Monday, October 13, 2025

Powtórki

 Dzień jak codzień.
Tydzień jak... cotydzień.

Czyli powtórki.
W ostatnią sobotę właśnie to było tematem cotygodniowej Lekcji Muzyki.

Właściwie każdy aspekt naszego życia roi się od powtórek...
Nauka - toż większość tego to powtarzanie tego co ktoś kiedyś zrobił, odkrył, wymyślił, wynalazł.
Praca zawodowa - podobnie.
Zresztą natura wokół nas daje nam przykład - kalendarz, pory roku.

Trudno żeby muzyka była inna - mało tego, muzyka ma wręcz obsesję na ten temat - gama tonów = 8, w porywach 12. Kompozycja uregulowana płotami taktów - 1/2. 2/4, 3/4. Wystarczy kilka taktów a już mamy melodię, czasami to wystarczy na całą kompozycję - KLIK.
Irlandzki taniec - oczywiście - sama idea tańca towarzyskiego zawiera w sobie wielokrotne powtarzanie tych samych układów.

Druga strona medalu - muzyka klasyczna - tu potrafi być jeszcze gorzej/lepiej - kanon - powtarzanie w kółko tego samego, krótkiego motywu - KLIK.

Czasami melodia jest dłuższa - w nutach jest zapis - da capo al fine - czyli - od początku do końca - tu nie ma oszukaństwa, muzycy przewracają nuty o stronę lub dwie do tyłu - KLIK.

Trzecia strona - bez powtarzania - KLIK - jak długo można to wytrzymać?

Wrócę do źródła...
Powtarzać - po łacinie - repetere = re - znowu + petere - zapytać.
Czyli klient, który pyta i pyta... logika wskazuje, że po drugiej stronie jest urzędnik, który odpowiada i odpowiada i... nadal nie wiemy o co chodzi.
Samo życie.

Polskie słowotwórstwo w tym temacie wydaje mi się bardziej ciekawe...

Słowo-twórstwo ... twór-stwo.
Pytanie: na ile TWÓR jest czymś nowym a na ile po-WTÓR-ką?
TWÓR - deklinacja - 5 przypadek - z kim mam do czynienia?  Z TWOREM.
Jak wiele/niewiele trzeba by stał się PO-TWORem?

Tarzan w puszczy się tarzał,
przez godzinę - wciąż się powtarzał.
Aż się postarzał.
Spojrzał w lustro i się zachmurzył -
młodość już się nie powtórzy,
Niech wróżka mi przyszłość wywróży.
Znalazł wróżkę co nie była mu wroga
Spojrzała na dłoń - krzyknęła - o la boga...
jakaż prosta przed tobą droga.
Spotkasz dziewczynę swoich marzeń,
staniecie wkrótce przed oł-tarzem.
I będziecie się tarzać razem.
A gdy się coś często powtarza
to w końcu coś się stwarza
więc oboje wytarzacie tarzanki.
jak obarzanki.

No to mi się napisał POTWOREK - publikuję,  nie czekam na WTOREK.

32 comments:

  1. Niektórzy z muzyki repetycyjnej uczynili swój znak rozpoznawczy
    https://www.youtube.com/watch?v=pZIl2M2zw6Q&t=118s

    A wiersz bardzo udany:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Steve Reich - dziękuję za.... ostrzeżenie - to zdecydowanie muzyka nie dla mnie.
      Ciekawe, że prowadzący program o powtórkach w muzyce nie wspomnieli tego kompozytora.

      Delete
    2. Może w ogóle nie zamierzał mówić o muzyce repetycyjnej, bo to właściwie taki odrębny gatunek się wykształcił. Ja akurat Reicha mogę słuchać (chociaż nie wszystko), gdy potrzebuję "ukołysania" - można się poddać nurtowi dźwięków i nie myśleć, co dalej

      Delete
    3. Steve Reich - przeczytałem informację w Wikipedii - jego koncepcja muzyki wygląda na testowanie percepcji dźwięków.
      Na Lekcji Muzyki wspomnieli Philipa Glassa - założenia podobne - minimalizm, powtarzanie, ale ta muzyka zdobyła sporą popularność.

      Delete
    4. Zgadza się, Glass i Reich to ta sama "firma" muzyczna, ich muzyka jest wykorzystywana - podobno, bo nie sprawdzałam osobiście - w filmach, jakichś popularnych klipach, no i w koncertach filharmonicznych - dużo ludzi to lubi, ale na dłuższą metę jest monotonna

      Delete
    5. Wyglądają, a może brzmią, podobnie z tym, że Ph. Glass zdobył bardzo dużą popularność a o S. Reichu dowiedziałem się dopiero od Ciebie. Dziękuję

      Delete
  2. Wiersze słowotwórcze u Ciebie, to mistrzostwo świata, serio!
    A co do powtarzalności - czasami bywają w życiu taki dni, miesiące, lata, że marzy nam się spokojna powtarzalność i wszelkie powtórki...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Patrząc wstecz stwierdzam, że chyba nigdy nie tęskniłem za zmianą. Co innego powtórki - chętnie bym wiele przeżyć powtórzył, ale możliwości już nie te.
      Pozostają wspomnienia i muzyka.

      Delete
  3. Z pewnością wiesz, że od kilku dni żyjemy w Kraju nad Wisłą muzyką Fryderyka. I nie jest ważne, że jest ona powtarzalna bo jest najpiękniejsza na świecie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście, że wiem, nawet czasami zobaczę/posłucham jakiegoś utworu.
      Chopin - zdecydowanie niepowtarzalny kompozytor.

