W ostatnią niedzielę, przed pójściem do kościoła, oglądałem jak zwykle polskie wiadomości w TV.
Przed wyłączeniem telewizora przełączyłem jeszcze na państwowy program ABC a tam już zaczęłi program Rage - kilka godzin przebojów muzycznych.
Zaskoczyło mnie bardzo, że zaczęli utworem We didn't start the fire (Nie wznieciliśmy ognia).
Przecież to przebój sprzed ponad 30 lat.
Nie było jednak czasu na refleksję, pomaszerowałem do kościoła.
Niestety, tym razem wizyta w kościele nie natchnęła mnie do regularnego niedzielnego wpisu.
Po powrocie do domu przypomniała mi się piosenka...
We didn't start the fire Nie wznieciliśmy ognia,
It was always burning on się zawsze palił
Since the world's been turning odkąd świat się kreci.
We didn't start the fire Nie wznieciliśmy ognia
No we didn't light it Nie, nie wznieciliśmy go,
But we tried to fight it próbowaliśmy z nim walczyć.
Powyższy refren przeplata się z listą ponad 100 istotnych wydarzeń światowych, które wydarzyły się w latach 1949-1989.
Poczynając od prezydentury Trumana, na stanie wojennym w Chinach (Tianamen Square) kończąc.
Stan wojennego w Polsce nie zauważyli.
Pełen tekst TUTAJ.
Przeciętna amerykańska rodzina.
Patrząc na ten kalejdoskop migawek z domowego życia pomyślałem, że w ich życiu było więcej zmian niż w moim.
Wydaje mi się również, że ani oni ani ja nie próbowaliśmy z żadnym światowym ogniem walczyć.
Amerykańska rodzina miała przynajmniej kilka szans - przykład - palenie kart poboru na wojnę w Wietnamie.
Dzisiaj słoneczny, mroźny (rano było 4C) dzień.
Pali się w wielu miejscach na świecie a ja, jak w każdy wtorek, pojechałem dość późnym rankiem na bazar kupić rybę i jarzyny.
W drodze powrotnej wstąpiłem na azjatycki warzywniak bo tam sprzedają mleko o A$1 taniej za 2 litry niż w supermarkecie.
Popołudniu smażyłem naleśniki dla wnucząt.
Zapaliłem gaz... przypomniała mi się dyskusja w programie finansowym w TV - całe wydobycie gazu w Australi jest pod kontrolą 6 międzynarodowych karteli, które na ten rok finansowy zakontraktowały sprzedaż gazu ... o 40% więcej niż zdołają wydobyć.
Trzeba się pospieszyć z tymi naleśnikami zanim ktoś zgasi ogień, który ja zapaliłem.
Czterdzieści lat walki o lepszy, powojenny świat - a dzisiaj znowu jesteśmy w punkcie wyjścia. Ludzkość nie uczy się na błędach. Ani swoich, ani Historii. Zawsze gdzie na świecie ktoś roznieca ogień (czasami nawet w kilku miejscach jednocześnie), który potem ktoś inny musi gasić...
ReplyDeleteZgadza się, osobiście mam wrażenie, że im więcej indywidualnej wolności dostajemy, tym mniej praktycznie możemy zrobić.
DeleteBo też każdy ową otrzymaną wolność wykorzystuje po swojemu - niekiedy nie po myśli innych ani nawet nawet zgodnie z prawem...
DeleteGdy sie przypatrzec historii swiata to nigdy nie bylo okresu bez jakiegos ognia, niestety. I zawsze wzniecaja go ludzie.......
ReplyDeleteIle by nie spiewal czy mowil pomocnym nie jest.
Ile by nie śpiewał.
DeleteOczywiście... ta piosenka to takie sentymentalne wspomnienie. Podobała mi się w latach kiedy powstała.
To jest u nas muzyczny tydzień - dzisiaj dowiedzieliśmy się, że zmarła Olivia Newton-John, gwiazda piosenki w latach naszego przyjazdu do Australii - https://www.youtube.com/watch?v=7oKPYe53h78&t=73s
moja znajoma z Hiszpanii w Barcelonie zagotowuje garnek wody na gazie w 5 minut, gdy przyjechała do Rzeszowa, podobny garnek wody gotowała ponad 1/2 godziny... to jeszcze było przed wojną ukraińską, tak dla ścisłości...
ReplyDelete...
pierwszą książeczkę wojskową, a potem bilet do woja spaliłem... kilka lat trwało symulowanie psychola, bo to była dłuższa kampania, tu blitzkrieg nie działa, ale wygrałem i drugą książeczkę z kategorią E z dumą przechowuję do dziś...
p.jzns :)
U nas, póki co, garnek wody zagotowuje się w 5 minut.
DeleteJeśli chodzi o służbę wojskową, to jako student miałem Studium Wojskowe - 1 dzień w tygodniu przez 3.5 roku studiów plus dwa miesięczne obozy podczas wakacji.
Wyznam, że jakoś nie przyszło mi do głowy żeby odmówić słuzby wojskowej, nie słyszałem żeby ktokolwiek w kręgu moich znajomych miał jakieś opory.
Przeciwnie.
ReplyDeleteWolność ludziom jest coraz bardziej ograniczana. O naszej wolności decydują korporacje farmaceutyczne i różne organizacje międzynarodowe, które są w rękach najbogatszych tego świata. Wszystkie przekaźniki propagandowe są w rękach kilku(kilkunastu) ludzi. Wolność na ogół kojarzona jest z pokojem, pacyfizmem i miłością do ludzi i zwierząt-nic bardziej mylnego!
