Kalifornia, St Petersburg, Warszawa, Drezno, Monachium...
Gdzie tu zacząć?
Najlepiej w bliskim sąsiedztwie - złotodajne pola Ballarat -120 km od Melbourne.
Wspominałem na tym blogu o moich muzycznych doświadczeniach z tego miejsca - Źródła 7 - już wtedy nie uszedł mojej uwadze istotny fakt - w lutym 1858 roku odwiedziła Ballarat znana skandalistka Lola Montez i zaprezentowała tu swój słynny Taniec Pająka - Spider Dance.
Podczas tego tańca powiewała swoją suknią odkrywając coraz wyżej swoje nogi aż... tu zdania są podzielone - niektóry widzowie widzieli jej majtki, inni widzieli, że nie widzieli majtek.
Znalazł się jednak odważny dziennikarz, Henry Seekamp, który w swoim piśmie donosił, że majtki to sprawa drugorzędna, pierwszorzędny jest fakt, że pani Montez nie prezentuje żadnego tańca.
Ta zniewaga krwi wymaga. Następnego dnia pani Montez odszukała dziennikarza w miejscowym barze i zaatakowała go szpicrutą...
Szczegóły TUTAJ.
W obu zlinkowanych reportażach zauważyłem zaskakującą informację: "After fleeing from the coup in Bavaria, Montez..."
Zamach stanu w Bawarii?
Chwileczkę, zacznijmy od początku.
Kto się kryje za tym hiszpańskim nazwiskiem?
Niektóre źródła podają, że hiszpańska księżniczka, ja jednak pamiętam kto emigrował masowo do Australii w połowie XIX wieku - Irlandczycy!
Zgadza się - Lola Montez urodziła się w miejscowości Limerick jako Maria Dolores Elisa Rosanna Gilbert, córka Edwarda Gilbert, niskiego rangą oficera marynarki brytyjskiej i senority Oliverres de Montalva.
Gdy miała 3 lata jej ojciec został wysłany służbowo do Indii gdzie po kilku latach zmarł na cholerę. Senorita Oliverres wkrótce znalazła męża a nieco później znalazła męża dla córki - 80-letniego sędziego.
Maria Dolores uciekła z domu i wzięła ślub ze znacznie mlodszym oficerem. Po kilku miesiącach małżeństwa mąż uciekł od Marii Dolores a ona uznała chyba, że małżeństwo to bardzo śliska ścieżka, zmieniła nazwisko na Lola Montez i ruszyła na podbój świata.
Paryż - tu oczarowała obu Aleksandrów Dumasów - ojca jak i syna.
Drezno - Franciszek Liszt.
Warszawa - tu zatrzymam się dłużej...
Encyklopedia Teatru Polskiego (Źródła 1) donosi:
"...Przyjechała w tym czasie do Warszawy Lola Montez, córka byłego jenerała hiszpańskiego. Jako tancerka zrobiła z dyrekcyą umowę na pięć przedstawień, po 3000 zł. każde. Będąc piękną znalazła protekcyę w ks. Radziwille, w hr. Zamoyskim, Turkulle, ministrze, Franciszku Potockim etc. etc.
Przy pierwszem wystąpieniu krzyki, oklaski protektorów i młodzieży krzesłowej zastąpiły niedostatek talentu, bo, prawdę powiedziawszy, było to z ujmą dla p. Turczynowiczowej i panny Wendt, pierwszych solistek baletu warszawskiego; oneby tę cachuchę kunsztowniej odtańcowały.
(...)
Nazajutrz posłała dyrekcya z uwiadomieniem, że od dalszych występów jest wolna. Ale tu protektorowie najechali Abramowicza z tem, żeby umowę wypełnić; że, wróciwszy do kraju, źle o Polakach mówić będzie; i wiele jeszcze innych uwag robili i póty od niego nie wyjechali, póki im nie przyrzekł, że za trzy dni znowu wystąpi.
Przebiegła Hiszpanka zrozumiała, że są nieukontentowania publiczności i zapewniła się, że ją protektorowie podtrzymają. Nadto, bywając na obiadach u bankiera Piotra Steinkellera, prosiła go o protekcyę.
Skutkiem tego Steinkeller rozdał sto biletów kowalom (których do 200 w jego fabryce na Solcu pracowało), z instrukcyą, żeby na niego uważali: jak tylko on klaskać zacznie, żeby i oni wszyscy walili w dłonie co sił mają.
Rozpoczęła Lola taniec. Zaczęto sykać. Lecz kowale Steinkellera, gdyby grom, zagłuszyli sykaczów, którzy, wyszedłszy z cierpliwości, gwiżdżąc przeraźliwie z pomocą świstawek, pole otrzymali.
