A więc...
Kolejna śmierć, tym razem bloggera.
Dziękuję Ani - KLIK - która pierwsza powiadomiła mnie w komentarzu o tej stracie.
Dla mnie istnienie DeLu - KLIK - w blogosferze miało podwójne znaczenie -
Po pierwsze, swoimi wpisami przyspieszał nieco rytm bicia mojego serca.
Uprzytamniał mi, jakie nonsensy zajmują wiele miejsca na polskich stronach internetowych, ważniejsze, że robił to z wielkim poczuciem humoru i wykazując głęboką wiedzę w wielu dziedzinach.
Prawdę mówiąc w tym miejscu miałem do niego pewien żal - że marnuje swój talent na takie bzdety.
Więcej o nim mówi Jego własna deklaracja poglądów - KLIK.
Na marginesie swoich wpisów DeLu pozwolił mi poznać swoją pasję do opery.
Dziękuję Jotce za zamieszczenie zdjęcia DeLu w Operze Gliwickiej - KLIK.
Na własną rękę znalazłem wzmiankę o Kornelu związana z inną Jego pasją - szachy - KLIK.
Po drugie, blog Delu wprowadził mnie w krąg Jego blogowych kontaktów.
Trudno mi określić jak tu trafiłem, ale trafiłem dobrze.
Dziękuję Wam za obecność.
Mam nadzieję, że będzie trwała.
Pięknie napisałeś, w sumie każdy z piszących o DeLu napisał co innego, każdy subiektywnie.
ReplyDeleteNie wiedziałam o szachach lub mi umknęło.
Dziękuję Ci:-)
Mnie DeLu czasem podnosił ciśnienie, ale ponieważ jestem niskociśnieniowcem od zawsze, więc w sumie miałby działanie orzeźwiające, gdyby nie fakt, że jest parę innych czynników ( równie skutecznych), które zwykle poprzedzały czytanie jego tekstów/ komentarzy, więc ... lepiej ostrożnie. We wszystkim wskazany jest umiar ( indywidualnie dobrany).
ReplyDeleteMalo go znalam ale wystarczylo by widziec jakim aktywnym i gleboko zainteresowany byl tematami politycznymi i spolecznymi, bardzo asertywnym blogowiczem.
ReplyDeletePrzykra strata . . . .
Dzięki Lechu za przywołanie "własnej deklaracji poglądów" DeLu, a przy okazji przypomnienie Jego działalności w Seniorzy24.
ReplyDeleteZ początku się cieszył, że tam może zamieszczać swoje prace, ale dość szybko zrezygnował, bo Go tam trochę ograniczano, a On bardzo sobie cenił swoją wolność w wypowiedziach.
Wymieniłam z nim wiele zdań, także w prywatnej korespondencji. Nie mogę przejść do porządku dziennego nad tą stratą...
ReplyDeletePrzyznam się - ścieraliśmy się wiele razy z DeLu. Przybywał na mój stary blog - naczynie gliniane - jako Asmodeusz. Ogromnie żałuję, że już nie będzie jego kąśliwych ale i niezwykle mądrych komentarzy...
ReplyDeleteCześć jego pamięci.
Niewiarygodne, Pharlapie! Nie było mnie w blogosferze przez sześć lat. A jak zaczęłam odkurzać blogi dobrych wirtualnych znajomych, to niestety ... podobna refleksja. Nie znałam wspominanego przez Ciebie DeLu, ale doskonale rozumiem poczucie straty (napisałam o tym w swoim ostatnim wpisie z 20 września 2022!
ReplyDeletePozdrawiam Cię serdecznie.