Świąteczny tydzień już dobiega końca.
Wyznam, że Boże Narodzenie mam zakodowane z dawnych lat czyli - okres Adwentu, cisza i skupienie. Okres przedświąteczny - polowanie na zakupy żywności, główna pozycja - karp.
Ubieranie choinki dopiero w Wigilię po zauważeniu pierwszej gwiazdy.
Święta w rodzinnym gronie, sporo śpiewania kolęd.
Karnawał zaczynał się w Sylwestra i bywało sporo zabaw,
Zaskoczenie przyszło w Kuwejcie - zatrzęsienie świątecznych prezentów i dekoracji. Na marginesie wspomnę, że ani niedziela ani święta, nie były tam oficjalnie dniami wolnymi od pracy.
Tam też zaznajomiłem się ze słowem Christmas, albo jeszcze lepiej - Xmas, co w słuszny sposób zaznaczało, że cała heca nie ma nic wspólnego z tradycją religijną.
Australia - Boże Narodzenie w lecie, najdłuższy dzień roku.
Od tej pory jakoś zobojętniałem na wydarzenia tego okresu, inwazja handlu razi mnie może trochę więcej niż w innych okresach.
Przystanek na Mikołajowe sanie.
Dobre:)
Wydaje mi się, że ponad 80% Australijczyków nigdy w życiu nie dotknęło śniegu.
Wybór wędlin nawet mnie zadziwił.
Karp, to rybka, która szczególnie była polecana przez władze socjalistyczne( Stalin kazał jeść świeże ryby). I śledzie.
ReplyDeleteTo były ryby dla mas pracujących.... No, no może jeszcze dorsz(obecnie rarytas w Polsce).
Na tradycyjnym stole wigilijnym królował szczupak( w galarecie, faszerowany, smażony, w occie, pulpeciki i kotlety).
Sandacz, a szczególnym rarytasem były "policzki" sandacza z warzywkami w galarecie.
Zupka z karasi zaprawiana śmietanką z ziemniakami i koperkiem...
Węgorz w różnej postaci(wędzony) .
Flaczki z lina i okoń wędzony w łuskach(zachowywał wilgotność)...
Opisuję świąteczne dania rybne u rybaka w PRL.
Tylko wspomnienia...
Młot
Niestety moja rodzina nie miała kontaktów ze światem rybaków więc j nawet nie miałem pojęcia jak niektóre z tych ryb smakują a więc nie wiem co straciłem co działa uspokajająco.
DeleteŻyczę smacznych i pogodnych Świąt.
Bałwany, sanie i Mikołaje w kożuszkach w tych okolicznościach przyrody wyglądają głupio. Ludność półkuli południowej nie wymyśliła własnych symboli Świątecznych adekwatnych do klimatu? To wielkie niedopatrzenie i proszę to przemyśleć:))
ReplyDeleteMiłego Świętowania mimo wszystko:)
Ludność półkuli południowej bardzo późno dowiedziała się o chrześcijańskich świętach, do tego od agresorów.
DeleteFakt, że sami nie wymyślili imprez o takim samym rozmachu.
Teraz pozostała im tylko konsumpcja. tego co inni nawarzyli.
Życzę Wesołych Świąt.
Niebawem i u nas bałwany oraz sanie przejdą do historii:-)
ReplyDeleteMiłego świętowania i dobrego kolejnego roku!
Dziękuję bardzo i życzę pomyślności na wszystkich frontach.
DeleteSanie miewają ludzie chyba już tylko w górach... Ale tradycja lepienia bałwanów - jeśli tylko śnieg choć trochę popada - trzyma się w narodzie, dzieciaki zawsze zachwycone 😁
ReplyDeleteSpokojnego czasu, który pozwoli na powrót lepszego humoru 😍
Sanie tylko w górach.
DeleteOj tak.
Łza się w oku kręci, a ja tak dobrze pamiętam jak w Kielcach dorożki zamieniały się w sanie (wyjaśnię, że jedne i drugie były wcześniejszym wcieleniem taksówek.
Również chłopi z podkieleckich wsi jechali saniami na wtorkowy bazar a naszym ulubionym zajęciem było złapać się takich sań i ciągnąć się na nimi po śniegu.
Oczywiście przechodnie wołali: panie woźnico, z tyłu batem! A woźnica chłostał w ciemno batem, często trafiał.
