"..królestwo niebieskie będzie podobne do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było głupich a pięć rozsądnych. Głupie wzięły lampy, ale nie zabrały ze sobą oliwy. Rozsądne wzięły lampy i oliwę w naczyniach. A gdy pan młody się opóźniał, ogarnęło je znużenie i wszystkie zasnęły. O północy zaś rozległo się wołanie: “Pan młody nadchodzi! Wyjdźcie mu na spotkanie!”. Wtedy obudziły się wszystkie panny i przygotowały lampy. Głupie powiedziały do rozsądnych: “Podzielcie się z nami oliwą, bo nasze lampy gasną”. Ale rozsądne odpowiedziały: “O nie, gdyż mogłoby nie starczyć i nam i wam. Idźcie do sprzedawców i kupcie sobie”. Gdy one odeszły, przybył pan młody. Te, które były przygotowane, weszły z nim na wesele i drzwi zamknięto. Później przyszły pozostałe panny i wołały: “Panie, panie, otwórz nam!”. Lecz on im odpowiedział: “Zapewniam was, że was nie znam”.
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny."
Ewangelia wg św Mateusza - 25,1-13
Wydaje mi się, że od najdawniejszych czasów, w tej opowieści najbardziej zwracał moją uwagę fakt, że panny roztropne nie podzieliły się z koleżankami olejem.
Ich argumentacja jest słuszna, ale jednak jakiś niesmak pozostał.
Ich argumentacja jest słuszna, ale jednak jakiś niesmak pozostał.
Smak poprawiło mi kazanie. Dzisiaj wygłosił je nie-proboszcz, ksiądz pochodzący z Filipin.
Skoncentrował się na przepisanym na dzisiaj psalmie -
"Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.."
Psalm 63, napisany przez Dawida podczas pobytu na pustyni.
Skoncentrował się na przepisanym na dzisiaj psalmie -
"Boże, Ty Boże mój, Ciebie szukam;
Ciebie pragnie moja dusza, za Tobą tęskni moje ciało,
jak ziemia zeschła, spragniona, bez wody.."
Psalm 63, napisany przez Dawida podczas pobytu na pustyni.
Potrzeba Boga.
Skąd wiemy, że Bóg jest blisko nas, blisko kogoś znajomego?
Skąd wiemy, że Bóg jest blisko nas, blisko kogoś znajomego?
Proste, po owocach ich pracy poznacie to.
Człowiek będący w kontakcie z Bogiem wykona swoją pracę, jakakolwiek ona jest, dobrze, bez usterek czy niedoróbek.
Człowiek będący w kontakcie z Bogiem wykona swoją pracę, jakakolwiek ona jest, dobrze, bez usterek czy niedoróbek.
Jakież to proste i rozsądne.
Zrobiłem szybki przegląd moich znajomych i zgadza się - tylko do mnie Bóg jakoś nie dotarł.
Zrobiłem szybki przegląd moich znajomych i zgadza się - tylko do mnie Bóg jakoś nie dotarł.
Mnie zaś najbardziej w tej przypowieści porusza twarde zdanie pana młodego, skierowane do nieroztropnych panien: „Nie znam was!”
ReplyDeleteKiedyś czytałem książkę greckiego pisarza Nikosa Kazantzakisa „Die letzte Versuchung”. Na podstawie tej książki później powstał film Scorsese „Ostatnie kuszenie Chrystusa”. Jest tam ...alternatywne zakończenie tej przypowieści. Jezus rozmawia z Natanaelem i wypytuje go, co by zrobił na miejscu pana młodego. Natanael mówi, że otwarłby bramy nieroztropnym pannom i wpuściłby je na wesele. A Jezus chwali postawę Natanaela, że ma w sobie tyle miłosierdzia. I tu znowu pojawia się dylemat: miłosierdzie czy sprawiedliwość;-) Grecki pisarz uświadamia nam, że współczesne czasy wolą miłosierdzie.
Chyba zmiękliśmy:-)
Pozdrawiam niedzielne.
Prawdę mówiąc, to ja znacznie chętniej wpuściłby te nieroztropne, do tego po ciemku :)
DeleteTylko panna młoda mogłaby się sprzeciwić :(
I mnie zycie nauczylo roztropnosci czyli nie kazdego wspomagam. Rozpatruje na ile sie da - potrzebujacy czy wykorzystujacy? Najgorzej na tym wychodza ci zebrajacy na skrzyzowaniach albo napastujach w okresie przedswiatecznym - oczywistym jest ze wykorzystuja okolicznosci a ci na skrzyzowaniach to na ogol mlodzi ludzie, mogliby pracowac gdyby sie im chcialo. Moj maz, 72letnio emeryt, nadal pracuje.
