Regularnie zaglądam na stronę gazeta.pl a tam, w czołówce - imieniny i międzynarodowy dzień...
Dzisiaj:
Środa, 17 maja,
Miło Cię widzieć
Imieniny w porządku - znałem sympatycznego Sławka i Weronikę.
No i jeszcze Sławomir Mrożek.
Dzień przeciw trzem fobiom.
Po pierwsze, zdezorientowała mnie krótkość listy tych fobii.
Na marginesie - jestem przeciwny dyskryminacji ludzi ze względu na ich uczucia i poglądy, tak długo jak nie szkodzą one innym. W przypadku LGBT+++ ilość liter w definicji prowokuje mnie do ironicznego stosunku.
Spytałem Google - International Day today?
Na czele bardzo długiej listy odpowiedzi były National Days.
Na przykład ten - KLIK.
Tu nawet się zgadza, jest wymieniony w gazecie International Day Against Homofobia, Transfobia and Bifobia, towarzyszą mu narodowy Dzień Orzecha Włoskiego (National Walnut Day) i Międzynarodowy Dzień Linii Pomocy Dzieciom (International Child Helpline Day).
Przeczytałem informację na temat dnia obchodzonego przez Gazetę.
Wypada 17 maja bo 17 maja 1990 roku Międzynarodowa Organizacja Zdrowia (WHO) usunęła homoseksualizm z listy chorób umysłowych.
Z tym się też zgadzam.
Wracam do google.
Sprawdzam licznik - 7,000,000,000 trafień.
Pierwsza refleksja - może wprowadzić Międzynarodowy Dzień Ochrony Przed Międzynarodowymi Dniami?
Drugie - zaglądam do najbardziej autorytatywnej strony Narody Zjednoczone - KLIK.
17 maja = World Telecommunication and Information Society Day (A/RES/60/252)
Tylko tyle.
Patrzę w przyszłość -
1 czerwca - Dzień Rodziców.
Ciekawe, wiem o Dniu Matki i Dniu Ojca, ale o Dniu Rodziców nie słyszałem.
2 czerwca - Dzień Roweru - popieram.
6 czerwca - Dzień Języka Rosyjskiego - Russian Language Day - KLIK.
Zlinkowana strona wspomina, że 6 czerwca to dzień urodzin A. Puszkina a potem długo się rozwodzi na temat wielojęzykowości (multilingualism) w ONZ.
Oj ciekaw jestem czy 6 czerwca ktoś wspomni ten dzień języka rosyjskiego?
Sprawdzam dni innych języków -
- są - język ojczysty (Mother's Language), francuski, chiński, angielski, hiszpański, portugalski, kiswahili, język migowy, arabski.
W porządku.
P.S. Czarne tło wpisu.
To zasługa SERPENTYNY - KLIK.
Już dawno temu zauważyłem, że wizyta na Jej blogu to odpoczynek dla oczu.
Wydaje mi się, że kiedyś już stosowałem takie tło na tym blogu, ale jakoś się wybieliło.
Teraz moje oczy znowu dopomniały się o chwilę odpoczynku - dziękuję Serpentyno.
O rety , ilez tych dni ! Dzisiaj tez jest dzien placka wisniowego, czy tez wisniowej tarty. Nawet byl upiekla, ale ... skad teraz swieze wisnie wziasc? Homofobem nie jestem, transfobem nie jestem, ale ta bifobie (nie rozumialam w czym rzecz) to musialam sprawdzic, bo... czort wie a noz widelec akurat to moze byc moja fobie? Nie, nie jestem bifobem, az mi ulzylo- uf !
ReplyDeleteGratuluję, że nie jesteś bifobką, należy Ci się placek wiśniowy.
DeleteDla mnie czarne tło i białe litery to masakra, gdy przenoszę wzrok poza pulpit, to nic nie widzę, jakbym wyjechała z tunelu!
ReplyDeleteJestem za Dniem przeciw wszelkim dniom, bo już ich za wiele!
jotka
Oj, okropnie mi przykro, że ta zmiana tła sprawia Ci tyle kłopotu.
DeletePrawda jest taka, że to się stało bez mojego udziału.
To znaczy, przed laty ustawiłem blogspota na czarne tło, ale potem się z tego wycofałem bo były problemy z wklejaniem cytatów z innych źródeł.
Od kilku miesięcy mam kłopoty ze wzrokiem i wyraźnie poczułem ulgę czytając blog Serpentyny i... mój blog "automatycznie" zmienił skórę.
Nie jestem pewien czy za jakiś czas znowu coś się nie zmieni.
Przyłączam się do klubu sympatyków Dnia przeciw wszelkim dniom, bo właściwie trudno za wszystkim nadążyć;-) Może i przez te wszystkie nadzwyczajne dni tempo życia stale rośnie, bo brak zwykłych, zwyczajnych, kiedy można się napawać normalnością;-)
ReplyDeleteNa moim blogu postawiłem na ciemnoniebieskie tło i białe litery... I przyznam się nieskromnie - bardzo mi to odpowiada;-) Pozdrawiam
Myślę, że większość ludzi nie ma świadomości tych wszystkich dni.
DeleteCo do tempa życia, to wydaje mi się, że to jakaś obsesja, na szczęście znam sporo osób, które tak wiele mówią o swoim przepracowaniu, że nie bardzo mają czasu cokolwiek zrobić.
Format Twojego blogu też mi odpowiada, ale jak widać z komentarzy nie jest regułą.
Pamiętasz, Lechu, słowa pewnego komentatora o znanym niegdyś kolarzu? "Ryszard Szurkowski - cudowne dziecko dwóch pedałów"! Nie ma w nich nic śmiesznego, jeżeli nie pokojarzysz odpowiednio. Czy fakt, że mnie te słowa śmieszą świadczy, że jestem homofobem?
ReplyDeleteNie jestem pewien jaka byłaby moja reakcja w czasie gdy ten komentarz powstał - pewnie lata 1965-75, natomiast teraz - ubaw po pachy.
DeleteMój wniosek - rozszerzenie świadomości płciowej daje więcej okazji do uśmiechu.
Matko! Ile tych fobii!
ReplyDeleteSprawa rozwojowa, nauka pracuje nad nowymi osiągnięciami w tej dziedzinie.
DeleteA dzis jest :Dzień dojazdu do pracy rowerem" :-)))
ReplyDeleteA jesli chodzi o fobie to nie wiem jak się nazywa ta moja.... ale boję się słuchać najświeższych wiadomości.. Dlatego prawie cały czas słucham dobrej muzyki różnego rodzaju.
Stokrotka
Dzień dojazdu do pracy rowerem - zgadza się (w jednym miejscu), ale znalazłem taki dzień również pod innymi datami.
DeleteTo w porządku, do pracy rowerem powinno się jeździć regularnie a nie jeden dzień w roku.
W Australii dzień jazdy rowerem do pracy wypada w tym roku 18 października.
Przez chyba ostatnie 6 lat pracy jeździłem do biura regularnie, 4 dni w tygodniu, w poniedziałek jeździłem kolejką miejską bo trzeba było dowieźć biurowe koszule na cały tydzień.
Prócz tego, co roku, w pierwszy wtorek marca odbywa się w Melbourne liczenie rowerzystów jadących do pracy, uczestniczyłem w tym przez wiele lat, istotną zachętą była dotacja na wskazaną przeze mnie organizację charytatywną.
Moja relacja z ostatniego liczenia tu ==> https://bloginglife2.blogspot.com/2021/03/super-tuesday.html