Friday, September 2, 2022

Cztery wesela i pogrzeb

 Tytuł wpisu...
Po pierwsze - autoreklama, to tytuł dość popularnego filmu. Wyznaję, że jedyna zbieżność tytułu z treścią wpisu to numery.
Po drugie, tylko jedno z wyliczonych wydarzeń dotyczyło wesela.
Po trzecie - link do zwiastuna tego popularnego filmu i do innych wspomnianych we wpisie wydarzeń, w Post Scriptum.

Ostatnie 5 dni...
Niedziela - koncert Zespołu Pieśni i Tańca Polonez.
Obecnie występuje w nim trójka naszych wnucząt. Oczywiście na ostatnim koncercie najwięcej uwagi zwróciliśmy na najmłodszą - Gracie, prawie 9 lat.
Przypomniała nam taniec, który jej najstarszy brat wykonywał 11 lat temu - KLIK - Feliks to ten najmniejszy.
Po koncercie Gracie wyznała mi, że bardzo lubi tańczyć w zespole, ale... nie potrafi uśmiechać się podczas tańca.
To przyjdzie z wiekiem, wtedy też przestanie zwierzać się dziadkowi ze swoich problemów.

Poniedziałek - pogrzeb.
Szokujące wydarzenie.
Kilka dni wcześniej, w poczekalni dentysty, spotkałem zapłakaną znajomą.
- Co się stało?
- Mój wnuk popełnił samobójstwo.
Już o nic nie pytałem.
Na pogrzebie zobaczyłem jego zdjęcie, z 21. urodzin, które obchodził zaledwie 7 tygodni wcześniej.
Co za sympatyczna twarz, to musiał być bardzo dobry człowiek, kochany przez rodzinę, miał tak wielu znajomych.
I?
Spory kościół był wypełniony do ostatniego miejsca.
Większość to młodzi ludzie, zauważyłem kilka osób, które uczestniczyły w niedzielnym koncercie.

Środa - koncert szkoły, do której uczęszcza nasza środkowa wnuczka - Matylda, 16 lat.
Szkoła wystawiła musical - Mamma Mia, Matylda gra w szkolnej orkiestrze na altówce.
Właśnie na tym przedstawieniu padła wzmianka o filmie o weselach i pogrzebie.
Zresztą tematem filmu/musicalu jest wesele.
Przypomnę historię - panna młoda, wychowywana na greckiej wyspie przez samotną matkę, odnajduje sekretny pamiętnik matki, w którym ta wyjawia, że w krótkim okresie czasu miała przelotne romanse z trzema mężczyznami i w rezultacie urodziła córkę.
Córka, w tajemnicy przed matką, zaprasza na swoje wesele wszystkich trzech
Szkolne przedstawieni, szkoła żeńska, ale dziewczyny nie miały problemu w odegraniu męskich ról. Dziewczyny nie miały w ogóle żadnego problemu.
Obejrzałem krótkie video z wystawienia musicalu na Broadway'u i według mnie różnica jest dokładnie taka jak między centrum Nowego Jorku i grecką wyspą.

Czwartek - występy szkoły baletowej, do której uczęszcza nasz najstarszy wnuk, Feliks, 18 lat.
W programie, między innymi, pełnowymiarowy balet Strawińskiego - Petruszka.
Przypomnę treść.
Rosja, rok 1830, w centrum małego miasteczka odbywają się celebracje ostatnich dni karnawału.
Stragany, występy rozrywkowe. Szarlatan prezentuje pantomimę - ballerina, Maur i naiwna kukła - Petruszka.
Petruszka zakochuje się w balerinie, która jednak go nie zauważa i w wiąże się z Maurem.
Petruszka próbuje jakoś się w to wtrącić, ale szybko zdaje sobie sprawę, że nie ma szans. Maur i tak mu nie wybacza, zabija go z zimną krwią.
Szarlatan ciągnie po ziemi zwłoki kukły, w tym samym momencie na dachu pojawia się widmo Petruszki i przeraźliwie wyje.

