Gdy Jan nauczał nad Jordanem, pytały go tłumy: «Cóż mamy czynić?» On im odpowiadał: «Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni».
Przyszli także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i rzekli do niego: «Nauczycielu, co mamy czynić?» On im powiedział: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, co wam wyznaczono».Pytali go też i żołnierze: «a my co mamy czynić?» On im odpowiedział: «Na nikim pieniędzy nie wymuszajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na waszym żołdzie».Gdy więc lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w swych sercach co do Jana, czy nie jest Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: «Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. on będzie was chrzcił Duchem Świętym i ogniem. Ma on wiejadło w ręku dla oczyszczenia swego omłotu: pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym».Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę.Ewangelia św Łukasza 3: 10-18
Gdzie tu tytułowa radość?
Na dodatek ta wzmianka o palących się plewach.
Według mnie w cytowanym powyżej tekście jest błąd - ogień nieugaszony - to robi wrażenie jakiegoś niedbalstwa, nie zgasili ognia w porę i plewy się zapaliły.
W tłumaczeniu angielskim to jest: ...and the chaff he will burn in a fire that will never go out - a plewy spali w ogniu, który nigdy nie zgaśnie.
Niegasnący ogień piekielny - gdzie tu radość?
Radość jest w czytaniach ze Starego Testamentu:
Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Podnieś radosny okrzyk, Izraelu! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem! Oddalił Pan wyroki na ciebie, usunął twego nieprzyjaciela; Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie, nie będziesz już bała się złego.
Księga Sofoniasza 3: 1-15
I jeszcze...
Bracia:
Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko!
List św Pawła do Filipian 4: 4-7
Kto to byli Filipianie?
Wikipedia tłumaczy, że byli to mieszkańcy miasta Filippi we wschodniej Macedonii. Nazwa miasta pochodzi od Filipa , ojca Aleksandra Macedońskiego.
Jaka szkoda, że to nie Filipińczycy, których pamiętam jako radosnych i życzliwych ludzi.
Liturgia chrześcijańska dostosowała się w tym przypadku do Starego Testamentu.
Ksiądz wystąpił w czerwonym ornacie (w pozostałe niedziele Adwentu ornat jest fioletowy)
Podobne są kolory adwentowych świec...
Dzisiejsza to ta różowa, ledwie co nadpalona.
Ksiądz w kazaniu mówił też o radości, radości ze światła które już widać w adwentowej ciemności.
Mnie jednak nurtowały ewangeliczne zalecenia św Jana Chrzciciela:
- Kto ma dwie suknie, niech się podzieli z tym, który nie ma.
Wniosek był oczywisty: skoro ksiądz ma 2 ornaty na czas adwentu, to niech odda potrzebującemu jeden z nich.
Wątpię jednak czy ktokolwiek potrzebuje ornatu.
Co innego podzielenie się jedzeniem.
W kończącym się tygodniu nasz zespół Stowarzyszenia św Wincentego roznosił paczki świąteczne.
Poniżej przygotowanie akcji 5 lat temu...
Od kilku lat nie są to paczki tylko vouchery na żywność.
Ja miałem przyjemność dostarczyć 7 kopert z voucherami i rzeczywiście była to przyjemność.
Niektórzy jednak mieli jeszcze lepiej - wieczorem zadzwonił do mnie kolega, który roznosił w innym zespole:
- Lech, pamiętasz Kerry C, tę którą odwiedziliśmy 3 lata temu?
- Pamiętam, ta co miała 8 dzieci.
- Ta sama, ona ma teraz 10 dzieci i jest w ciąży z bliźniakami.
Na chwilę zaniemówiłem...
- Ale Lech, no sam nie wiem. Jak ich odwiedziliśmy to otoczyło nas chyba 7 dzieci. To było niesamowite. Ja w życiu nie widziałem naraz tylu tak zadbanych, tak urodziwych, tak sympatycznych dzieci...
Znajomemu ze wzruszenia załamał się głos.
Po zimnym, deszczowym i wietrzystym tygodniu, dzisiaj słońce oznajmiło prawdziwie letni dzień.
Radujmy się.