Tuesday, June 27, 2023

Żaba nasza powszednia

 Miało być - chleb nasz powszedni - ale jak tu mówić o chlebie jeśli piekarnia, która go produkuje nazywa się WoodFrog - KLIK.

Ilustracja nad wejściem nie pozostawia wątpliwości...

Również ogłoszenie przy drzwiach mocno faworyzuje żaby...


Wnętrze rozwiewa wątpliwości...


Nasz regularny wybór to ciemny razowiec dla mojej żony, chleb dyniowy (pumpkin) dla mnie i spelt dla córki i syna.
Spelt - polska nazwa - orkisz - to chleb z średniowiecznej pszenicy, która ma znacznie większe walory odżywcze i zdrowotne od pszenicy powszechnie uprawianej - KLIK.
Jej wadą jest dłuższy cykl wyrastania w związku z czym została wyrugowana z rynku przez łatwiejsze w uprawie odmiany - wiadomo, globalizacja - już w XVII wieku.
Na szczęście w ostatnich latach wróciła na europejskie pola.
Na muzycznym marginesie dodam, że przed laty, gdy regularnie odwiedzaliśmy Filharmonię Narodową, pierwszym wiolonczelistą był Andrzej Orkisz - mniam, jak smacznie on grał.

Piekarnia Woodfrog Bakery to artisan bakery - piekarnia rzemieślnicza.
Przyznaję, że po smaku poznać rękę fachowca.
Również po cenie - bochenek 680 g kosztuje A$9.20
Niestety obecnie nasze zapotrzebowanie na węglowodany jest tak niewielkie, że zadowalamy się jedną kromką dziennie. Z zazdrością patrzyłem na naszą wnuczkę, która po przyjściu ze szkoły rozglądała się za przyniesionym przeze mnie nowym bochenkiem chleba i smarowała sobie grubo masłem 3 kromki.

Na marginesie świętojańskim wspomnę, że nasza córka zamówiła 4 bochenki speltu na swoją celebrację najdłuższej nocy roku.

Impreza bardzo się udała - około 30 gości, w tym tuzin młodzieży uniwersyteckiej - koleżanek i kolegów naszej wnuczki.
Nasza córka zapewniła właściwą oprawę - o północy zgasły wszystkie światła, każdy z gości miał zadanie wymienić jedną sprawę, którą chce usunąć w zimową ciemność i jedną, która powinna rozwinąć się w nadchodzącej jasności, po czym zapalał świeczkę.
A potem celebrowali przy ognisku do 3 rano.
Młodzież nocowała w namiotach.

P.S. Jeśli chodzi o żabią stronę, to Google wyjaśnia, że woodfrog - żaba drzewna, istnieje i ma się dobrze - szczególnie w zimie bo może przespać stan mrozu, nie szkodzi jej nawet zamarznięcie krwi - KLIK.

10 comments:

  1. Wszystko co pokazales/opisales mam u siebie tez, nawet fakt iz lubie razowy chleb chociaz jeszcze bardziej wieloziarnisty. Nie lubie pszennych jako ze nie pasuja do wedlin. Mamy podobne piekarnie, z rownie pieknie wygladajacymi chlebami ale one maja jedna wade - sa chrupiace tylko w dniu upieczenia, pozniej zamieniaja sie w wate. Regularnie sprowadzamy z polskiej piekarni bo bardziej odpowiedni do wedlin i ich chrupkosc trwa dluzej. Albo smalcu....... Mamy rowniez chleby i bulki na wpol spreparowane i te gdy sie podpiecze w piekarniku sa chrupkie i smaczne ale nie zawsze rano jest czas na ich pieczenie.
    U nas tez miejsca nosza dziwne i smieszne nazwy, czesto nawet ze zmianami w pisowni. Dla przykladu ktory mi jako pierwszy wpadl do glowy - Kwik zamiast Quick.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeśli chodzi o "nasze" chleby to są one produkowane na zakwasie i nigdy nie zamienią się w watę, a przy naszym tempie konsumpcji spożycie bochenka trwa długo.

      Delete
  2. Może chodzi o nietypowa reklamę?
    Dziś o dobry chleb coraz trudniej, nawet gdy znajdziemy takowy, to po czasie zaczynają cos psuć, dodawać polepszaczy itp. szukamy więc od nowa. My jadamy sporo chleba, do dań jednogarnkowych bułki lub bagietki.
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nietypowa nazwa - nie znalazłem wyjaśnienia.
      Podczas ostatniego pobytu w Polsce znalazłem bardzo smaczny chleb. Ku mojemu zdziwieniu rodzina, z której gościnności korzystałem, regularnie jadała chleb, który mi zupełnie nie smakował.
      Chleb jaki pamiętam z lat młodości był również bardzo smaczny.
      Piekarnia Woodfrog, na zlinkowanej stronie opisuje proces przygotowania chlebowej masy - wymaga ogromnej cierpliwości i czasu - na przykład zakwas, którego używają dojrzewa 7 lat.

      Delete
  3. O człowieku z bogatym doświadczeniem mówi się, że z niejednego pieca chleb jadł. Chleb ma więc znaczenie symboliczne. Pokazuje też w jakimś stopniu, jak się w danym kraju żyje. Choć dzisiaj podobno bardziej popularny jest tzw Big Mac Index, czyli wytyczną jest cena hamburgera w danym kraju. Od lat na pierwszym miejscu znajduje się tutaj Szwajcaria;-)
    PS. Ciekawe... Moje rozważania też błądziły ostatnio w okolicy chleba. Chleb nasz powszedni. A może hamburger nasz powszedni;-)

    ReplyDelete
  4. Ciekawy zbieg okoliczności, napisaliśmy o tym samym w przedziale kilku godzin.
    Jeśli chodzi o przysłowia o chlebie, to jest ich wiele ==>
    https://proverbicals.com/bread-proverbs
    Na podanej liście jest przysłowie szwajcarskie - unikaj tych , którzy nie lubią chleba i dzieci.
    A polskiego nie ma :((
    Pozdrawiam
    Lech.

    ReplyDelete
  5. Bardzo sympatyczna ta żaba... A jak jeszcze piecze i sprzedaje dobre chlebki to już SUPER.!!!
    Dziadek mojego męża był piekarzem... I chociaż nie poznali się to w rodzinie do dziś krążą opowieści jak to się kiedyś piekło dobry chleb.
    Stokrotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgoda - super żaba.
      Widzę, że masz piękne tradycje rodzinne w wielu dziedzinach.
      Pozdrawiam.

      Delete
  6. This comment has been removed by a blog administrator.

    ReplyDelete
  7. Mam podobne tempo konsumpcji dlatego zaraz po zakupie pakuję chleb do zamrażarki zostawiając jedną kromkę. Jadam chleb o niskim indeksie glikemicznym (cukrzyca) wieloziarnisty. I pomysleć, że jeszcze rok temu nie wyobrażałam sobie posiłku bez kromki czy dwóch chleba naszego powszedniego. Fajna impreza u córki. Ja świętojański wieczór spędziłam na Koncercie w Kościele Św. Jana - Świętojańskie granie (utwory Kofty w wykonaniu artystów Teatru Muzycznego w Gdyni). Było cudnie i klimatycznie. Stary, dość ascetycznie wyposażony kościół, wciąż w fazie odbudowy jako sceneria koncertu sprawdza się wspaniale

    ReplyDelete