Friday, December 8, 2023

Przedświąteczne dzwony

 Dzisiaj rano, w drodze na i z zakupów, słuchałem jak zwykle radia - ABC/Classic.
Niestety trudno uciec od Xmasu - nie grali jeszcze kolęd, ale wciąż wspominali, że zbliża się Christmas i starali się, czasami na siłę, powiązać z tym transmitowaną muzykę.

Dzisiejszy poranny program był wypełniony muzyką na perkusję - no tak - będzie jingle bells - pomyślałem.
W którymś momencie wspomnieli o hinduskim śpiewie perkusyjnym - nazywa się konnakol (konkretnie - கொன்னக்கோல்), ale w pierwszym momencie usłyszałem колокол czyli po rosyjsku - dzwon - stąd tytuł wpisu.

A potem usłyszałem "muzykę"...

W swojej zawodowej karierze miałem sporo kontaktów z Hindusami - już w mojej pierwszej pracy, 60 lat temu złapałem chałturę - tłumaczenie dla Hindusów, którzy kupili od Polski licencję na produkcję motocykli WFM. 
A potem, w Kuwejcie i Australii, w informatyce zatrudnionych jest wiele osób hinduskiego pochodzenia.
Zawsze uderzała mnie ich zdolność bardzo szybkiego mówienia - a tu jest kwintesencja tej sztuki.
Zgadzam się - bardzo pasuje do przedświątecznego pośpiechu a  na dodatek nawet mi się podoba.

Więcej o stylu Konnakol - TUTAJ.

13 comments:

  1. bardzo mi się spodobał ten kawałek, skojarzyło mi się z dawnym polskim zespołem Nowi, oni właśnie uprawiali sztukę naśladowania instrumentów muzycznych paszczą...
    a szybkie mówienie jako takie?... tu po prostu w głowie pojawia mi się rap, choć w tej sztuce akurat chodzi o teksty, jednak przy tym tempie nie zawsze docierają do odbiorcy...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. */errata... powinno być "NOVI", akurat ważne w tym przypadku...

      Delete
    2. Dziękuję za przypomnienie NOVI Singers, pamiętam, byłem nawet na ich koncercie w Sali Kongresowej, występowali jako dodatek do występu grupy Swingle Singers, która wtedy (lata 60-te) była bardzo popularna w Europie.
      Swingle Singers bardzo zgrabnie interpretowali znane melodie z muzyki klasycznej, NOVI Singers śpiewali jazzowe kawałki w jazzowy sposób - to już nie był mój ulubiony styl.

      Delete
  2. Niesamowite, aż język mnie rozbolał!
    A myślałam, że to Hiszpanie szybko mówią...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz rację, to aż kusi o spróbowanie, porażka murowana.
      Jak wspomniałem - Hindusi mówią bardzo szybko, również po angielsku ale ich własny język stwarza chyba większe możliwości. Jednak kannakol to już tylko klekotanie językiem.

      Delete
  3. Może po prostu mają taki język, a nam się wydaje, że to mielenie ozorem jest nadzwyczajne?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, język "hinduski" - Indo-Aryan - pewnie prowokuje do takich sztuczek, ale nadal uważam to za nadzwyczajne :)

      Delete
  4. Świetna ta hinduska muzyka:) Bardzo przyjemne dla ucha dźwięki, takie trochę ptasie:) To musi być jakaś genetyczna modyfikacja budowy języka:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Też tak myślę, Europejczyk, choćby nawet długo ćwiczył, raczej tego nie wyklekocze.

      Delete
  5. Ciekawe to śpiewo-granie. Choć na dłuższą metę mogłoby być nieco męczące w odbiorze, przynajmniej dla mnie. Choć może na żywo odbiór jest inny. To jak z rapem, którego nie lubię, męczy mnie. Koleżanka długo namawiała na pójście na musical (który to gatunek uwielbiam) rapowany pod tytułem Rok 1989. Ja nie mogłam nawet trailerów wysłuchać, bo mnie drażniła ta muzyka. A kiedy dałam się namówić i poszłam to mi się spodobało. :) Pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pełna zgoda, za pierwszym razem można się zadziwić i pośmiać, ale to już mnie wystarczy.
      Odwzajemniam pozdrowienia.

      Delete
  6. Niesamowita jest ta Hinduska .Hindus też! Ale najlepsi są razem !!!!.
    Stokrotka

    ReplyDelete
  7. Hinduska - no właśnie, z niej promieniuje siła i niezależność z życia jednak wiemy, że w Indiach rola kobiet jest bardzo nieznaczna. Z drugiej strony to właśnie pokrewna Indiom Sri Lanka miała jako pierwszy kraj na świecie premiera kobietę - Bandaranaike, Indie wkrótce miały Indirę Ghandi, Pakistan - Benazir Bhutto.
    Europa została mocno w tyle.
    Polska nie jes zła w tej klasyfikacji - dwie panie premiery.
    Czyli może jednak - łatwiej wdrapać się na szczyt niż podciągnąć w górę niziny.

    ReplyDelete