Dziękuję za przywołanie wspomnienia.
Czyli bardzo tradycyjnie traktujesz Swieta, nie jak wiekszosc swiata glosno i radosnie :)
ReplyDeleteCzasem spedzam je na Florydzie gdzie to atmosfera swiateczna jest inna bo dyktowana klimatem - palmowe choinki (chociaz zywe i swierkowe sa tez), zielen, kwitnace krzewy a Mikolaje ubrani sa w slipki, ich zony w bikini. Z kolei w rejonie Nowa Anglia czy takim stanie jak Michigan ciezka zima, sniezna i nawet sankowa. Tam Mikolaje jednak rozwoza prezenty czterokolowcami bo szybciej i nie musza meczyc reniferow. Zadziwiajace jak ludzie potrafia sie pogodzic warunki klimatyczne z tradycjami i wszedzie zrobic je radosnym wydarzeniem.
Mnie karpie nie przeszkadzaja , nie razi mnie ze sa uwazane za rybe pospolstwa. Lubie wiec to moja sprawa.
Podobnie nie zastanawiam sie nad przejeciem chrzescijanskich zwyczajow przez poludniowcow - nikt ich nie zmusza, chca to celebruja .
Zdrowych i radosnych Swiat, Lechu, duzo dobra w Nowym Roku.
Niestety na stare lata barykaduję się w kąciku wspomnień.
DeleteCzasem wyłomu dokonają wnuczęta, jak choćby podczas wczorajszej Wigilii, na której zaśpiewały przywiezioną z obozu zajęć sportowych jakąś całkowicie bezsensowną piosenkę o Mojżeszu i Exodusie.
Na szczęście pure-nonsens jeszcze na mnie działa.
Dziękuję za życzenia i wzajemnie - Wszystkiego Najlepszego dla Ciebie i Twoich najbliższych.
Wyjaśnię,
ReplyDelete"Masy pracujące", to inaczej awangarda PRL-"ludzie pracy wiosek i miast". Nikt w tamtych czasach nie ośmieliłby się nazwać robotników i chłopów pospólstwem.
Tyle co się orientuję, karp w krajach anglosaskich uważany jest za chwast. W Stanach (podobno) jeszcze kilkadziesiąt lat temu odławiano go na mączkę rybną(czyli paszę). Mógł to robić każdy i jeszcze mu za to płacili...
To rybka, która jest porównywana do hodowlanej świnki( podobnie karmiona).
Uwielbiam karpia. Pieczony w całości, nafaszerowany kaszą gryczaną z borowikami rozpływa się w ustach. Zupa karpiowa z ikrą i warzywami...
Także, ja również należę do tej grupy...
Niestety, w Polsce rzadko w sklepach można kupić żywego karpia, chyba, że u prywatnego hodowcy-ale to już inna bajka...
Smacznego karpia i zdrowych Świąt życzę Rodakom za Wielką Wodą i nie tylko...
Z wyrazami szacunku
Młot
p.s. Święta spędzam na warmińskiej wsi, tradycyjnie...
"Masy pracujące" nie są dla mnie terminem obraźliwym.
DeleteKarp w Australii jest uważany za "chwast" i chyba nie jest sprzedawany.
Mamy tutaj świetne lokalne ryby słodkowodne barramundi i oczywiście wiele gatunków ryb oceanicznych,
U nas na Wigilię był tasmański łosoś.
Twój opis świątecznych tradycji od lat Adwentu, poprzez polowanie na karpia, aż po śpiewanie kolęd, emanuje nostalgią i ciepłem rodzinnego grona. Fascynujące, jak doświadczenia związane z Bożym Narodzeniem różnią się w zależności od miejsca na świecie. Z Kuwejtu do Australii, gdzie Boże Narodzenie w lecie musi być zupełnie innym doświadczeniem. Twoja obserwacja dotycząca słowa "Christmas" czy "Xmas" w kontekście innej kultury jest fascynująca. Dziękuję za dzielenie się tymi barwnymi migawkami z życia. Visit https://www.melodyjacob.com to read my new post. Happy holidays!
ReplyDeleteDziękuję za sympatyczny komentarz i życzenia.
DeleteWzajemnie - życzę radosnych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku.
Do melodyjnego Jakuba zajrzę za kilka dni.