W jakiś sposób to przedstawienie wydało mi się połączeniem poniedziałkowego pogrzebu ze środowym weselem.
Wrażenie pogłębiał fakt, że akcja baletu została przeniesiona z carskiej Rosji do współczesnego miasta jak Melbourne, do wesołego miasteczka. Wesołe miasteczko wypełnione jest młodzieżą, uczniowie i uczennice w mundurkach szkolnych.
Niestety, ale to nie miało zupełnie sensu.
Przede wszystkim cudowna muzyka Strawińskiego, w tym balecie w całości oparta na motywach ludowych, tu nie miała zupełnie sensu i nie robiła wrażenia.
Oczywiście Maur nie był żadnym Maurem tylko... właściwie nie wiem kim. 
W tym przedstawieniu Maur i balerina to uczniowie. Na dodatek szablę nosi dziewczyna. Jakby tego było mało, to Petruszka też wygląda na dziewczynę i trudno powiedzieć w kim z tej pary był zakochany.
Bez sensu - tak jak ta śmierć młodego człowieka.

Nasz wnuk grał rolę Szarlatana - w obecnym świecie to może być bezpieczna pozycja.

P.S. Jeśli ktoś zauważył zmianę tła blogu to wyjaśniam, że nie ma to związku z treścią tego wpisu lecz ma na celu oszczędzenie wzroku czytelników. Dziękuję Serpentynie za inspirację.
Linki
- Zwiastun filmu Cztery wesela i pogrzeb - KLIK.
- Mamma Mia na Broadway'u - KLIK.
- Balet Petruszka, wykonanie Australian Ballet, dramatyczne zakończenie - KLIK.

6 comments:

  1. Dzięki utalentowanym wnukom możesz uczestniczyć w wielu fajnych wydarzeniach, Feliks radził sobie znakomicie!
    Być może u młodego samobójcy nie zauważono oznak depresji, kto wie, co ten chłopak przezywał wewnętrznie, straszne!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, wnuki dołożyły nam taką dawkę rozrywek, że ja już ledwie dycham. Żonie jednak wciąż mało, dzisiaj pojechała obejrzeć jeszcze raz (a nawet dwa razy) przedstawienie baletowe.
      Młody człowiek... wydaje mi się, że wiele osób nie czuje powiązań rodzinnych czy społecznych, które uprzytomniłyby im, że ich życie ma dla kogoś wartość, że nie wspomnę o poczuciu jakichś zobowiązań czy odpowiedzialności.
      Jednak to temat zbyt skomplikowany a jednocześnie zbyt delikatny jak na moje możliwości.

      Delete
  2. Nie zapisałam komentarza i uciekł, może znajdziesz w spamie.
    A myślałam, ze już naprawione...
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Komentarz odzyskany, dziękuję za zwrócenie uwagi.
      Nie widzę sposobu naprawienia zachowania google, ale regularnie sprawdzam czy czegoś nie wstrzymali. Wygląda na to, że google Ciebie traktuje wyjątkowo.

      Delete
  3. Dopiero dzisiaj odwiedzilam Twoj blog a tu duza zmiana. Bardzo mi sie podoba nowa grafika a jesli przyczynilam sie do tego to daje mi wielka radosc .
    Tak, samobojstwo mlodego czlowieka to wielka tragedia, poniekad najwieksza dla niego samego. Zawsze uwazalam ze musialo go do tego pchnac cos naprawde uniemozliwiajacego dalsze zycie, choc zdarzaja sie samobojstwa spowodowane zwykla lekkomyslnoscia czy rozchwiana psychika.
    Ogromna szkoda, zle ze nikt nie zauwazyl iz ten mlody czlowiek borykal sie z zyciem.

    ReplyDelete
  4. Nie wiem jak to odbierają inni czytelnicy tego blogu, ale ja zauważam wyraźną ulgę dla oczu gdy zaglądam na Twój blog, a teraz również na swój.
    Młody samobójca... w tym przypadku, ze strzępów informacji składam sobie obraz - jako dziecko miał problemy z nauką, dysleksja? ADHD? Uczył sie jakiegoś praktycznego zawodu, ale mimo kilku prób nie udało mu się uzyskać uprawnień zawodowych. Z pomocą rodziny znajdował jednak pracę i dawało mu to dużą satysfakcję. Rodzina zapewniala mu bezpieczeństwo finansowe i wspomagała jego zainteresowania - gra w zespole muzycznym. W nedkrologu wspomniano, że swoją życzliwością do ludzi przyciągał do siebie osoby, które "nie pasowały do tego świata".
    Rzeczywiście, na pogrzebie widziałem kilka dziwnych osób.
    Może to jakaś wskazówka.

    ReplyDelete