Sunday, September 18, 2022

Niedzielne rozterki

Drugie czytanie.
Polecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy.

List św. Pawła do Tymoteusza 1 Tm 2 1-4.

Ewangelia.
Jezus powiedział do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”.

Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”.
Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości.

Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków.
Ewangelia św. Łukasza 16: 1-13.

Modły za królów - podziwiam koordynację tekstu czytań z bieżącymi wydarzeniami.
Od ponad tygodnia żyjemy w cieniu królewskiej żałoby, planowany koniec w poniedziałek późnym wieczorem naszego czasu.
Nasz rząd federalny tak się przejął tym wydarzeniem, że w czwartek (22/9) będzie dzień wolny od pracy.
Mieszkańcy naszego stanu, Wiktoria, muszą szybko się przestawić bo już następnego dnia, w piątek, mamy święto stanowe - finałowy mecz futbolu australijskiego.
W stanie Zachodnia Australia sytuacja będzie jeszcze ciekawsza, 4 dni po dniu żałoby, będą świętować Queen's Birthday - urodziny królowej.

Pozyskiwanie sobie przyjaciół - tu jestem na zupełnie przegranej pozycji.
Gdy spojrzę wstecz widzę, że większość moich przyjaźni wynikała ze wspólnej pracy, zainteresowań lub rozrywki.
Wszystkie te dziedziny, z upływem czasu, zeszły na margines lub wręcz zniknęły.
Pozyskiwanie przyjaciół nieuczciwą mamoną -  tu jest jeszcze gorzej.
Po pierwsze nigdy nie trafiła mi się okazja zdobycia nieuczciwej mamony.
Wyznam natomiast, że przegapiłem okazje zdobycia dodatkowej mamony uczciwą drogą.
Inna sprawa, to nie bardzo wiem do czego mi potrzebni tacy przyjaciele.
Mając więcej mamony moglibyśmy zapewne zorganizować sobie beztroską egzystencję w dobrym domu opieki. To na pewno byłoby dobre, ale Jezus chyba nie to miał na myśli.

Oczywiste skojarzenie to przypadki bogaczy, którzy fundowali świątynie i klasztory.
W tym momencie wolę ten temat zakończyć.

Na marginesie.
Dzisiejsze czytania poznałem już w sobotę i przeczuwałem, że księża będą mieli trudności z wygłoszeniem kazania na ten temat.
Zgadza się, nasz proboszcz mówił na zupełnie inny temat.

Na polskich stronach znalazłem kilka trochę pokrętnych refleksji i jedną całkiem sympatyczną -
Dwaj chłopcy znaleźli na parkingu przed supermarketem torebkę, w niej portmonetkę...
"...W portmonetce były jakieś rachunki, kwitki, bilet autobusowy i stuzłotowy banknot. Popatrzyli na siebie. Co robić? Oddać? Oczywiście, co do tego nie mieli wątpliwości. - A może zanim oddamy tę torebkę, rozmienimy "stówkę" na banknoty dziesięciozłotowe? Chwila wyczekiwania i ten sam uśmiech na obu twarzach. Myśleli o tym samym. Nie mieli trudności z odnalezieniem adresu. Kiedy oddawali, pani zajrzała najpierw do portmonetki, a potem - patrząc chłopcom w oczy i lekko się uśmiechając - wręczyła im 10 złotych, mówiąc: - Dobre z was chłopaki, dziękuję wam. Tak szczerze mówiąc, to... nie jesteście do końca uczciwi, ale za to bardzo pomysłowi!"
Źródło TUTAJ.

16 comments:

  1. Jeżeli chodzi o tekst Łukasza

    Zwolniony zarządca oszukuje swego pana.
    Najpierw dopuszcza się uchybień wobec niego.

    I teraz to jest jakby pochwalone, bo "pozyskuje sobie przyjaciół niegodziwą mamoną".
    Czy to nie stygmatyzuje ludzi mających więcej pieniędzy od innych bo niegodziwa mamona.

    Czy zarządca odpuściłyby te beczki z oliwą, gdyby one były jego?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zajrzałem tu i tam, wśród wielu sprzeczności wyszperałem dość logiczne wyjaśnienie. Zarządca nakładał na poddanych bardzo wysokie daniny, ale nie oddawał ich panu tylko przywłaszczał dla siebie. Teraz redukuje daniny właśnie o to co zamierzał zagrabić. Stąd pochwała od pana.
      Nie widzę tu stygmatyzacji bogatych gdyż mowa jest o niegodziwej mamonie a obecnie w całkiem uczciwy sposób można dorobić się sporego majątku.

      Delete
    2. Zajrzę so swoich komentarzy jeszcze

      Delete
  2. Co do wspomnianej pozornie niezrozumiałej przypowieści to mam takie skojarzenie: synowie świata - ludzie twardo stąpający po ziemi i walczący o przetrwanie ( radzący sobie jak mogą w nieboskiej rzeczywistości), a synowie światłości to bujający w obłokach i przez to zagubieni w zawiłościach świata materii.
    Sedno być może tkwi w tym, jaki robi się z czegoś użytek ? W tym wypadku z różnicy między faktycznym zobowiązaniem, a podpisanymi papierami.
    Rozliczenia ludzkie a duchowe- to dwie różne sprawy.
    Ale nie ukrywam, że pierwsze skojarzenie, było: "panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek... :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo dobre wyjaśnienie, to łączy się z ewangelią sprzed 2 tygodni. Wygląda na to, że Jezus zaniepokoił się, że Jego wyznawcy mogą zbyt serio potraktować wezwania do oddania wszystkiego ubogim i wyraźnie zmienia front.