Żeby ktoś nie musiał włazić pod stół ze strachu, ktoś inny musi to zapewnić. Wszystko polega na przymusie, rola państwa to zapewnienie bezpieczeństwa ludziom, którzy w zamian mają zrzec się części swojej wolności.
Oświechtane, ale aktualne-chcesz pokoju, to zacznij sie zbroić i pokaż swoją siłę. Pobije cię duży, to za jakiś czas spróbuje szczęścia mały...
Jakby się nie przypatrzył, to konflikty wojenne wywoływali jednostki wsparte garstką otumanionych ideologicznie ludzi. Potem działa zasada śnieżnej kuli wsparta utopijnymi ideologiami. Naród(cywile, kobiety, dzieci) są zawsze największymi ofiarami wojen-tak było od początku świata i wiekszość ludzi o tym wie.
szczepan
Generalnie odnoszę wrażenie, że pojęcie wolności bardzo się zmeniło.
DeleteW dawnych latach kwestię wolności rozpatrywałem w kategoriach politycznych - wolne wybory do parlamentu, swoboda poruszania się, możliwość prowadzenia prywatnej działalności.
Wydaje mi się, że obecnie przesunięto akcent na wolność demonstrowania swojej osobowości.
To daje nieograniczone pole działania dla przeróżnych byznesów, które zapewniają że własnie ich produkty są tym czego wolnemu człowiekowi potrzeba.
W tym układzie rola państwa zupełnie się rozmywa.
Trudno walczyć z czymś globalnie, czasami trzeba solo, metodą małych kroków...
ReplyDeleteW domu mam kuchenkę na gaz, zastanawiam się czy nie kupić małej elektrycznej, ale z uwagi na ceny, także prądu to wątpliwy zakup.
czeka nas trudny okres...
jotka
Metoda małych kroków, szukanie tańszych rozwiązań.
DeleteTego nie zaliczyłbym już do walki "z czymś", to jest walka ze sobą, żeby jakoś wytrzymać.
Ludzie karmieni są różnymi bzdurami, ostatnia była zawiązana z wydobyciem łupków, a bajeranci polityczni okrzyknęli Polskę jako światową potęgę. Celowa gra, bo jedynym naszym skarbem jest wyngel, a kopalnie musiałyby być w prywatnych rękach(spółkach). Jakby się udało wyprowadzić związki zawodowe z kopalń, dać chętnym do ciężkiej pracy godziwe zarobki-to by człowiek leżał w cieple do góry pępem. Ale nie w takim socjalizmie, jaki mamy obecnie.
ReplyDeleteMożna sprostować, jeśli się mylę, ale Australii bardziej opłacało się wydobywać i sprzedawać, niż inwestować w rozbudowę elektrowni- tak ekoeksperci namieszali w polityce i ekonomii.
Moja prymitywna kuchnia na gałęzie, szyszki i porąbane palety zdaje egzamin, jak ta lala...
Izolacja jest trudnym wyborem, ale w pewnym wieku las, woda i łąki uspokaja . Zostaje przeżyć zimę.
szczepan
Odnoszę wrażenie, że ograniczanie wydobycia węgla w Polsce nie wiązało się z kwestią zarobków, ale raczej z polityką EU.
DeleteW Australii... podobna sprawa.
Podpisalismy porozumienie paryskie, do roku 2050 zredukować bilans emisji do ZERA.
Rząd liberalny, który mielismy przez ostatnie 9 lat, za żadne skarby nie chciał zdefiniować żadnych etapów, np o ile zredukujemy emisje do roku 2030. W tym kontekście mieli plany otwarcia nowych kopalni - wykorzystamy je całkowicie do roku 2050.
Obecny rząd - Labor - zamierza do roku 2030 zmniejszyć emisje o 43%, nie otwierać żadnych kopalni.
We wpisie jednak pisałem o gazie - kartele kontrolujące wydobycie gazu, najchętnie wyeksportowałyby 100% a nawet więcej. Jak Australijczycy potrzebują gazu to niech sobie kupią zza granicy.
Podobnie w Polsce!
ReplyDeleteLudzie potrzebują wyngla, to kupi im rząd, ale za nasze piniendze!
szczepan
Sytuacje kryzysowe, a niewątpliwie taką mamy na całym świecie, są przyczynkiem do snucia różnych teorii spiskowych. Tak się właśnie dzieje z powodu kryzysu energetycznego i surowców. Pewnie sam pamiętasz różne kryzysy wywołane polityką państw OPEC?
ReplyDeletekryzysy są wywoływane celowo, a najprostszym rozwiązaniem trudności ekonomicznych jest wojna. Zawsze po wojnach sytuacja gospodarcza poprawiała się zauważalnie. Podobnie jest z demografią.
ReplyDeleteWłaśnie czytam ciekawy artykuł o Sri Lance, ruinie państwa za sprawą wprowadzenia Zielonego Ładu. Tak to jest, gdy eksperci na miarę Trofima Łysenki chcą uczyć rolników, jak sie uprawia ziemię.
Z odległych czasów pamiętam wojującą o pokój pieśniarkę antywojenną i lewicującą aktywistkę -Joan Baez. Te jej songi...
W Polsce w tamtych latach, większość Polaków miała inne problemy niż wojna w Wietnamie, czy Korei.
Obecnie są inne realia- wojna dotyka nas osobiście. Oby trwała, jak najkrócej-dopóki koncerny nie sprzedadzą broni, amunicji i wystarczy żołnierzy.
szczepan