Sobota, wczesnym popołudniem opuściliśmy Melbourne i dobrze, bo to był dość wymagający tydzień.
Najbardziej interesujące było pewnie zabłąkanie w ogromnym szpitalu.
Moja żona miała tam umówioną wizytę u specjalisty.
To była pierwsza wizyta w tym miejscu.
Szpital przytłaczał swoim ogromem. Kilka parkingów. Brak widocznej informacji.
Wszedłem do budynku zbadać sytuację - fatalna - pusty korytarz bez końca.
Ani żywej duszy. Po kilku minutach intensywnego marszu, wykonaniu kilku zakrętów i zejścia jedną klatką schodową, napotkałem jakąś osobę.
Pani poinformowała mnie, że teoretycznie mogłem kontynuować marsz, ale praktyczniej było wrócić do samochodu i pojechać na inny parking.
Wrócić - łatwo powiedzieć, opatrzność musiała mnie prowadzić.
Samochód, z żoną w środku, znalazłem i potem poszło jak z płatka.
Jednak dobre szybko się kończy, trzeba było odnaleźć zaparkowany w pośpiechu samochód. Parkingi były dwa, żadnych znaków czy informacji. Obejrzeliśmy kilkaset samochodów zanim trafiliśmy na właściwy.
Popołudnie też wypełnione.
Mieliśmy z partnerem aż 8 wezwań od osób potrzebujących pomocy, to dzienny rekord.
Niestety wizyty dość przygnębiające, żadna z odwiedzonych osób nie rokuje nadziei na poprawę sytuacji - uzależnienia od pomocy charytatywnej.
Nic dziwnego, że gdy wyjechaliśmy na autostradę i skierowaliśmy w stronę farmy naszej córki odetchnąłem z ulgą. Na dodatek tydzień temu rząd obniżył akcyzę na paliwo i benzyna wyraźnie staniała.
Trochę ponad godzina jazdy i...
Kraina mlekiem płynąca i becząca...
Koło domu - palma - wspomnienie ostatniej niedzieli...
Ale cóż to czerwonego prześwieca między gałęziami?
Zwiastun jutrzejszego dnia.
Ciekawe czy do rana całkiem poczerwienieje.
Wszytkim czytelniczkom i czytelnikom życzę Radosnych Świąt Wielkanocnych.
Baranek wielkanocny do wyboru :)
ReplyDeleteWybieram tego w owczej skórze.
Radosnych Świąt.
W owczej skórze?
DeleteHmmm... wszystkie one w owczej skórze, ale w której jest baranek?
Dziękuję za życzenia i za tę świąteczną zagadkę.
Ha, no właśnie. Czy w każdej owczej skórze jest Baranek?
Delete;-)
DeleteCzasami może być „wilk w owczej skórze” - nawiązanie do Ewangelii Mateusza i fałszywych proroków (Mt 7, 15)
Przypomniała mi się też brytyjska bajka „Shaun the Sheep”, którą dawno temu oglądałem z córkami, by uczyły się angielskiego na wesoło. Tam występował „Lis w owczej skórze”, próbujący podejść baranka Timmy’ego;-);-);-)
Na oko- stado owieczek, a często dopiero potem okazuje się kto jest kim :)
DeleteW takim szpitalu to można biegać maratony, po parkingu zwłaszcza.
ReplyDeleteTrafiliście w piękne strony, cieszcie więc oczy i nabierajcie sił:-)
Wszystkiego pięknego:-)
Zgadza się, po takiej wizycie w szpitalu już niewiele rzeczy może zaszkodzić.
DeleteDziękuję za życzenia, sprawdziły się.
Australijsko-świątecznie: baranek jest, palma jest, wszystko się zgadza.
ReplyDeleteW szpitalach jeszcze nie bywam, ale mam podobne problemy z ogarnięciem wyjścia w centrach handlowych. Tam jedynie wyjście na parkingi jest dobrze oznaczone, ale to dla chodzących ludzi już nie bardzo- powinni te centra i szpitale dodać do map Google czy coś.
Labirynt w centrum handlowym rozumiem, dłużej błądzisz, więcej kupisz. Zaś w szpitalu... może jakaś selekcja naturalna - jeśli dasz radę dojść do celu, to pobyt w szpitalu przeżyjesz.
DeleteZdjęcia, powiem bez kozery - kapitalne!
ReplyDeleteByłem w szpitalu. Wnętrza jak wnętrza ale ilość i gmatwanina budynków poraża. Byłem już święcie przekonany, że właściwego nie znajdę.
To była nasza pierwsza wizyta w tym miejscu a szpital w rozbudowie, stąd sporo bałaganu.
DeleteNiektore nasze tez przestrzenne ale z informacjami a takze kolorami szlakowymi do szukanych miejsc.
ReplyDeleteJuz dawno temu nauczylam sie pamietac gdzie parkuje a poza tym, gdy jestem w poblizu to zalaczam "klikerem" swiatla i wtedy latwo trafiam do swego samochodu. Czesto duze parkingi maja swe alejki oznaczone wedlug alfabetu i zapamietanie swej litery tez jest pomocne.
Pieknie jest u corki, sielankowo, ralaksyjnie - dobre miejsce na spedzenie kilku dni z dala od miasta.
Milych swiat Lechu, milej wizyty.
W szpitalu w USA nie byłem, ale dobrze pamiętam doświadczenie z DisneyWorld na Florydzie. Zaparkowaliśmy samochód a autobus zabrał nas do centrum. Kierowca każdemu przypominał - zostawiłeś samochód na parkingu G - powtórz. I potem jeszcze kilka razy pytał: na którym parkingu zostawiliście samochód ?
DeleteOdpowiadaliśmy chórem.
Dziękuję za życzenia, życzę orzeźwiającego Śmigusa.
Radosnych, zdrowych i rodzinnych Świat Wielkanocnych… Z dużą ilością świeżego powietrza i …odrobiną refleksji;-) Ale myślę, że Ciebie nie trzeba do tego specjalnie namawiać… Patrząc na te wspaniałe zdjęcia - jest tego całe mnóstwo;-) Serdecznie pozdrawiam.
ReplyDeleteDziękuję, życzenia się spełniły. Śmigus Dyngus przywitał nas deszczem, ale trochę mu pomogliśmy. Ja zrobiłem wynalazek - pusta solniczka doskonale spisuje się jako dyngusowa kropielnica.
DeletePozdrawiam.
A Śmigus Dyngus? :-)
ReplyDeleteOdpowiedz W poprzednim komentarzu. Wyjawie, ze solniczka jest Moze elegancka, ale corks I wnuczka uzywajac butelki I pudelka oblaly mnie znacznie dokladniej. Pozdrawiam.
DeletePrzepiękna roślinność.
ReplyDeleteAdMas