ReplyDeleteBez pracy nie ma kolaczy :)
Hej - moje chipmunki bardzo szybko sie nauczyly nie szukac jedzenia na ogrodzie skoro Serpentyna ich nakarmi i napoi.......A ludzie jeszcze gorsi bo im ziarno nie wystarczy.
Wiec wybieram sprawiedliwosc.
Tak jest, ludzie (i zwierzeta) bardzo łatwo uzależniaja się od pomocy.
DeleteOsobna sprawa to segregacja społeczeństwa. Wielu nas nie ma styczności z biedą, pozostawiamy to innym - opiece socjalnej, organizacjom charytatywnym.
W rezultacie taki bezpośredni kontakt zaskakuje nas, nie potrafimy ocenić sytuacji i w rezultacie stajemy się jeszcze bardziej oddzieleni.
miłosierdzie?Kto wie,czy przez te nie rozsądne dziewczęta pan młody nie zostałby na zawsze panem młodym.Zawierzać swój los ludziom nie rozsądnym,to duże ryzyko.Tylko ktoś odpowiedzialny może"oświecać"drogę tym "młodym"....
ReplyDeleteprzykład z Kazantzakisem,ekskomunikowanym,komunizującym filozofem jest świetny-tylko,że ten niesie swoją"lampę"w innym celu...
Podobnie Scorsese.Dylematy,dylematami,ale pan młody rzekł wyraźnie:"Zapewniam was,że was nie znam"-"tak,tak nie,nie"czuwajcie więc....
Jasio z Witanowa
Gdyby rozsądne się podzieliły oliwą i wszystkim pannom by jej zabrakło, to wesele odbyłoby się w ścisłym rodzinnym gronie.
DeleteCzyli tak jak w czasach pandemii.
Wprawdzie znajomym „pod kołdry” nie zaglądam, ale też powiem, że Bóg do mnie nie dotarł, choć zawsze mam oliwę (tę najlepszego gatunku) pod ręką.
ReplyDeleteTak już na poważnie, metafora oliwy jest dość problematyczna. Jezus mówił, że wystarczy tylko w Niego uwierzyć, choć jednocześnie wymienia wiele sytuacji, kiedy sama wiara nie wystarczy. Psalmy są prostsze, ale wymaga fundamentalizmu. I tak źle i tak niedobrze.
W pełni się zgadzam.
DeleteDlatego tak przekonujący był dla mnie argument księdza - dobra robota.
Zawiera się w tym również w dużym zakresie miłość bliźniego gdyż z większości naszych prac korzystają inni. Nic z tego że często muszą za to płacić, dobra jakość to nadal coś extra.
Ta Ewangelia o oliwie i nie przyznawaniu sie Pana Mlodego do nierozsadnych niewiast jest dosc ostra. Dla mnie za malo w niej danych, choc.... jak to z Ewangeliami bywa, nie sa przegadane, a tresc swoja niosa. Zainspirowaly mnie tez komentarze poprzednikow.
ReplyDeleteDoszlam do wniosku, ze jestem lewicujaca chrzescijanka.:)) Chyba bym sie podzielila ta oliwa. Bieda to syf totalny i okropna amoralnosc, nie ma co o Bogu ludziom opowiadac, kiedy nie maja czego do gara wlozyc, ani oplat zrobic. Widzialam jak ludzie w biedzie funkcjonuja i do czego sa zdolni. Widzialam jak dzieciaki zakladaly gangi zebracze, jak matki wysylaly wlasne dzieciaki na zebranie bo im juz nikt nic nie da- za stare sa i nie wzbudza litosc w ludzkich sercach. Tajlandia gdzie matki sprzedaja nadwyzke dzieci do burdeli... Uslyszalam tez kiedys, prawdopodobnie JPII to powiedzial, ze lepiej jest dac 10 jalomuzne i byc naciagnietym przez 9, niz ominac jednego potrzebujacego.
