Sunday, June 19, 2022

Niedzielne Boole

 Tydzień temu sygnalizowałem moje rozterki po przeczytaniu przepisanej na ten dzień ewangelii.

W dzisiejszą niedzielę nastrój trwa a to z powodu pomieszania Niedzieli ze świętem Bożego Ciała - Australii nie jest ono obchodzone w czwartek lecz w niedzielę.

Dlatego nie zacytowałem czytanej w naszym kościele Ewangelii - cudowne rozmnożenie chleba i ryb - gdyż moim zdaniem nie pasuje mi ona do niczego.

Swoje bóle ukoję nieco przydługim wspomnieniem, wyjaśni ono również dziwny tytuł wpisu.
Inspiracją była trafiona przypadkowo muzyka D. Szostakowicza do filmu Gadfly - KLIK.

Pamiętam ten film, w Polsce nosił tytuł Szerszeń, ale o tym za chwilę, wspomnę tylko, że jest tam odnośnik do ceremonii Bożego Ciała.

Gadfly - uddajmy głos specjalistom.
W słowniku angielsko-polskim wydanym przez Fundację Kościuszkowską słowo gad tłumaczone jest jako giez, uprzykrzony natręt.
A gadfly?
Źródła (1) podają, że Sokrates mówił: "I am the gadfly of the Athenian people, given to them by God...,"
Na marginesie dodam, że angielskie słowo "gad" pochodzi od "goad" oznaczającego oścień - rodzaj wideł do popędzania bydła.

Radziecki film Szerszeń, tytuł oryginału - Овод - fonetycznie: owod.

Rok 1955. W Polsce zaczynały nieco trzeszczeć lody, zbliżała się odwilż. Na tej właśnie fali weszła na rynek książka angielskiej autorki E. Voynicz - Szerszeń. W recenzjach wspominano, że książka wzbudziła kontrowersje na Zachodzie. I oto proszę - polski czytelnik może sam sprawdzić co nurtuje "wolny Zachód".
Wprawdzie nazwisko autorki brzmiało trochę z rosyjska, ale jednak moja matka złapała się na haczyk.
Mieszkaliśmy w jednoizbowym mieszkaniu bez ogrzewania więc w zimowe wieczory rozgrzewały nas dyskusje o książkach, a tę moja matka przeżyła bardzo intensywnie.
Akcja książki w wielkim skrócie przebiega tak: Włochy, rok 1848, powstanie niepodległościowe przeciwko Austrii. Bohaterem jest młody rewolucjonista, który przybiera pseudeonim Szerszeń.  Niebacznie, podczas spowiedzi, wyjawia dane o swojej organizacji. Następują aresztowania. Sprawa trafia do włoskiego kardynała, który popiera surowe wyroki dla spiskowców. Surowe znaczy kara śmierci dla przywódców, w tym Szerszenia.
W przeddzień święta Bożego Ciała wyrok zostaje wykonany a jednocześnie kardynał dowiaduje się, że Szerszeń był jego biologicznym synem.
Procesja Bożego Ciała, kardynał niesie monstrancję i drążą go porównania do Boga Ojca - obaj skazali na śmierć swoich synów, jednak kardynał nie może pogodzić się z faktem, że Bóg Ojciec potraktował tę tragedię tak lekko. Rozterki są tak intensywne, że kardynał ciska monstrancją o ziemię.

Moja, bardzo mocno wierząca matka, była wstrząśnięta.
(Bóg) Ojciec skazał na śmierć swojego syna!? Zdawałem sobie sprawę, że nie mogła się z tym pogodzić, ona nie wydałaby swojego dziecka na śmierć, raczej sama by się na nią skazała. Atmosfera w naszej malutkiej izbie zrobiła się bardzo gęsta.

Kilka miesięcy później na ekrany wszedł radziecki film oparty na tej książce. Muzyka Dymitra Szostakowicza, ale wtedy nie zwracałem na to uwagi.
O ile pamiętam był to całkiem dobry film, ale zakończenie było inne niż w książce.
Oczywiście, film nie daje szansy na dokładne przedstawienie rozterek bohatera. Kardynał wali monstrancją o bruk i krzyczy - Boga nie ma!
To był oczywisty przekręt, który w jakiś sposób złagodził rozterki mojej matki.
- To było zupełnie inaczej - mówiła. A po chwili dodawała - wszystko komunistyczna propaganda.

Pora wreszcie wyjaśnić dlaczego te boole w tytule.

Otóż autorka książki, E. Voynich, była córką George'a Boole (fonetycznie - ból) twórcy zero-jedynkowej algebry, która stała się podstawą komputerowych technologii - Źródła - 2.

Bardzo polecam przeczytanie choćby początku zlinkowanej informacji - zupełnie nieprawdopodobne początki kariery naukowej.

