Friday, September 9, 2022

Śmierć królowej

Wczoraj - czwartek 8 września - wieczorem byliśmy na koncercie.
Sacred Veil - kompozytor Eric Whitacre.
Kiedyś usłyszałem utwor chóralny jego kompozycji i uznałem, że jest zdolny do wszystkiego.

Na wczorajszym koncercie dyrygentem był kompozytor.
Przed rozpoczęciem wyjaśnił, że inspiracją utworu była osobista tragedia jego przyjaciela, któremu zmarła żona, wkrótce po urodzeniu dwójki dzieci.


Początkowe słowa...

Whenever there is birth or death,

The sacred veil between the worlds

Grows thin and opens slightly up

Just long enough for Love to slip,

Silent, either in or out...

Gdy zdarzą się narodziny lub śmierć,
święta zasłona między światami
staje się cienka, otwiera się na chwilę
wystarczająco długą aby Miłość,
mogła się prześlizgnąć, cicho, w tę lub tamtą stronę...

O śmierci królowej Elżbiety, dowiedziałem się dopiero dzisiaj, z wiadomości TV.

Pierwsza refleksja - jaka delikatna, pozwoliła Australii spokojnie spać.
Przypomnę, że Elżbieta II była również królową Australii.

Nasz najbliższy z Nią kontakt miał miejsce prawie 40 lat temu, podczas przyjmowania australijskiego obywatelstwa...

Elżbieta II, na koniu, nad naszymi głowami.
Pan między żoną a mną, to nasz bardzo życzliwy nam sąsiad - George.
Czerwona książka, która trzymam w ręku to biblia, na którą przed chwilą przysięgaliśmy wierność królowej (oraz jej następcom i dziedzicom).
Ceremonię zakończyło odśpiewanie hymnu Australii, którym w tamtym czasie była pieśn - God save the Queen.

Dzisiaj rano podczas przejazdu samochodem przez miasto zauważyłem opuszczoną flagę na urzędzie dzielnicowym.


Ludzie zachowywali się beztrosko.

Teraz nadchodzi czas następców Elżbiety II.
Co to oznacza dla Australii?
Nie jestem zbyt zainteresowany tym tematem wspomnę więc tylko, że w Australii mamy silny ruch republikański.
Kilka(naście) lat temu odbyło się referendum - czy Australia ma zostać republiką.
Zwolennicy republiki minimalnie przegrali, chyba głównie dzięki sprytnie sformułowanemu pytaniu, które wspominało, że królową zastąpi prezydent... nominowany przez parlament.
To ostatnie było nie do przyjęcia.
W rezultacie obie strony zgodziły się, że temat zmiany ustroju nie będzie wznawiany dopóki panuje nam Elżbieta II.

A więc?

Załączniki:
Link do strony autora tekstu - KLIK.
God Save the Queen - KLIK - nagranie z bardzo drogiego mojemu sercu Promenade Concerts.

14 comments:

  1. To koniec pewnej epoki. Nie ulega wątpliwości...
    Zatem również w Australii mogą teraz nastąpić duże zmiany...
    Przypadkiem skojarzyłem hymn angielski z pewną znaną pieśnią kościelną:

    https://youtu.be/slSdanOc3go

    Nie wiem, czy to trafne skojarzenie;-)

    ReplyDelete
  2. Skojarzenie bardzo trafne, ten sam motyw jest również wykorzystany w hymnie USA.
    Lech.

    ReplyDelete
  3. No tak, w Australii może się teraz wiele zmienić...
    I naprawdę nie wiadomo, że będziesz przysięgał na wierność Karolowi /czy poprzednia przysięga wystarczy?/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeśli chodzi o interesy monarchii brytyjskiej, to zaprzysięgłem się jej do końca życia. Co innego dziedzictwo aborygeńskie. Wprawdzie każde oficjalne spotkanie musi się zaczynać od uznania Aborygenów za tradycyjnych właścicieli tych ziem, ale nie wiem jak to wygląda w aktualnej procedurze przyznawania obywatelstwa.

      Delete
  4. świetne, nie mógłbyś wstawić linka w komentarzu pod moim wpisem. Bo jak Ty wstawisz, to będzie od Ciebie, a jak ja - to ode mnie

    ReplyDelete
  5. U nas bez przerwy nadają informacje o królowej, przynajmniej w tv
    komercyjnych, spikerki na czarno, ja wszystko rozumiem, ale ciekawe, czy w W.Brytanii panowałaby żałoba np. po śmierci Wałęsy, choć królem nie jest.
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jednak Wielka Brytania to była monarchia, która rządziła większością świata a Elżbieta II panowała 70 lat.
      Osobna sprawa to głos kobiet - przecież kobiece magazyny ilustrowane od wielu lat utrzymują się głównie z plotek o rodzinie królewskiej.

      Delete
  6. Moim zdaniem trzymajcie sie monarchi - sam widzisz ze gdzie prezydentury to zaraz dzieja sie cyrki.
    Wydaje mi sie ze Elzbieta byla jedyna trzymajaca rodzine w jakimkolwiek porzadku.
    Boje sie Camilli - to wredna kobieta, intrygantka a zostanie krolowa tylko pogorszy sprawe. Wydaje mi sie ze bedziemy slyszeli jeszcze o niej.........
    Nie podoba mi sie traktowanie Harrego - co innego odebrac tutuly czy przywileje a co innego odciac powiazania rodzinne.
    Mam wiecej uwag na temat tej rodziny ale nie ma co ciagnac tematu.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Z praktycznego punktu widzenia wpływ monarchii na losy Australii jest żaden. Ostatnie pamiętne wpływy Anglii na los Australii to wysłanie tysięcy Australijczyków na rzeź podczas I i II wojny światowej.
      Podczas ostatniego referendum w sprawie republiki, konserwatyści ostrzegali, że w Australii istnieje wiele "by laws" , praw zwyczajowych, których nikt nie kwestionuje, często nie zauważa, ale gdy zmieni się system, to zrobi się bałagan. Nie wiem czy może być większy niż obecny.

      Delete
    2. Istnieje wplyw i to duzy - nie macie prezydenta.

      Delete
  7. Życzliwe sąsiedztwo- ważne jest. To co dotyka człowieka bezpośrednio ma większe znaczenie niż to co za 7 górami i 7 rzekami. To chyba zdrowy objaw? Zwłaszcza w przypadku braku koligacji z rodziną królewską...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Życzliwe sąsiedztwo, masz pewnie na myśli sąsiada na zdjęciu. Rzeczywiście był wyjątkowo uczynny, do tego stopnia, że wspominał Marysieńkę Sobieską.

      Delete