Friday, June 16, 2023

Vegemite Day

 Pierwszą wiadomością w porannym dzienniku TV była informacja, że obchodzimy dzisiaj Vegemite Day - KLIK.
Wspominałem kiedyś na tym blogu, że istnieją dziesiątki list Międzynarodowych Dni więc codziennie każdy może sobie wybrać rodzaj dnia jaki mu odpowiada.

Mnie akurat vegemite odpowiada gdyż codziennie, na śniadanie, smaruję sobie grubo kromkę chleba tym smarowidłem.

Zaskoczyło mnie, że zlinkowany powyżej adres ma końcówkę .co , czyli pochodzi z Kolumbii ???
Czy oni naprawdę wiedzą o czym mówią?

Australijczycy jednak też nie śpią - firma produkująca Vegemite wypuściła na rynek ograniczoną ilość malutkich słoiczków ze swoim produktem - cena - bagatela A$160 za uncję (28.3 grama) - KLIK.

Czym prędzej wyjaśniam, że produkt, który kupuję sobie na śniadanie kosztuje A$5.60 za 380g...


Być może jakiś wpływ na różnicę cen ma fakt, że ta droższa wersja sprzedawana jest w srebrnych słoiczkach.
W każdym razie wersja luksusowa została kompletnie wysprzedana w ciągu pół godziny.

Pora wyjaśnić o co chodzi.
Vegemite to smarowidło do chleba wyjątkowo bogate w witaminę B i kilka innych okropnie zdrowych składników - KLIK.

A smak i zapach?
Czytałem kilkanaście wspomnień europejskich imigrantów do Australii.
Prawie wszyscy wspominali szok gdy rozpoczęli naukę w australijskiej szkole, wyciągnęli przygotowaną przez grecką, włoską, chorwacką, matkę kanapkę z serem, szynką, salami i poczuli nieprzyjemny zapach wydzielający się z kanapek ich australijskich kolegów. Do tego jeszcze kolor przypominający pastę do butów.
Ja przybyłem do Australii jako dorosły, ale w pierwszym domu, do którego zaproszono nas na posiłek, gospodarze zaproponowali malutką kromeczkę chleba z tym australijskim specjałem.
Spróbowałem maleńki kąsek i wystarczyło mi na 21 lat.

Rok 2004 - wziąłem udział w Great Victorian Bike Ride - cudowny rajd rowerowy - 8 dni, ponad 600 km, cudowne otoczenie - Great Ocean Road - szosa wzdłuż brzegu oceanu.

Śniadanie wydawano od 5 do 9 rano - samoobsługa, na stołach płatki owsiane, mleko, kilka rodzajów chleba, wędliny, sery, dżemy i vegemite.
Po chyba 3 dniach pedałowania, zupełnie niespodziewanie, poczułem nieprzepartą ochotę na ten produkt. Posmarowałem kromkę chleba grubą warstwą i przez ostatnie 19 lat jest to mój stały rytuał.

10 comments:

  1. No dobra. Czyli co konkretnie zawiera to coś?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ach Frau Be - toż to jest esencja Twojego przydomka - Be1, Be2, Be3, Be9. Dodatkowo w wersji niskotłuszczowej witaminy Be6 i Be12.
      A wszystko oficjalnie zatwierdzone przez żydowskich rabinów jako koszerne i przez muzułmańskich mułłów jako halal i jeszcze przez nie wiem kogo - jako vegan.
      Jedzmy vegemite a na świecie zapanuje pokój!

      Delete
    2. Syntetyczna witamina B w nadmiarze szkodzi i to poważnie. Nie mogę jeść vegemite, bo w Polsce tego nie ma. A jakie to jest w smaku?

      Delete
    3. Syntetyczna witamina... oj nie!
      Podstawą vegemite są drożdże piwne, to chyba nie powinno szkodzić.
      Inna rzecz, że tak sobie pomyślałem że Frau Be i witamina Be mogą się, zgodnie z prawami fizyki, odpychać.
      Smak vegemite - lekko gorzki, lekko kwaśny, zdecydowanie słony - generalnie chyba niesmaczny, zapach też.
      Mnie jednak pasuje.

      Delete
  2. Kliknęłam na skład i nie dziwi mnie, że zapach ma niefajny, kolor tez nieszczególny, ale skoro działa cuda!
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Cudów to może nie działa, nie słyszałem o żadnych cudownych uzdrowieniach, ale na długą metę podobno daje dobre rezultaty.

      Delete
  3. Zbyt jasno nie podales skladu tego specjalu - bo tylko jakie zawiera witaminy. Czym jest jego baza - owoce, warzywa, miesna pasta czy jeszcze cos innego?

    ReplyDelete
    Replies
    1. W paragrafie "Pora wyjaśnić o co chodzi..." jest odpowiedni link, ale wyznam, że cała sprawa jest dla mnie zbyt skomplikowana. Na mój rozum podstawowym składnikiem jest wywar z drożdży używany przy produkcji piwa. Ale co piwo ma wspólnego z vegemite?
      Jakieś wyjaśnienie znalazłem dopiero na polskiej stronie o drożdżach piwnych ==> https://dietetycy.org.pl/drozdze-piwne/

      Delete
  4. najpierw spojrzałem z odrobiną nieufności w temacie oleju palmowego, bo wizualnie wyglądało jak jakaś nutella, ale po zbadaniu składu okazało się, że to całkiem nie ta bajka, zero tłuszczów w ogóle...
    kwestia sodu... niby nie powinienem za wiele, ale przy miso jakoś nie mam tych dylematów, więc z czego tu robić problem?... zwłaszcza, że to nie jest do opychania się całymi łyżkami... poza tym skoro są wersje alternatywne, niskosodowe, to już całkiem kończy dyskusję, więc wchodzę w ten temat... lubię testować nowe, nieznane mi wynalazki spożywcze...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
  5. "..nowe, nieznane mi wynalazki spożywcze."
    Vegemite nie jest nowy (100-lecie), oczywiście nie ma powodu żeby taki produkt sprowadzać do Polski z drugiego końca świata, ale coś podobnego jest w zasięgu ręki - Marmite - angielski produkt, który zresztą był inspiracją dla Australii.
    Marmite jest dostępny w Polsce, choćby na Allegro ( https://allegro.pl/kategoria/produkty-spozywcze-73973?string=marmite ) , inna rzecz, że cena dość zabójcza.

    ReplyDelete