze na lokalne kółko dziewcząt sypiących kwiaty na procesji religijnej.
Życzę żeby urlop był udany i trwał dlugo.
Oczywiście, że chodziło mi jedynie o sport zawodowy, co podkreśliłem w wypowiedzi. Niestety sport nie uwolni się od polityki. Np za czasów „słusznych” przychodziły dyrektywy z Moskwy zabraniające wygrywać polskim zawodnikom czy reprezentacjom z sowieckimi. A po słynnym „geście” Kozakiewicza na olimpiadzie w Moskwie ambasador ZSRR w Polsce żądał odebrania medalu i dyskwalifikacji polskiego tyczkarza;-)
DeletePS. Przepraszam za „nabałaganienie” ostatnim komentarzem. Wysłałem do Ciebie maila z prośbą o usunięcie duplikatu. Komentarz miał brzmieć następująco:
No właśnie... Słyszałem, że w Polsce rozgorzała dyskusja na temat finansowania lokalnych klubów sportowych, zwłaszcza piłkarskich. Niektórych samorządów po prostu na to nie stać. I tak jak piszesz, gdyby finansowanie sportu zawodowego, pochodziło wyłącznie z biletów i reklam, nie byłoby problemów. Przecież po piłkarzach w kolejce ustawią się np kluby podwodnego hokeja albo zjazdu na łopacie (o dziwo takie sporty też istnieją;-)
PS. Tak jestem zafrapowany urlopem, że na razie żadnej olimpiady nie zauważyłem. Tym bardziej zeszłorocznej;-)
Mnie olimpiady też nigdy nie interesowały tak dalece, by oglądać zmagania we wszystkich dyscyplinach. Jednak po obejrzeniu siatkarzy w Lidze Narodów, oglądam ich na olimpiadzie.Ciekawość jak daleko zajdą jest silniejsza od rozsądku i pytania czy te dzisiejsze olimpiady, to to samo co dawniej. Myślę, że olimpiada w 2032 się odbędzie, bo ponoć dopiero po 2040 ma się zacząć źle dziać na świecie do tego stopnia, że grozi ludzkości zagłada. Oby jednak nie! Pozdrawiam serdecznie.
ReplyDelete