      Delete
  4. Choc czesto sama mowie ze zycie toczy sie metoda w kolko Macieju , nie jest to calkowita prawda bo przeciez kazdy ma odmienne okresy - dziecinstwo, mlodzienczosc, nastepnie malzenstwo i wychowywanie dzieci, pozniej jeszcze inny okres gdy dzieci odfruwaja z domu i emerytura. Kazdy jest wiec troche inny choc aktywny. Mysle ze ona jest najbardziej stabilnym i monotonnym okresem ale nieodwolalnym. Z drugiej strony pozwala nam na korzystanie z naszych hobby, rzadzeniem sie czasem w sposob jaki chcemy. Zmiany - chetnie bym zrobila tylko jedna - mieszkac w innym klimacie, cala reszta jest u mnie ok. Wyglada ze latwo przeskakuje z okresu do okresu, latwo sie dostosowywuje.

    ReplyDelete
  5. Cudowny POTWOREK! Śliczota 😊

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za pochwałę we WTOREK,
      bo w środę wierszyk wyda się już średni
      a w czWARTEk nie warty wspomnienia
      zaś w PIĄTEK wyrzucisz go z pamiątek.

      Delete
  6. Zostala Sobota i Niedziela
    wtedy slowa odswietne sie zbiera
    by z nich użytek właściwy zrobić
    i w poniedzialek się...z wierszem
    narodzić.
    Potworek czy nie- jest gorzej niż źle ,
    bo...WSPANiALE!
    I chociaz slowa sa powtarzalne
    -wiersze co rusz- sie tworzy nowe.

    ReplyDelete
    Replies
    1. W sobotę Bóg odpoczywa
      w niedzielę człowiek nie działa.
      W poniedziałek nie ma się więc czym dzielić.
      Od wtorku zaczynamy to samo mielić.

      Delete
  7. Kanon jest świetny, prowadzenie melodii w różnych głosach w różnych technikach np. inwersji czy augmentacji. Ale to trzeba lubić, jak każdy inny "rodzaj" muzyki 👍

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kanon - przez ograniczenia zmusza do pomysłowości, ale jednak - jest jak kan(i)on - wąski, czuje się potrzebę swobodniejszego oddechu

      Delete
  8. A ja we wtorek mówię, że Potworek bardzo udany:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak właśnie celowałem - wtorek - jak ktoś pochwali, to inni będą wtórować.

      Delete
  9. Super! Połączyłeś żart, wiedzę i świetny rytm słowa. „Potworek” zdecydowanie wart był publikacji od razu, bez czekania na wtorek:-)

    ReplyDelete
  10. U mnie dziś pobudka o 5 rano. Niepowtarzalna, choć zdarza się kilka razy na rok, gdy jadę na Dolny Śląsk. Najpierw do Kielc♥️
    Ja lubię zmiany, bo tak mi się życie ułożyło w oczekiwaniu na kolejnego Tarzana.

    ReplyDelete
  11. Cieszę się wielce, że odwiedzisz Kielce
    chociaż jeśli wstałaś o 5 z rana
    ... będziesz okropnie zaspana :(

    ReplyDelete
  12. Pobudka właściwie była o 4:00 rano, bo o 5:05 ruszałam już do Kielc, a potem o 7:13 do Wrocławia. Kielce przez 15 minut oglądałam zza szyby nowego dworca kolejowego. Potem Wrocław przez trzy godziny biegania. A teraz już cała zlana pozdrawiam z Lubania🤣

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ależ intensywny dzień, a to dopiero połowa!

      Delete
  13. Może dlatego, lubię moją pracę. Przychodzą ludzie ze swoimi problemami. Mhmm… W jakiś sposób niepowtarzalnymi. Ludzie jako całość (zbiór) wytwarzają dynamicznie przeróżne problemy w zależności od okoliczności i swoich nabytych cech czy wzorców zachowań. Gdyby porównać to z muzyką, chyba byłaby to kakofonia dźwięków. Mhmm… Muzyka, zwłaszcza klasyczna, to jej przeciwieństwo czyli harmonia dźwięków. I powtarzalność stanowi tu na pewno coś zasadniczego. Uśmiałem się z Tarzana, który postarzał się od …powtarzania:-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ludzie i ich problemy - każdy człowiek jest inny, ale ich problemy są już podobne a gdy trafią do urzędu to zostają posegregowani na kilka kategorii.
      Właśnie wczoraj odbyłem dwie wizyty u klientów Stowarzyszenie św Wincentego - w jednym przypadku wydarzenia ostatniego roku były niesamowite, jednak ostateczny efekt = vouchery na zakup żywności. To czego wysłuchałem nie da się wycenić chociaż z drugiej strony - wolałbym o takich sprawach nie słyszeć. Mam nadzieję, że okazja wygadania się pomogła naszej klientce.

      Delete
  14. Pięknie piszesz o zjawiskach powtarzających się - a to mi się skojarzyło z lekturą. Skończyłam słuchać Wrogów I. Singera, a lekturze towarzyszyła myśl uparta, że ja już spotkałam tego typu bohatera i ten schemat zachowań u Singera i to zarówno w Cieniach nad rzeką Hudson jak i w Sztukmistrzu z Lublina. No cóż wszystko jest powtórką, no to idę na spacer :) jak wczoraj, przedwczoraj i mam nadzieję jutro też pójdę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No proszę, a ja właśnie zajrzałem do Twojego blogu o Noblistach i poczytałem o Sztukmistrzu z Lublina :)
      A okazjonalne spacery warto przekształcić w nałóg.

      Delete