Jednym z istotnych pozytywów działalności polonijnej w Australii jest Australijski Instytut Spraw Polskich (Australian Institute of Polish Affairs) - AIPA - KLIK
Instytut akcentuje fakt, że działa w sferach inteligenckich - wyższe uczelnie, instytuty naukowe, media, świat kultury, świat polityki.
Efektem działalności Instytutu były wizyty w Australii kilkunastu czołowych polskich polityków, dziennikarzy, ludzi kultury.
Byłem na wielu tych spotkaniach i rzeczywiście były bardzo ciekawe.
Ostatnio Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk - PAN - wydał książkę na ten temat...
Powyżej zdjęcie okładki.
Zauważyliście drobną anomalię?
Jeśli nie, to spróbujcie przepisać pierwszą linijkę podtytułu - Przykład aktywności obywatelskej..
U mnie ostatnie słowo zostało podkreślone na czerwono.
Według mnie, żeby trzymać fason, warto było rozważyć użycie słowa yntelygencja.
Poinformowałem AIPA o tej niedoróbce i wspomniałem opcję wycofania nakładu i powtórne wydanie z poprawioną okładką.
Nie wiem jak sprawa się potoczy, ale widzę tu spory potencjał.
Jeśli posłuchają mojej sugestii, wtedy egzemplarze z błędem na okładce staną się unikatami i mogą osiągnąć wysoką cenę.
Kupujcie póki czas!
Tak nie do końca Cię rozumiem. Po 1989 roku mamy do czynienia z dwoma nurtami: polska inteligencja i polska yntelygencja. Dziś przeważa drugi, ale przecież nie wiem, o którym pisze pani Zofia?
ReplyDeletedo końca nie łapię, w czym problem... co prawda słowo "inteligencja" (w domyśle "pracująca") pachnie archaicznie czasami PRL /tego pierwszego, bo teraz mamy drugi/, ale w socjologii ten termin chyba nadal funkcjonuje?...
ReplyDeletep.jzns :)
W czym problem?
ReplyDeleteInspiracja wpisu była bardzo przyziemna - Polska Akademia Nauk publikuje książkę w bardzo niechlujny sposób.
Terminu yntelygencja użyłem przede wszystkim ze względu na fonetyczne pokrewieństwo z terminem "obywatelskej".
Zaś inteligencja... można by oczekiwać, że posiada ją PAN.
Osobna sprawa to AIPA - w deklaracjach programowych Instytutu znajduję pewien dystans do instytucji polonijnych starej daty.
Ich geneza to oczywiście imigracja powojenna, przede wszystkim Armia Andersa. Swoje organizacje w Australii budowali w oparciu o wzorce i sentymenty przedwojennej Polski - kościół, harcerstwo, zespoły ludowych pieśni i tańców.
Obecnie ten model nie jest już popularny, alternatywy nie widać.
AIPA postawiła na kontakty z elitą , wspominałem o tym we wpisie.
Widać to już przy pierwszym kontakcie - "stara" Polonia działa w Domach Polskich wybudowanych ze składek polskich migrantów, AIPA urządza swoje imprezy w stylowym pałacyku w dobrej dzielnicy.
Tego problemu nie mamy w Niemczech... Oficjalnie prawie 2 mln mniejszość polska w Niemczech ...nie istnieje;-) Nie ma żadnego prawnego statusu, nie może np dochodzić do odzyskania utraconego majątku w Niemczech sprzed wojny. I nie ma nawet problemu z żadną yntelygencją (inteligencją;-) Pzdr
ReplyDeleteProblemu?
DeleteWyznam, że nie wiem co masz na myśli, bo chyba nie fakt niechlujstwa Polskiej Akademii Nauk.
Jestem przekonany, że w Niemczech istnieją stowarzyszenia polonijne chociaż ich rodowód może być inny niż w Australii.
Australijska Polonia sama w sobie też nie ma w Australii żadnego statusu prawnego, ale to nie przeszkadza w założeniu jakiegoś stowarzyszenia, instytutu itp.
Pozdrawiam.