Thursday, February 11, 2021

Dzień bez polskich mediów

Dzisiaj rano, jak zawsze, przełączyłem telewizor na Polsat News a tam informacja: zapowiadany program nie został dostarczony przez zagranicznego dystrybutora.
I puścili Deutsche Welle po angielsku. 
Nie zrobiło to na nas wielkiego wrażenia gdyż  zdarza się to co kilka tygodni. Dopiero parę godzin później, gdy zajrzałem na blog Delu - KLIK - zrozumiałem o co chodzi - strajk polskich mediów w proteście przeciwko dodatkowemu opodatkowaniu.

Z ciekawości zajrzałem na stronę gazety a tam czarna plama wyjaśniająca przyczyny strajku i informująca, że akcja zakończy się o 4 rano czasu polskiego.
Między Australią a Polską jest 10 godzin różnicy czasu więc strajk kończył się o 14:00 naszego czasu.

Właściwie to nie mam nic istotnego do powiedzenia na ten temat.
Do Polski czujemy wielki sentyment i większość naszych kontaktów to Polacy, w Australii, Polsce i gdzie indziej.
 Nie czujemy się jednak upoważnieni do oceny sytuacji w Polsce a wiadomości stamtąd są tak sprzeczne i emocjonalne, że staramy się zachować dystans.

Zamiast nadawać Deutsche Welle wspomnę dwa fakty z Australii.

1. Media. 
Od wielu lat nie kupujemy tutejszych gazet, telewizję mamy włączoną średnio 2 godziny dziennie.
Godzina rano - australijski i polski dziennik, po równo.
W tym czasie ja pracowicie się gimnastykuję.
Godzina wieczorem - australijski dziennik i jakiś program publicystyczny lub dokumentalny - co tam wypadnie w porze obiadu.

Telewizja australijska to stacja państwowa - ABC. Wolna od reklam.
Nominalnie niezależna od rządu.
Faktycznie chyba też.
Generalnie jest uważana za przesadnie poprawną poliycznie z mocnym skrętem w lewo.
Tak że obecnie, gdy rząd federany to koalicja liberalno-narodowa, ABC jest bardzo krytyczna i prowadzi kilka własnych dochodzeń mających na celu wykrycie afer rządowych polityków.
Na marginesie wspomnę, że ABC prowadziła bardzo energiczną kampanię przeciw kardynałowi Pellowi i po jego uniewinnieniu nabrała wody w usta.
Roczny budżet, troszkę ponad 1 miliard A$, ponad 4,500 pracowników.

Czasem kliknę w jakąś bezpłatną stację prywatną i rzadko wytrzymuję 10 minut. Powód - reklamy.

Prócz tego słucham radia - również ABC - muzyka klasyczna.

Moje polskie media to głównie gazeta.pl, która zdobyła mnie kilkanaście lat temu portalem blogowym - blox - łza się w oku kręci.
Czytam nagłówki, ale większość czasu spędzam na wyłączaniu natrętnych filmików reklamowych. Niektóre australijskie.

2. Covid.

Właściwie, z naszego, praktycznego punktu widzenia, jest to najbardziej marginesowe zjawisko w Australii.

Przypadki śmiertelne - ostatni wydarzył się około 5 miesięcy temu.
W międzyczasie wydarzyło się kilka tragicznych wypadków drogowych spowodowanych pośpiechem żeby zdążyć przekroczyć punkt kontrolny przez zamknięciem dostępu do sąsiedniego stanu.

W naszym stanie Wiktoria obecnie stan alarmowy - wczoraj wykryto 2 zakażenia (pracownicy hotelu gdzie odbywa się kwarantanna podróżnych z zagranicy).
Restrykcje zredukowane do limitu gości w domu - 15 i obowiązku noszenia masek w pomieszczeniach publicznych. I chyba musi być zachowany dystans w salach koncertowych, ale to przetestujemy dopiero za miesiąc.

Szczepienia.
Mają się zacząć za tydzień.
Rząd obiecuje, że do października zostaną zaszczepieni wszyscy chętni.
Wygląda mi jednak na to, że będzie bałagan jakiego w tym kraju jeszcze nie było.

Nie będę powtarzał pogłosek, ale dzisiaj dowiedziałem się zaskakującego faktu.
Otóż przepisy wymagają aby każde szczepienie było poprzedzoną wizytą u lekarza domowego.
Rzecznik lekarzy stwierdził kategorycznie, że to jest niewykonalne .

Wyznam, że zasadniczo zamierzam się zaszczepić, ale jest to dla mnie sprawa niskiego priorytetu.
Będę jednak niezadowolony jeśli mój lekarz nie będzie mógł mnie zbadać bo musi najpierw wydać skierowania chętnym na szczepienie.

8 comments:

  1. Mnie ten jeden dzień bez ulubionych portali nie zaszkodził. Bawiła mnie wściekłość prawicowych, prorządowych. Ale zdziwiło mnie najbardziej coś innego. Najlepiej zasypia mi się przy kanale Eurosport. Szczególnie, gdy jest tenis. Nie żebym nie lubił, ale na etapie pierwszych rund zasypiam niczym po środkach nasennych. Teraz jest Australia Open. I nie wiedzieć dlaczego Eurosport się do protestu przyłączył. Dopiero później do mnie dotarło, że oni z reklam żyją. Średni, co dwa gemy krótki blok reklam i nie ma zmiłuj się. Już ja widzę ile musieliby odprowadzić tego podatku...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Australian Open, oczywiście.
      To znaczy, generalnie niezbyt bawi mnie oglądanie imprez sportowych, a tenis jest wyjątkowo statyczny. Jednak, przy takiej okazji zawsze pstryknę i obejrzę kilka minut.
      U nas koncesję na transmisje AO ma komercyjny Channel 9 i muszę przyznać, że reklam nie jest wiele i są dobrze wpasowane w przerwy między gemami.

