Kilka dni temu, podczas wizyty w supermarkecie, przechodziłem koło działu z alkoholami i aż podskoczyłem...
Jeśli wyglądasz jakbyś miał poniżej 25 lat, przygotuj się na sprawdzenie twojego dokumentu tożsamości.
Co? Nasze prawie 18-letnie wnuczęta nie będą mogły za kilka miesięcy kupić dziadkowi koniaku?
Wzburzony wszedłem do środka aby wyjaśnić sprawę.
Kasjer uspokoił mnie - alkohol można kupować legalnie od 18. roku życia, przepisy się nie zmieniły, ale... coraz więcej nastolatków wygląda jakby mieli o wiele lat więcej.
Odetchnąłem.
A więc to po prostu tylko wielki postęp w dziedzinie odżywiania, kosmetyki i wolności wypowiedzi w mediach społecznościowych.
- A na ile lat ja wyglądam? - spytałem kasjera.
Przyjrzał mi się uważnie - 26 - odpowiedział.
Iście Salomonowa mądrość i elegancja.
To chyba jakiś znak czasów. Kiedyś było, że alkohol "off limits" dla osób poniżej 18-stki. Teraz w Stanach mając 15 lat można już zrobić prawo jazdy, a dziewczyna od 16-tych urodzin już nie jest uważana za typową nastolatkę, lecz za dorosłą pannę. Czy tylko mnie się wydaje, że świat i czas zbyt szybko pędzą?? W każdym razie o brak koniaku się dziadek martwić nie musi ;)
ReplyDeleteWitam Cię serdecznie, Lechu! Jakiś czas temu wpadłeś do mnie na Polankę, więc najwyższa pora się odwdzięczyć :) Zapraszam tutaj: https://zyciecelta.wordpress.com/2022/06/16/wyspiarskie-i-nie-tylko-perelki-czesc-2/ Mam niespodziankę, między innymi dla Ciebie :)
Świat, czas zbyt szybko pędzą.
DeleteMnie czas już tak dawno temu przegonił, że już chyba straciłem z nim łączność.
Bardzo mi miło, że wspomniałeś o mnie na swoim blogu, chyba nawet statystyki oglądałnosci mi podskoczyły.
Dziękuję i pozdrawiam.
Obslugujacy rzeczywiscie bardzo dyplomatycznie wybrnal z odpowiedzia :) U nas czasem obslugujacy maja mniej lat niz przepisy okreslaja i wtedy chcac pobrac zaplate za np koszyczek piwa ktorego nie moga nawet dotknac, musza wolac do pomocy menadzera. Smieszne ale zgodne z przepisami.
ReplyDeleteTo o czym piszesz, dorosly wyglad mlodych osob, tyczy glownie dziewczat, przynajmniej w USA. Ciezko ich wiek scisle odczytac bo praktycznie od dziecinstwa uzywaja makijazu , maja przyklejone paznokcie i ubiory stosowne dla dojrzalszych.
W szkolach jest dozwolonym ubierac sie dobrowolnie, chyba ze uczeszczaja do prywatnych gdzie obowiazuje kod ubioru.
Celtowi objasniam ze mlodziencze prawo jazdy mozna otrzymac w wieku 14 lat, tyle ze do 16tego roku zycia mlody kierowca moze prowadzic jedynie w towarzystwie doroslej osoby.
I oczywiscie granica wieku od kiedy moga kupowac i spozywac alkohol to kiepski zart bo istnieje mnostwo drog by ten nakaz omijac i tak robia. Poza tym u nas plaga sa narkotyki, poczynajac od marihuany ktora wydaje sie byc nieodzownym dodatkiem szpanu bez ktorego czuliby sie niekompletnymi .
Nic dziwnego ze dorosly wyglad dziewczyny niejednego wpedzil w wielki klopot dajac mu do myslenia ze ma do czynienia z dorosla.
Małoletnia obsługa w dziale z alkoholami - to dobre.
DeleteU nas chyba tego nie ma.
Całkowicie zgadzam się z Twoimi uwagami na temat powodów "starzenia się" młodzieży.
Pisze o zwyklym markecie gdzie to kupuje sie wszystko - nie o sklepie czy dziale scisle alkoholowym. One nie maja osobnej kasy wiec ci kupujacy piwo czy wino klada na tasme wszystko razem, mydlo, powidlo i alkohol - i wtedy taki mlody nie moze dotknac produktu alkoholowego
DeleteW sklepach scisle alkoholowych nie zatrudnia sie nieletnich.
Wyjasniam bo nie chce bys nabral mylnego pojecia jak to u nas wyglada.
Brawa dla kasjera ;-)
ReplyDeleteKiedyś byłam świadkiem legitymowania przy kasie panienki kupującej piwo. Panienka trochę narzekała, a ja jej na to, że powinna się cieszyć, bo młodo wygląda:-)
jotka
This comment has been removed by the author.
ReplyDeleteThis comment has been removed by the author.