Pora na krótką informację o równie nieprawdopodobnej córce.
Ethel Lilian Boole ( rok urodzenia 1864) została osierocona przez ojca w wieku 5 miesięcy i miała trudne dzieciństwo. W wieku 18 lat zyskała jednak prawo dostępu do spadku pozostawionego przez ojca, porzuciła rodzinę, wyjechała do Berlina na studia muzyczne.
W Niemczech napotkała środowisko rosyjskie, które zafascynowało ją na tyle, że nauczyła się języka i podjęła pracę jako guwernantka w Petersburgu. Tam nawiązała kontakty z rosyjskimi anarchistami i rewolucjonistami. Po dwóch latach wróciła do Anglii gdzie była współzałożycielką Society of Friends of Russian Freedom.
W roku 1890 poznała polskiego rewolucjonistę Michała Habdank Wojnicza i zamieszkali razem. Ethel przyjęła nazwisko Voynich, w 1902 roku wzięli ślub.
Pełna biografia - Źródła 3.

Pójdźmy chwilę tym polskim tropem.
Michał Habdank Wojnicz urodził się w 1865 roku w rodzinie szlacheckiej (herbu Abdank) w Telszy na Litwie. Szkołę średnią ukończył w Suwałkach a następnie studiował na uniwersytetach w Warszawie, St Petersburgu i Moskwie. Zdobył kwalifikacje farmaceuty.
Podczas pobytu w Warszawie wstąpił do pierwszej polskiej partii socjalistycznej Proletariat. Gdy Proletariat został rozbity Wojnicz uczestniczył w próbie odbicia skazanych na śmierć członków partii. Próba się nie powiodła, Wojnicz został zesłany na Sybir, w okolice Irkucka. Uciekł stamtąd i w 1890 roku dotarł do Londynu gdzie założył antykwariat.
Wkrótce zasłynął z wyjątkowo szczęśliwej ręki. Jego pierwszy słynny nabytek to Biblia Malermi - powstałe w 1471 roku tłumaczenie biblii na włoski.
W 1904 roku M. Wojnicz uzyskał obywatelstwo brytyjskie i zmienił nazwisko na Wilfrid Voynich.
W przededniu wybuchu I Wojny Światowej W. Voynich był w posiadaniu wielu bardzo cennych manuskryptów z XII i XIII wieku, w tym Manuskryptu Wojnicza, dotychczas nieodszyfrowanej średniowiecznej księgi - Żródła 5.

Wróćmy jednak do Ethel Voynich i Szerszenia.
W 1895 roku Ethel poznała w Londynie Sidney'a Reilly, który namówił ją do wspólnej podróży do Włoch. Ta wyprawa, plus prawdopodobnie fakty z życia S. Reilly, stały się inspiracją książki.
Wydana w 1897 roku książka zyskała w Anglii spory rozgłos. Na tyle spory, że Ethel poprosiła swojego przyjaciela George Bernarda Shaw żeby przerobił ją na sztukę teatralną i w ten sposób zapobiegł próbom podróbek i plagiatów. G.B. Shaw spełnił tę prośbę.
Z upływem lat, książka poszła w zapomnienie, ale nie w Związku Radzieckim.
Już w 1928 roku w Gruzji wyprodukowano film oparty na tej powieści. Jednak prawdziwy renesans nastąpił w 1955 roku.
Książka stała się literackim przebojem, sprzedano 2.5 miliona egzemplarzy. Podobną popularność zyskała w Chinach, ponad 2 miliony egzemplarzy.
Film obejrzało jeszcze więcej osób.
Radzieccy wydawcy i filmowcy w 1955 roku sądzili, że autorka wydanej prawie 60 lat wcześniej książki od dawna nie żyje.
Nic błędniejszego. Ethel Voynich żyła (w USA ) i miała się dobrze. W 1955 roku odwiedził ją radziecki dyplomata i przekazał słowa uznania. Odwiedził ją również amerykański dyplomata i przekazał $15,000 tytułem przegapionych tantiem.
Co kraj to obyczaj.
Zmarła w 1960 roku, w wieku 96 lat.

Przepraszam czytelników, że w tym wpisie aż tyle odnośników, ale nie mogę się powstrzymać przed dodaniem jeszcze jednego - Sidney Reilly, współpracownik Scotland Yard.
Urodzony jako Rosenblum, może w Odessie, a może w okolicach Grodna.
Dalszy ciąg jego życia jest znacznie bardziej poplątany. Podobno był modelem postaci James'a Bonda. Niemożliwym do pełnego wykorzystania gdyż jego kariera specjalnego agenta jest znacznie bardziej skomplikowana.
Wspomnę tylko, że zginął w 1925 roku, w Związku Radzieckim, podstępnie ściągnięty przez OGPU pod pozorem organizacji zamachu na W.I. Lenina.
Jeśli komuś mało to polecam Żródła 6.

Źródła:
1. Sokrates - gadfly - KLIK.
2. George Boole - KLIK.
3. Ethel Voynicz - KLIK.
4. Michał (Wilfrid) Voynich - KLIK.
5. Manuskrypt Wojnicza - KLIK.
6. Sidney Reilly - KLIK.