Lola przestała tańczyć, orkiestra umilkła, a ona, wyszedłszy na przód sceny, powiedziała po francusku, że to gwizdanie jest dziełem, pochodzącem z tej loży – i wskazała na lożę Abramowicza.
Spuszczono kurtynę, wszyscy się rozeszli.
Nazajutrz rano wyszedł rozkaz ks. Namiestnika, żeby w przeciągu 12 godzin Lola Montez opuściła Warszawę.
Posłał po nią wojenny gubernator, lecz do niego pójść nie chciała, tylko do księcia. Stojący za drzwiami policyant nie puścił jej, za co uderzyła go sztyletem, który ześlizgnął się po lakierowanym bandolierze. Policyanta zaraz zastąpiło dwóch żandarmów..."
Kolejny etap St Petersburg.
Lola została przyjęta przez cara Mikołaja I na prywatnej audiencji.
Biografia Loli (źródła 4) podaje dość niezwykłą relację z tej audiencji...
Przerwało ją niespodziewane przybycie dowódcy frontu na Kaukazie.
Car schował Lolę do szafy aby móc się w pełni skoncentrować na sytuacji na froncie. Sprawa była poważna, car i dowódca musieli spotkać się z dowódcami armii, wyszli z pokoju, car zatrzasnął drzwi.
Dopiero po kilku godzinach przypomniał sobie o Loli, wysłał adiutanta aby ją uwolnił i przeprosił. Następnie przeprosił osobiście i dał jej 1,000 rubli rekompensaty.
Pora na podbój Bawarii...
Rok 1846 - królem Bawarii był wtedy Ludwig I (dziadek Ludwiga II, który wymyślił zamek dla Disneylandu).
Źródła (2) donoszą, że Ludwig I również był dziwakiem - nie używał karety, chodził piechotą po ulicach, pisał wiersze, zbudował świątynię Walhalla (źródła 3) ku czci wybitnych postaci "szeroko rozumianej kultury niemieckiej" - na tyle szeroko, że zmieścił się w niej M. Kopernik.
Nic dziwnego, że gdy zobaczył Lolę Montez na scenie w Monachium, oczarowała go.
Za 5 dni zaprosił ją jako oficjalnego gościa na dwór królewski.
Po miesiącu nadał jej tytuł księżniczki Landsdorf, wybudował dla niej dom i wyznaczył pensję 20,000 florenów.
To już był rok 1847 - Europa dojrzewała do Wiosny Ludów - Lola Montez panoszyła sie w Monachium jak na swoim podwórku, była arogancka wobec królowej. Miarka przebrała się gdy Lola zaczęła ingerować w skład rady uniwersytetu. Studenci zorganizowali masowe protesty, król wydał dekret zamykający uniwersytet na rok, protesty rozszerzyły się na całe miasto - rada lordów wydała dekret o wydaleniu Loli z Bawarii, tłum spalił jej dom. Ludwig I został zmuszony do abdykacji.
Lola przeniosła się do Szwajcarii, liczyła, że Ludwig I do niej dołączy, gdy to nie nastąpiło pojechała do Anglii gdzie wyszła drugi raz za mąż. Niestety okazało się, że jej rozstanie z pierwszym mężem nie było do końca formalne, oskarżono ją o bigamię więc uciekła do USA.
W Kalifornii trwała właśnie gorączka złota i występy Loli cieszyły się wielką popularnością. Chyba znowu zaszkodziła jej zbytnia fascynacja mężczyzn jej osobą - kolejny ślub, niejasności formalne - lepiej było przenieść się za ocean.
W Australii Lola cieszyła się wielką popularnością wśród górników w kopalniach złota, media były raczej krytyczne.
Wpis zacząłem od relacji takiego właśnie, krytycznego odbioru, w wyniku którego doszło do pojedynku na szpicruty. To wydarzenie uwiecznił australijski kompozytor - Albert Denning - w utworze Lola Montez Polka szpicruty strzelają gęsto - KLIK.
W maju 1856 roku Lola wyruszyła w podróż powrotną do Kalifornii.
Próby powrotu na deski sceniczne nie były udane - Lola spędziła ostatnie lata życia wygłaszając umoralniające pogadanki.
Zmarła 17 stycznia 1861 roku w wieku 40 lat.
Źródła:
1. Encyklopedia Teatru Polskiego - KLIK.
2. Lola Montez i król Bawarii - KLIK.
3. Walhalla - KLIK.
4 - Skandaliczne życie Loli Montez - KLIK.
5. Wydana w 1909 r biografia, autor Edward B. d'Auvergne - KLIK.
6. Wikipedia - KLIK - link do wersji angielskiej gdyż w polskiej nie wspomniano nawet o występie Loli w Warszawie.
7. Muzyka na złotodajnych polach Ballarat - KLIK.