      Delete
  2. Nie wiem co musialoby sie stac by u nas nie bylo telewizji - moze zwykly brak elektrycznosci? Korzystamy z dwoch roznych satelitow wiec kanalow nam nie brakuje choc wiekszosc to smieci.
    Trudno mi wydac opinie o tym co sie dzieje w Polsce jako ze nie sledze jej wydarzen. Sa dnie ze wogole nie ogladam telewizji wolac czytac ksiazke, czesto wlaczam by tylko ogladnac jakis film ignorujac wiadomosci - niemniej rozumiem iz manipulacje rzadu telewizja wzbudzaja niepokoj i protest.
    Natomiast, Lechu, nie wyobrazasz sobie z jaka zazdroscia czytam o Waszym zdrowym kraju. Boje sie ze jesli kiedykolwiek nasz ozdrowieje i powroci do normalnosci nie bedziemy umieli sie zachowywac po dawnemu :)
    Jestem po pierwszym szczepieniu, drugie za dwa tygodnie - nie wiem czy duzo zmieni, w jakim stopniu mnie zabezpieczy ale zdecydowalam na TAK bardziej z mysla o rodzinie niz sobie liczac ze moze zwiekszy szanse by wnuki mogly nas odwiedzic.
    Pozdrawiam mocno.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Osobiście jestem przeciwny reklamom. Warto zdać sobie sprawę, żr ich koszt jest wliczony w cenę produktu.
      Chętnie daję składkę na bezreklamową Wikipedię.
      Nie miałbym też nic przeciwko temu żeby płacić za mail, wyszukiwarkę i serwisy informacyjne i rozrywkowe.
      Covid - kilka godzin temu nasz rząd stanowy ogłosił błyskawiczny lockdown. Od północy nie wolno oddalac się na więcej niż 5 km od domu, nie wolno przyjmowac gości, zamkniete szkoły i wszystkie usługi i rozrywki prócz sklepów spozywczych i aptek.
      Austalian Open bez publiczności.
      Powód - kilka zakażeń osób obsługujących hotel na lotnisku w którym odbywała się kwarantanna.
      To już przechodzi ludzkie pojęcie.
      Pozdrawiam.

      Delete
  3. Czytalam o tym hotelowym przypadku i jak skomplikowal dobra sytuacje. Dobrze ze sluzby natychmiastowo zadzialay ale zdaje sobie sprawe jak to miesza wasze zycie. Lechu - caly swiat jest zmeczony sytuacja ale coz zrobic? musimy przetrwac i rozumiec ze pewne utrudnienia slluza dla naszego dobra.
    Pozostan w zdrowiu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zasadniczo dotychczas akceptowałem wszystkie retrykcje, ale tym razem zdenerwowałem się. Poprzedni lockdown (czerwiec 2020) był spowodowany podstawowymi błędami w organizacji hotelowej kwarantanny. Powołano specjalną komisję - koszt ponad 150 mln A$, rząd stanowy wydał A$7 na prawników, którzy wytłumaczyli im opinię i zalecenia komisji i guuuuzik.
      Rząd federalny zrobił rozsądny krok - zabronił lotów miedzynarodowych do Melbourne. Niestety niewiele więcej może.
      Nam lockdown niewiele może zaszkodzić. Chociaż zapowiada się kilka pięknych dni i myśleliśmy o wyskokach na plażę, ale to dalej niż 5 km od domu - zakazane.
      Pozdrawiam.

      Delete
  4. Mam bardzo podobne przemyślenia co do polskich mediów... Emocjonalność i sprzeczność przekazu... Jednak jest wybór i to świadczy na plus... Zawsze można przełączyć na inny kanał, gdzie znajdzie się trochę krytyki i inna opinia...
    W Niemczech właściwie nie ma innych wiadomości oprócz prorządowych. Nawet stacje komercyjne je powielają (a nawet transmitują na żywo). Jeden punkt widzenia (ekozielono-lewicowo-liberalny) a inne określone są „populizmem”, albo jeszcze gorzej...
    Środki jakimi dysponują niemieckie stacje rządowe: 8 mld € rocznie (2020 r.). Pochodzi on z obowiązkowego abonamentu (GEZ), który płacą wszyscy - także nie oglądający telewizji i nie słuchający radia. Parę lat temu była głośna sprawa człowieka, który mieszka w leśnej ziemiance i nie ma prądu. On też otrzymał nakaz zapłaty GEZ. 22 stacje radiowe i telewizyjne zatrudniają 25 tys. pracowników. Również wspomniane przez Ciebie Deutsche Welle jest finansowane z tej puli.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie mam żadnego zaufania do "wolnego wyboru".
      Polegając na mediach rządowych przynajmniej wiemy co za tym stoi.

      Delete