Deletejeszcze raz, bo trzy grube, znaczące literówki to już spora przesada:
ReplyDeletenigdy nie widziałem, żeby ktoś stroił fochy podczas legitymowania przy zakupie, ale intencje autora tablicy rozumiem, co szkodzi się zabezpieczyć...
za to prawo /przynajmniej polskie/ jest dziwne, by nie powiedzieć idiotyczne:
za sprzedaż nieletniemu alkoholu /jakby nie było NARKOTYKU, jego legalność nie ma tu znaczenia/ nic sprzedawcy nie grozi, takie sprawy zwykle są umarzane ze względu na tzw. "małą szkodliwość społeczną"... ale za sprzedaż nawet dorosłemu marihuany /którą nazywanie "narkotykiem" jest grubą przesadą/ idzie się siedzieć bezdyskusyjnie...
p.jzns :)
Myślę, że jednak legalność sprzedaży ma znaczenie.
DeleteZgadzam się, że alkohol można zaliczyć do narkotyków, ale z powodów, nazwijmy je - historycznych, wolno go sprzedawać w licencjonowanych punktach.
Natomiast narkotyków nie wolno - dura lex sed lex, i to chyba wyczerpuje prawną stronę sprawy.
stronę prawną wyczerpuje, ale metaprawna pozostaje otwarta, bo prawo nie bierze się z kosmosu, a człowiek od tego ma rozum (między innymi), aby błędne regulacje prawne zmieniać...
Delete...
legalność alkoholu w tym sensie nie ma znaczenia, że nie ma wpływu na jego chemiczno - biologiczne właściwości, działa on tak samo, czy w Polsce, Australii. czy w np. w Arabii Saudyjskiej...
Skład chemiczny alkoholu a legalność...
DeleteŚwięta prawda a jednak - w okolicach, w których rosną winorośla, wino było regularnym elementem odżywiania zanim jeszcze wymyślono sztukę pisania nie mówiąc o prawie.
W innych okolicach podobnie było z tytoniem, opium i wieloma innymi naturalnymi używkami.
W jakimś okresie rozwoju stwierdzono, że nadużywanie niektórych substancji powoduje kłopoty społeczne i uruchomiono mechanizmy prawne.
Niektóre mogą być błędne częściej jednak po prostu się dezaktualizują. Czy tak jest w przypadku alkoholu?
prawo dotyczące alkoholu w krajach kultury "zachodniej" /do których można zaliczyć także Australię/, pomijając detaliczne różnice, wydaje się być dość zbalansowane... jednak prawo dotyczące innych narkotyków /np. opium, koka/ oraz używek /np. marihuana/ jest ustawione pod interesy producentów i sprzedawców wybranego narkotyku, jakim jest alkohol... do tego prawa dorabia się ideologie, fabrykuje "fakty naukowe", także medialnie funkcjonuje dziwny, sztuczny podział "alkohol i narkotyki"... to tak w dużym skrócie...
Deletezaś co to są "kłopoty społeczne"?... czyż nie trafniejsze jest określenie "kłopoty pewnej grupy ludzi w sterowaniu innymi ludźmi"? :)
Kłopoty społeczne - gdy ktoś zakłóca ustalony porządek. W społecznościach pierwotnym wystarczająca była dezaprobata plemienia. Gdy ludzie zamieszkali w większych skupiskach sprawa zaczęła się komplikować.
DeleteWedług mnie jest ogromna różnica między napojem alkoholowym , który w danej społeczności spożywany był od tysięcy lat a narkotykami sprowadzanymi z innych krajów lub produkowanymi w fabrykach.
wszystkie narkotyki jakoś się różnią wzajemnie od siebie, więc logiczne jest, że ten narkotyk różni się jakoś od innych... nie tylko alkohol był i jest spożywany od tysięcy lat, istnieją jeszcze inne, naturalnego pochodzenia, stosowane od dawien dawna, ale faktem jest, że obecnie istnieje też dużo nowych, syntetycznych... natomiast w wielu rankingach szkodliwości /przy nieumiejętnym i nieodpowiedzialnym stosowaniu/ alkohol plasuje się dość wysoko wśród innych narkotyków...
DeleteSięgając pamięcią, to od kiedy skończyłem 15 lat nigdy nie miałem problemu z zakupem, lub nabyciem alkoholu. Rodzice kolegów na dzielnicy prowadzili meliny, a w prywatnej budce z piwem, winem i makagigami(po złociszu) sprzedawała mama mojej koleżanki z klasy. Pamiętam do dziś wino marki "Młdzieżowe" i 'Węgierka" -dla młodzieży 16-letniej. Wino marki "Wino" było "tylko" dla dorosłych. Raz na imieninach(8 klasa) trafił się nawet jakiś napój ze sklepu o minimalnej zawartości alkoholu i o dziwo ten fakt zapamiętałem, a śmiechu było co nie miara.
ReplyDeleteszczepan
Ja smak wina poznałem chyba dopiero gdy zlikwidowali religię w szkołach państwowych. Chodziliśmy wieczorem na religie w przykościelnej sali a po lekcji składaliśmy się na butelkę wina, którą wypijaliśmy w parku. Nie pamiętam kto kupował, ale nie było z tym problemu.
Delete