Tuesday, August 25, 2020

Wojna z i o emu

 Emu, jak każdy zapewne wie, to australijska odmiana strusia.

Traktujemy go tutaj na tyle poważnie, że figuruje na australijskim herbie narodowym (ten po prawej :)

Australian Coat of Arms.png
Kopia z wikipedii - Link

Już drugie zdanie tego wpisu może rodzić pytania: rodzaj męski czy nijaki? Ten emu czy to emu?

Słownik języka polskiego, jak struś, czyli stosownie do sytuacji, chowa głowę w piasek - oba rodzaje dopuszczalne.

Zacznę od wojny z a dokładniej - przeciw emu.

Podczas suszy w 1932 roku tysiące emu przywędrowały żyzne tereny na południu Zachodniej Australii i zaczęły pustoszyć tamtejsze farmy zbożowe. Ich ilość przekraczała 20,000. Farmerzy poprosili rząd o interwencję. 

Rząd przysłał wojsko z dwoma karabinami maszynowymi i 10,000 sztuk amunicji. Wojsko otrzymało dodatkowe zadanie - przywieźć 100 skór z ubitych zwierząt, na pióra do wojskowych kapeluszy.

Po kilku dni operacji wojennych i wielu wystrzelonych pociskach efekt był niewielki - kilkanaście sztuk. Komentatorzy stwierdzili, że emu są mistrzami w unikaniu trafień.
Efekt 8 dni kampanii - wystrzelono 2,500 pocisków, zabito około 50 ptaków.

W obliczu negatywnych opinii mediów (odstrzał naszego narodowego symbolu) kampanię odwołano.
Brak danych czy zebrano jakieś pióra do kapeluszy.

Dużo bardziej skuteczne okazały się płoty - patrz poniżej...

.. oraz odstrzał przez prywatnych kontraktorów.

Dokładna relacja TUTAJ.

I przez prawie 90 lat było cicho aż dzisiaj... 

Dzisiaj, w dzienniku telewizyjnym ABC, zaprezentowano jak nazwę naszego symbolu narodowego wymawiają obywatele USA - otóż mówia oni; ii-mu - KLIK.

Australijska wymowa poparta przez brytyjskie słowniki, to i-miu - KLIK.

A wymowa polska?

P.S. Słowo emu pochodzi z arabskiego i zostało przejęte przez Portugalczyków.
Informacja z aborygeńskiej perspektywy TUTAJ.


4 comments:

  1. Bardzo ladny ten herb i napewno dokladnie mowiacy o jaki kraj chodzi.
    Historia z emu przypomina mi sytuacje sloni w Afryce - niby powinnismy chronic, niby nie powinno sie zabijac dla sportu czy innych przyczyn ale jakie tworza problemy to tylko wiedza ci ktorzy cierpia przez ich obecnosc. Trudno znalezc zadowalajace wyjscie, ogolnie narzuca sie kontrolowanie przyrostu.
    U nas istnieje wiele gatunkow zwierzat ktore sa szkodnikami lub zwyczajnie jest ich za duzo. Najlepszym przykladem sa jelenie - co roku w sezonie polowan ginie ich tysiace ale przyrost isnieje wiec w sumie zawsze jest ich tyle samo.
    Tak - istnieje wiele wyrazow wymawianych i pisanych roznie w roznych krajach - np. gray w USA, a grey w Anglii.
    Coz, nawet w rejonach polskich istnieja roznice w okresleniach. Ja pochodze z krakowskiego a gdy bywalam u znajomych w Warszawie to mnie wciaz "prostowano". Gorali niemal nie rozumialam......

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nadmiar zwierząt.. australijskie króliki są przysłowiowe. Prócz nich mamy nadmiar wielbłądów, dzikich koni i kangurów.
      Jakoś wyjątkowo mało się pisze o ich losie.
      Mięso kangurów, emu też, jest bardzo smaczne i zdrowe, ale jego konsumpcja jest niewielka chociaż mogłaby wpłynać bardzo dobrze na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych.
      Według mnie decyduje głos lobby producentów wołowiny.

      Delete
    2. No właśnie... Zaciekawiło mnie mięso...
      Nie spotyka się go często. Łatwiej nawet u nas dostać kangurze. Jest też strusie, ale to raczej chyba ze strusi afrykańskich...
      Na stronie o Aborygenach i emu, którą wskazałeś jest notka, że tylko Aborygeni mogą zabijać emu (i inne „native Australian animals”).. Nie wiem, czy dobrze to odczytałem;-)

      Delete
    3. Notkę odczytałeś dobrze. W obecnym świecie, jeśli wychodzi się z domu, to powinno się mieć asystę prawną gdyż w przeciwnym wypadku albo się złamie jakos przepis albo nie wykorzysta luki prawnej.
      Tu jest link do kangurzego mięsa - https://en.wikipedia.org/wiki/Kangaroo_meat
      Wynika z niego, że na kangury nie wolno nie-Aborygenom polować, ale nie-Aborygenimogą odstrzelać kilka milionów sztuk rocznie w ramach kontroli populacji albo komercyjnego odstrzału.
      Z emu jest zapewne podobnie z tym, że dochodzą jeszcze emu hodowane na farmach.
      Mięso emu ma dwa razy wiecej żelaza niż wołowina.

      Delete