Sunday, February 18, 2024

Harcerze Krzyża Południa

 Trzecia niedziela lutego - jak zwykle pojechaliśmy na Polską Polanę w Healesville, 55 km od domu, na doroczny Dzień Harcerza.
W harcerstwie działa nasz syn i czwórka jego dzieci.

Mnie harcerstwo ominęło.
We wczesnym dzieciństwie byłem mocno zafascynowany tą działalnością. Zapisałem się do harcerstwa już w 2. klasie szkoły podstawowej, ale wkrótce, w roku 1949, harcerstwo zlikwidowano na długie lata.
Gdy przyjechaliśmy do Australii miło było stwierdzić, że istnieje i trzyma się dobrze - od 1949 roku.
Istnieje tu oczywiście harcerstwo australijskie wzorowane na angielskim modelu Baden-Powella, ale harcerstwo polskie trzyma się osobno i według mnie oferuje ciekawszy program zajęć.

Koniec historii.

Dzisiaj pogoda dopisała, chłodny, lekko chmurny poranek zmienił się w słoneczny dzień.
Polana w Healesville to świetnie zlokalizowany ośrodek oferujący wiele atrakcji przez cały rok.

Dzisiaj było tu tak.
Chatka Poznań...


Kilka kroków za Poznaniem...



Las wciąga, ale trzeba wracać do cywilizacji.
Po drodze przypomnienie o alternatywnych metodach transportu...


Wciągnięcie flagi...

Ognisko.
W Australii nie jest to takie oczywiste. Trzeba się upewnić u lokalnych władz czy wolno je rozpalić i trzeba zachować wiele środków ostrożności.
Polscy harcerze mają w tej dziedzinie duże doświadczenie...


Oczywiście odśpiewaliśmy wspólnie kilka harcerskich piosenek.
Harcerze zaprezentowali kilka śmiesznych zabaw, ale wszystko co miłe szybko się kończy.
Chwila zadumy nad gasnącym ogniskiem...


Tytułowa piosenka - TUTAJ.

12 comments:

  1. Czuwaj Harcerze południa! Pozdrawia stara harcerka ZHP. Piosenka super, poczułam klimat harcerskiego muzykowania na trasie zdobywania szczytów. Fajnie, że współczesną młodzież także to "kręci":) Ognisko rytualnie zapalone jedną zapałką i bez używania papieru na rozpałkę w myśl standardów harcerskich?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Czuwaj harcerko!
      Harcerstwo nie bardzo pasuje do współczesnego świata, my cieszymy się, że działa - powody oczywiste - przez kilka/kilkanaście dni dzieci z głowy.
      Oczywiście ognisko zapalone jedną zapałką, Australii to łatwe gdyż jest nadmiar łatwopalnej ściółki leśnej.

      Delete
  2. Nigdy nie pociagało mnie harcerstwo. Wydawało (wydaje) mi się, że to strasznie głupie. Te ogniska ze smętnymi piosneczkami, te totemy, te nazwy infantylne, te gry dziwne i słownictwo...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawdę mówiąc ja też potrafię w harcerstwie znaleźć bardzo dużo wad i archaizmów, ale na przykładzie własnego syna i jego dzieci widzę że w ich przypadku funkcjonuje to bardzo dobrze i to chyba najważniejsze.

      Delete
  3. Mam dużo sympatii do harcerstwa. Gdy zacząłem pracę w 1998 roku jako nauczyciel spotkałem tam bardzo ciekawych młodych ludzi. To była pewna śmietanka, ludzie którzy mieli ambicje, co rusz organizowali akcje pomocowe. Kilka razy w roku coś ważnego się działo. Pomagali dzieciom z biednych rodzin, seniorom, była akcja pomocy dla niepełnosprawnych, dokarmianie zwierząt zimą itp... Myślę, że najważniejsze, co miało tam miejsce to wykształcanie empatii, poczucia, że ktoś obok nas może potrzebować pomocy. Brzmi trywialnie i być może totalnie nie pasuje do naszych ...egoistycznych czasów.
    Gorąco pozdrawiam harcerzy Krzyża Południa.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Akcje pomocy, empatia - z tym wymiarem harcerstwa się nie spotkałem.
      W Melbourne polskie harcerstwo praktycznie działa tylko w okresie wakacji. Po prostu Polonia jest tak rozproszona w tym ogromnym mieście, że nie ma fizycznej możliwości na organizowanie spotkań w mieście.
      Nie wiem jak to wygląda w harcerstwie australijskim.

      Delete
  4. Nigdy nie należałam, może w liceum opiekowałyśmy się z koleżanką drużyną z podstawówki, ale jako cywile.
    W sumie to dobrze, że dzieciaki interesuje cokolwiek innego, niż Internet i youtube!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nasz syn bardzo sobie cenił zimowe obozy - iście spartańskie warunki - sami chłopcy, zimno, mokro, błoto a oni w namiotach, sami sobie gotowali. Rezultatem było więzy koleżeńskie, które przetrwały wiele lat.
      Teraz już takich obozów nie organizują, pewnie za duże ryzyko na obecne czasy.

      Delete
  5. Moje mlodsze dziecko czyli Szalony Geograf nalezalo kiedys do harcerstwa. W pewnym momencie cos go zniechecilo ale nie powiedzial nam co to bylo.
    Stokrotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Harcerstwo nie bardzo pasuje do trybu życia współczesnej młodzieży. Osobna sprawa to powiązanie ze strukturami politycznymi - to było intencją założyciela harcerstwo - R. Baden-Powella, tak funkcjonowało harcerstwo o międzywojennej Polsce. Trudno to dopasować do czasów po 1989 roku.

      Delete
  6. Mysle ze harcerstwo ma obecnie i w Twoich warunkach zupelnie inne powolanie i charakter od tego dawnego.
    W wydaniu jakie opisales widze duze braterstwo, fajnie spedzany czas, powstawanie wiezi i przyjazni. Skoro ma chetnych w epoce komputerowej, zwlaszcza ze odbywa sie w tak pieknym plenerze, uwazam za dobry pomysl.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Myślę podobnie a nawet uważam, że harcerstwo nie pasuje do obecnej cywilizacji. Słyszałem o zaangażowaniu harcerzy w działalność charytatywną, pomoc osobom starszym i niesprawnym.
      Akurat w polskim środowisku w Melbourne takie akcje są nierealne bo ludność bardzo rozproszona po wielkim mieście.
      Cieszymy się więc, że ktoś organizuje dzieciakom wakacje w ciekawym terenie.

      Delete