      Delete
  3. Bardzo pomyslowi chlopcy, nie mowiac ze uczciwi.
    Mnie bardzo juz sie przyjadl zgon Krolowej i cyrki temu towarzyszace. Nie zrozum tak ze mam cos przeciwko niej albo ze nalezaloby przyjac bez slowa - nie mniej mysle ze duzo w tym przesady.
    Pociesza mnie fakt ze nie tylko ja tak odbieram - chociaz nie nasza (amerykanow) sprawa to przy okazji upublicznia sie duzo faktow o stylu zycia i finansow rodziny krolewskiej - i ludzie sa nimi obrzydzeni, zarazem zastanawiajac sie jak to sie moze anglikom podobac?
    A jeszcze czeka nas koronacja..........
    Pewnie rzuce okiem na pogrzeb ale tylko rzuce, bez poswiecania temu duzo czasu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. To nie przesada tylko rytuał, którego trzeba dopełnić.

      Delete
    2. Chłopcy są super, wierzą w dobroć innych, ale wiedzą, że dobrze jest im pomóc w tej dobroci.
      Jeśli chodzi o królewski pogrzeb to rozgraniczam kwestię ustalonych rytuałów od reakcji ludzi. Jak ktoś ma ochotę stać 12 godzin w kolejce, to jego sprawa. W Australii mamy trochę krytyki państwowej Tv - ABC - którą ten pogrzeb zdominował. Odpowiedzią był natychmiastowy spadek popularności. W piątek wieczorem, zamiast regularnego programu o ogrodnictwie, puścili coś o królowej - program obejrzało 200 tys widzów podczas gdy normanie jest to ponad 300 tys.

      Delete
  4. za trudne, nie pojąłem... to kto ma weksel, dłużnik, czy wierzyciel?...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To samo gnębi mnie od kilkudziesięciu lat. Z tekstu wyraźnie wynika, że dłużnik. Być może w tamtych czasach taka była praktyka. Ja nawet nie znam spraw podstawowych - na czym i jak oni to zapisywali, czy w ogóle umieli pisać? Akurat w takie detale łatwiej mi uwierzyć.

      Delete
  5. Nie bardzo rozumiem tę przypowieść, ale skoro piszesz, że nawet kapłan miał z tym problem...
    Fragmenty pogrzebu każdy z nas obejrzy, media tego nie przepuszczą, już ten cały rytuał oglądamy od kilku dni.
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. No cóż, media wiedzą czego ludzie potrzebują.

      Delete
  6. Wedlug mnie w danej Ewangelii wcale nie chodzi o kase... kasa to calkiem poboczny temat.
    Ktos narozrabial... nagrzeszyl ( w tym przypadku w sprawach zarzadzabia i chowania forsy do lewej kieszeni) . No i jak to w zyciu klamstewka maja krotkie nozki i gosc zrozumial sytuacje w jakiej sie znalazl. Od teraz nie bedzie siedzial i pisal weksli, spisywal ile kto jego panu wlozyl do skarbaca, tylko czeka go lopata ziemia... bedzie musial ciezko na chleb zapracowac.
    I nawraca sie, jest przezorny - dba o siebie - chce miec wokol ludzi sobie przyjaznych, ktorzy powiedza cos w stylu : " Szuja z niego byla, ale w sumie... milosierna. Podarowal." :)
    Ludzie go nie zlinczuja, a przyjma do wlasnego grona. Na ile bylo to szczere nawrocenie , na ile wykalkulowane nie ma co drazyc tematu. Podlug nauk Jezusa wie to sam Bog, ale musialo byc chyba szczere bo pochwalil nieuczciwego rzadce.
    I na moj rozum my tez mamy czynic takie "darowizny" . Cos na zasadzie :"Przypisz mu mniej a nie wiecej . Zbagatelizuj, daruj...."
    I raczej opowiesc o kasie to tylko w zwiazku z przedstawieniem , jak owe milosierdzie wyglada, dla ludzi o konkretnej mentalnosci. Dla ludzi Jezusowi wspolczesmnych.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dobry punkt - daruj dłużnikom.
      Wprawdzie Jezus wyraźnie mówi o pieniądzach zdobytych nieuczciwie, "niegodziwa mamona", ale darować uczciwe długi też ładnie.

      Delete
    2. Rozmawial z nimi o rzeczach, na ktorych sie znali. Byly im bliskie. Dawaly sie zaobserwowac. Przezywali to na codzien. Odpisanie dlugu to niesamowite milosierdzie.
      Nie wazne nawet jaka to byla mamona.

      Delete
  7. Tak, ta przypowieść jest dziwna i stoi w sprzeczności z nakazami biblijnymi. Ale... Nie pierwsza i nie ostatnia w Biblii. Tam jest pełno sprzeczności.

    ReplyDelete