7 comments:

  1. Dygresje tu nie dziwią, bo temat i rozważania ciekawe.
    Pamiętam te książkę u moich rodziców, sama nie miałam okazji jej przeczytać, a szkoda. Może jednak jako osoba dorosła bardziej docenię?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie sądzę żeby książka była jeszcze dostępna, może w zarośniętych pajęczyną antykwariatach. Wyznam, że bardziej zainteresowała mnie postać autorki, jej ojca i męża.

      Delete
    2. Bo prawdziwe losy ludzkie są często ciekawsze od literatury...

      Delete
  2. Niezwykłe i tragiczne zdarzenia spotykają wybitnych ludzi...
    Sokrates, przedstawiony w Dialogach przez Platona jako szerszeń(kłujący rumaka-w skrócie) staje się kozłem ofiarnym.
    Z "gadfly" oskarżenie czyni go "scapegoat"-jeśli tak można to wybrzmieć z "angielska"?
    Wybitnemu uczonemu ukochana żona serwuje kurację wodną i każe mu kłaść sie do mokrego łóżka- mimo, że przeziębił się na deszczu....Leżał biedaczysko samotny w tym zalanym wodą barłogu, nie miał go kto ogrzać- i cała jego logika poszłaa...
    Nie pamiętam książki pani Ethel, ale wg wspomnień starszych, ta książka leżała w każdym kiosku ruchu.
    Natomiast sam Wojnicz, to bardzo, bardzo tajemnicza postać. Został antykwariuszem -najpierw brytyjskim, potem amerykańskim, a jak wspomniał Autor notki zaczynał u Waryńskiego. Należał nawet do organizacji terrorystycznej działającej w Królestwie Polskim, na Litwie i w Rosji..
    O manuskrypcie trudno coś oczywistego napisać, przywiózł go sam J. Dee i opylił w Pradze cesarzowi Rudolfowi za 600 dukatów.
    Z ręki do ręki...
    Dla mnie najpiękniejszą książką dzieciństwa była historia Edmunda Dantesa.
    Sidneya Reilly zostawiam sobie na deszczowe dni. Pozdrawiam.
    szczepan

    ReplyDelete
    Replies
    1. Hrabia Monte Christo, tak to była również moja ulubiona lektura. Najbardziej utkwił mi w pamięci fragment gdy Hrabia przekupił telegrafistę aby wysłał sfałszowaną depeszę. To prawdopodobnie było inspirowane historią Rothschilda, który zarobił miliony na niepewności giełdy londyńskiej co do wyniku bitwy pod Waterloo.

      Delete
  3. Całkiem możliwa historia..
    Napoleon posługiwał się telegrafem optycznym, kto wie, czy Rothschild nie posiadał podobnego urządzenia?(1815r) , a posiadał świetnie rozbudowaną sieć informacyjną...
    Telegraf elektryczny był jeszcze w powijakach, ale czas akcji w Monte Christo by się z grubsza zgadzał.
    Chociaż historycy wnoszą inną wersję, kuriera Rothschildów(Rothwortha) zatrzymała burza, kiedy chciał przepłynąć kanał. Tym samym niemożliwe by było również i przekazanie znaków na drugi brzeg-ale co tam, takie jest prawo twórców mitów i pisarzy.
    Wracając do państwa Wojniczów i teścia, to rzeczywiście przydałoby się coś wyszperać na ich temat w jakimś antykwariacie. Co do szerszeni, to mam lekką fobię, założyły sobie gniazdo w ścianie budynku. Otwór był pod poręczą werandy i musiał przyjechać antyszerszeń. W ścianie zostało gniazdo, ciekawe, czy jest tam szerszeni miód?
    szczepan

    ReplyDelete
  4. c.d.
    Książka Ethel V. jest dostępna (pdf). Wydanie z 1954 r. a tłum. M. Kreczkowska.
    Autorka napisała esej o G. Garibaldim, ale nie potrafię znaleźć tłumaczenia w j. polskim.
    Musiałem się upewnić( historia z podstawowki?), czy dobrze kojarzę czas akcji - książka a rzeczywistość. Teoretycznie( znowuż domniemania, ale wyobraźnia jeszcze działa) mogli się spotkać. Garibaldi umarł, kiedy mała Ethel miała 13 lat, ale czy dziecko(inteligentnego nad poziomy taty) nie mogło usłyszeć o smierci legendarnego( jak bardzo?) rewolucjonisty?
    Może to właśnie G. stał się jej życiowym idolem, bo jej późniejsze poglądy ....itd, itd. Mąż Ethel miał podobne zapatrywania na urządzanie świata, a i sam agent Reilly o dużym doświadczeniu w Sowietach mógł co nieco przekazać Ethel. As nad Asy, ale Dzierżyńskiemu nie przypadł do gustu. Pozdrawiam.
    szczepan

    ReplyDelete