Friday, November 20, 2020

Wieczorny krzyk

 Wczoraj (czwartek 19/11), gdy temperatura powietrza nieco się ucywilizowała, pojechałem zatankować samochód.

Spokojny wieczór... gdyby nie ten przeraźliwy krzyk..


Przepraszam za jakość głosu, to zasługa mojego starego aparatu fotograficznego.
TUTAJ demonstracja głosu solowego wykonawcy - Indian myna.

To są bardzo ładne ptaszki, niestety fakty nie są miłe.
Indian myna zostały zaliczone do pierwszej setki najbardziej zaborczych (most invasive) zwierząt świata. W tej pierwszej setce są tylko 3 ptaki. Więcej tutaj - KLIK.

Osobiście zauważyłem je na naszym płocie chyba dopiero około 15 lat temu. Wydaje mi się, że przez te lata ich rozmiary znacznie wzrosły.

Populacja również.
W  Australii uważane są za jednego z największych szkodników.

Zastanawiałem się dlaczego te ptaki tak polubiły drzewo przy stacji benzynowej?
Może one odurzają się oparami benzyny?

Tankuję i uciekam od tego krzyku.

A co w trawie piszczy?

Jak zauważył jeden z moich komentatorów, główny temat w australijskich mediach to zbrodnie wojenne popełnone przez australijskich żołnierzy w Afganistanie.

Doliczono się 39 przypadków zabicia niewinnych osób.
Niestety ja patrzę na to inaczej - jeśli ktoś jedzie tysiace kilometrów, do obcego kraju, to nie jemu osądzać kto tam jest winny i kogo można bezkarnie zabić.

Dzięki temu tematowi Covid-19 jest na drugim planie.
Z jednej strony - świetnie - w naszym stanie od ponad dwóch tygodni nie było żadnego zakażenia, ale jednak w tym spokoju czai się groźba.
W sąsiedniej Południowej Australii przez 7 miesięcy nie mieli żadnego zakażenia, kilka dni temu trafiło się pierwsze, bardzo szybko rozrosło się do 20 przypadków.
Reakcja - całkowity lockdown stolicy stanu - Adelajdy - wstępnie na 6 dni.

Co to oznacza dla nas?
To samo ilekroć wykryje się jakieś zakażenie?
Przecież to samobójstwo.

Według mnie przez te restrykcje i izolację, nie mieliśmy szansy wykształcić odporności zbiorowej. Jesteśmy wciąż w punkcie zerowym.
Wydaje mi się, że rządzący sądzą, że na tych restrykcjach dotrwaja jakoś do masowych szczepień a wtedy - hulaj dusza (znaczy - hulaj kostucho) - zmarły, jeśli szczepiony, nie liczy się.

10 comments:

  1. Bardzo egzotycznie u Ciebie;-)
    W porównaniu z tymi krzykaczami, ptaki w Szwarcwaldzie są bardzo grzeczne...

    PS. Mam podobne obawy, jeśli chodzi o wirusa...
    I dzieje się coraz więcej dziwnych rzeczy... Przypomina to jakąś szamotaninę po ciemku... Przedwczoraj policja w Berlinie użyła armatek wodnych, by rozpędzić tłum

    https://niezalezna.pl/364572-armatki-wodne-w-berlinie-gdyby-je-uzyto-w-warszawie-mielibysmy-oskarzenia-o-dyktature

    ReplyDelete
    Replies
    1. Papugi rosella są głośniejsze, zbierają się w spore stada, ale nie aż takie.

      Delete
  2. Kiedyś miałem w domu ptaszysko zwane nimfą. W Polsce nie występuje w naturalnym środowisku. Ja pierniczę, gdy ona zagwizdała do ucha, a to był jej ulubiony manewr, gdy siadała mi na ramieniu, przez godzinę byłem głuchy.