Wracajac jednak do Ewangelii, mysle, ze nie o biedzie ci ona, ale o gotowosci serca , o przygotowaniu sie na ten moment. O pewnej postawie w stosunku do majacego nadejsc wydarzenia. Przygotuj sie czlowieku i nie idz na krzywy ryj, ze jakos to bedzie, albo, ze uda sie:))
A tak a propos owego milosierdzia... cechy ( przymiotu) Boga istniejacej od zawsze, ale kosciol ( sw. Faustyna) zaczynal o tym na nowo przypominac ( sluchac) przed wybuchen II wojny swiatowej. No a potem nastapily te straszne rzeczy na swiecie. Zmieklismy? Jakby nie bylo nie mamy swiatowej rzezi od ponad pol wieku, ale gdzie niegdzie jeszcze maja one miejsce, tyle tylko ze nie na swiatowa skale... ponoc poszlismy troche dalej niz nasi przodkowie.
Podzielić się oliwą.
DeletePrzypomnę argument panien roztropnych - w rezultacie ani wam ani nam nie starczy. To są półśrodki.
Podobnie jak jałmużna - to tylko przedłuża wegetację.
Niestety alternatywa - zbudowanie systemu typu : od każdego według jego mozliwości, każdemu według (określonych przez nas ) potrzeb - okazało się utopią.
I tak telepiemy się od płotu do płotu.
Dlatego mowie ze tu chodzi raczej o jakosc, czyli nie lez czlowieku na tzw "krzywy ryj", czy tez nie licz na lut szczescia. :))
DeleteBylejakosc i luzackie podejscie do tych spraw nic nie pomoga:))
A niestety w sprawach duchowych tez trzeba sie niezle napracowac, zanim zafunkcjonuje ow "nowy czlowiek" w nas- nawrocony czlowiek:) Jak to powiedzial DeLu? Ze Jezus mowil iz wystarczy w Niego uwierzyc? Biblia tak podaje, ale innym razem podaje tez cos innego. A ja z dsowiadczenia wiem, ze aby byc owym nowym czlowiekiem ( z odpowiednim zasobem oliwy) trzeba sie niezle duchowo natyrac:))
Zas biede sobie zostawmy na inne rozwazania. Wiem jedno jest demoralizujaca, grzeszna... ludzi trzeba z takiego polozenia wyciagac jak sie da, czy poprzez jalomuzne, czy wlasciwa edukacje, czy tworzenie nowych miejsc pracy...
prostując: " Głupie powiedziały do rozsądnych..."
ReplyDeletew tej przypowieści nie pada słowo:"głupie". To zmienia sens przekazu. Panny są roztropne, bądź nierozsądne.
haha, aż się prosi o przypomnienie Jezusa przeciw uczonym w piśmie:
"Biada wam, uczeni w piśmie...
"Głupi i ślepi! ale są i faryzeusze obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę..."uniweraslizm.pozdrawiam.
Jasio z Witanowa
Zgadza się, w Biblii Tysiąclecia są nierozsądne, głupie są w Biblii Gdańskiej I bądź tu mądry.
DeleteW moim biuletynie parafialnym panny były sensible or foolish.
To zmienia sens przekazu - to już na wyzszym poziomie świadomości niż mój.
Pozdrawiam.
ach, to przez te tłumaczenia...
ReplyDeletecałkiem inaczej brzmi:"nie morduj", od obecnego "nie zabijaj".Prawda?
W tym przypadku wystarczy tylko chwila zastanowienia, co prawda sam Jan Paweł, jako filozof i papież określił co różni katolika od ateisty(np.Kazantzakisa)-to właśnie jest świadomość. Czerpać przekazy ze ST, czy NT?pozdrawiam.
Jasio z Witanowa
Ze Starego czy z Nowego? A do tego jeszcze - które - gdyż łatwo w nich znaleźć sprzeczności.
DeleteJan Paweł dobrze to określił - zależy kto czyta.
Wierzący katolik zinterpretuje w sposób zgodny z jego religią, wojujący ateista - zupełnie przeciwnie i obaj będą mieli dobre uzasadnienia.
To samo dotyczy Islamu, który dla wielu jest religią pokoju a dla wielu , wprost przeciwnie.
W tym kontekście, stwierdzenie Jezusa, że wiara wystarczy do zbawienia, nabiera sensu. Osoba wierząca będzie interpretować Ewangelie i inne przepisy zgodnie z głównym zaleceniem Jezusa - miłuj bliźniego. I będzie zgodnie z tym działać.
miłuj bliźniego swego, jak siebie samego? Niektórzy mogą to interpretować w ten sposób, że innowierca (w tym i ateista), nie jest "mym bliźnim", stąd ta niechęć nadstawienia drugiego policzka. W efekcie nazwa "wojujący katolik" staje się automatycznie wrogiem....pozdrawiam.
ReplyDeleteJasio z Witanowa