    Tak nie do końca zgodzę się z tezą o nabywaniu zbiorowej odporności. W Szwecji zupełnie się nie sprawdziła, nie udowodniono, że tak da się zabezpieczyć przed wirusem. Zaś, co do szczepionki. Faktycznie może być tak, że zamiast pomóc niektórym zaszkodzi. Tylko, że w tym przypadku jest szansa wyeliminować wirus w miarę skutecznie, o ile podobne działania zostaną podjęte na całym świecie, a nie tylko w jednym kraju.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rzeczywiście, w Szwecji nie bardzo im wyszło.
      Czyli nie ma sposobu.
      Czyli chyba bedzie jak napisałem - jak będzie szczepionka to zniesie się restrykcje bez względu na zakażenia.

      Delete
  3. wdzięczny temat o tych miłych ptaszkach. Majny zaobserwowano również w Polsce, to ekspansywni wojownicy z rodziny szpaków, blisko im do gwarków. Jeden wrzeszczy, drugi gada-taka widać komunikatywna rodzina.
    Moim bohaterem i przyjacielem jest Fisher King , znany również w Australii i dla niektórych tubylców-Święty. Prawdziwym utrapieniem może być dzięcioł, parę latek temu uparł się, że zostanie moim sąsiadem i wióry z pod dachu leciały aż miło.
    Na sprawy zbrodni dokonywanych przez żołnierzy patrzę z perspektywy człowieka, który miał w przeszłości do czynienia z bronią, choć szczerze się obawiał skutków jej życia, jako potencjalny ..... . Temat poruszyłem, bo niedawno była notka o święcie weteranów itd,itd.
    Co do pandemii, to nurtuje mnie pytanie, kiedy starszych ludzi będą zmuszać do obowiązkowych szczepień. Bez odpowiedniego certyfikatu będą skazani na kwarantannę aż do zejścia. Formy przymusu? Proste do przewidzenia... ukłony.
    Jasio z Witanowa

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rzeczywiście kingfisher w wielu miejscach jest symbolem dostatku.
      Obowiązkowe szczepienia - na razie nic nie wiadomo, ale duże skupiska ludzkie wymuszają pewne sztywne zasady.
      Pozdrawiam.

      Delete
  4. o istnieniu tych ptaków dowiedziałam się na łódzkim fotofestiwalu w zeszłym roku — historia tego ptaka jest wstrząsająca (kilka zdjęć i link do projektu)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dopiero zacząłem czytać o losie jawajskiej "majny".
      Istota przeniesiona do obcego środowiska.
      Ludzie chyba znoszą to najlepiej, chociaż bywają kłopoty.
      Indian myna sprowadzono do Australii w połowie XIX w z nadzieją, że wyeliminuje jakieś szkodniki.
      Taka historia powtórzyła się tu wiele razy - "lekarstwo" gorsze od choroby.
      Pozdrawiam.

      Delete
  5. O ptakach wiem bardzo malo a to glownie dlatego ze mam ptasia fobie wiec unikam jak diabel swieconej wody. Ze glosne to wiem bo slysze a najgorsze te florydzkie papugi - gdy jestem u corki to na kazdym kroku ich skrzeczenie :(
    Od poczatku dziwilo mnie podejscie Szwedow do walki z pandemia - tym bardziej ze wyszlo od niby naukowca.
    Cieszac sie Twa dobra sytuacja wirusowa zarazem myslalam ze chyba nie na dlugo bo wystarczy jeden i odnowi sie. Poza tym powrot do otwartego zycia, moze przybysze z innych czesci globu, tez moga od nowa przywlec. Niemniej napewno macie doobra sytuacje bo tak mala ilosc chorych latwo odizolowac i trzymac kontrole nad caloscia.
    Mysle ze szczepionki cos pomoga, tyle ze u mnie zaledwie lekko ponad 50 % chetnych na nie.
    Mocno pozdrawiam.

    ReplyDelete
  6. O znalazłam jeszcze ...o tych majnach...https://www.youtube.com/watch?v=E7PJ1Nv-tKI Wspaniałe ptaszyska. Gdyby nie to, że nabyłam papużkę... to może bym szukała majny ( kto wie)
    katasta227(w temacie)

    ReplyDelete