Wednesday, November 1, 2023

Wszystkich Świętych

 Nie jest obchodzone w Australii jako dzień świąteczny, mało tego - większość osób nigdy o takim święcie nie słyszała.

Dzisiejszy dzień w Melbourne dostosował się do polskiego klimatu, było szaro, temperatura koło południa osiągnęła 14C, bez pośpiechu pojechaliśmy na cmentarz.

Jest tu kilka grobów naszych znajomych, dzisiaj starczyło nam energii na tylko trzy.
Wszystkie położone na bardzo dużym cmentarzu Springvale - nazwa spring vale - oznacza żegnaj wiosno - słusznie, za miesiąc u nas urzędowo lato, na północy stanu New South Wales już teraz szaleje kilkadziesiąt pożarów.
Lepiej odwiedzić cmentarz, szczególnie jeśli nazywa się cmentarzem botanicznym...


Za murem zieleni, groby... w większości są w nich urny z prochami, na powierzchni niewielka tabliczka.


Zadumaliśmy się chwilę nad grobami znajomych, odmówiliśmy pacierz i w ciszy wróciliśmy do domu.

Mnie tkwił w pamięci nagrobek na bliskim naszego domu cmentarzu, to jest dla odmiany kamienna pustynia. Przechodzę tamtędy często, ale dopiero wczoraj zwróciłem uwagę na ten nagrobek...

Słodki jest spokój, który zakończył cierpienie, my byśmy cię nie budzili żebyś miał cierpieć na nowo.

Mam nadzieję, że jeśli istnieją jakieś pozaziemskie moce, to wysłuchają sugestii tej mądrej rodziny.

22 comments:

  1. nie praktykuję Wszystkich Świętych, a jedynie Dzień/Święto Zmarłych, które wypada tego samego dnia i z grubsza o to samo w nim chodzi, jak zwykle uprawiam wtedy grobbing, ale w tym roku trochę mi się to przesunęło w czasie i pojadę dopiero w najbliższy poniedziałek... tak to jest, już od dawna, że święta mające swoją ustaloną, umowną datę, pod naciskiem realiów stają się świętami ruchomymi...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oj oj oj - "wypada tego samego dnia" - a ja od tysiąclecia pamiętam, że Wszystkich Świętych wypada 1 listopada a Dzień Zaduszny, 2 listopada. Pierwsze święto jest radosne, drugie wypełnione wspomnieniami i zadumą.
      Swoją drogą zastanawiam się czy po rozdzieleniu państwa od kościoła nie powinno się zrewidować uzasadnienie wszystkich świąt katolickich.

      Delete
  2. Ile krajów, tyle świąt i sposobów na upamiętnienie zmarłych.
    Niepowtarzalny klimat mają stare cmentarze, lubię czytać sentencje nagrobne.
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ile krajów tyle zwyczajów - bez wątpienia, np wśród australijskich Aborygenów, wspominanie zmarłych jest zabronione.
      A stare cmentarze - zdecydowanie mają wiele uroku, istotne jednak czy ktoś o nich jeszcze pamięta.

      Delete
    2. Coraz częściej odnawiane są stare cmentarze, mogiły w lasach, miejsca pamięci - chyba jest w nas cos takiego, że ciągle wracamy do minionych czasów.
      jotka

      Delete
    3. To bardzo dobrze, że ludzie w Polsce mają potrzebę wracać do dawnych czasów.
      W Australii tego raczej nie ma.

      Delete
  3. Bardzo pochwalam takie cmentarze z urnami w ziemi i małymi tabliczkami "ku pamięci". W Europie jest tego co raz więcej i powoli monumentalne grobowce stają się zabytkami.
    Bardzo mądre i pełne miłości epitafium pokazałeś.

    ReplyDelete
    Replies
    1. W Australii coraz więcej osób prosi żeby ich prochy rozsypać gdzieś w górach czy w morzu. Zauważyłem nawet głosy żeby w jakiś sposób to uregulować.
      Natomiast ten nagrobek dobrze utkwił mi w pamięci.

      Delete
  4. Ten botaniczny cmentarz jest rewelacyjny!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zgadzam się.
      To niestety wymaga bardzo dużej powierzchni i mało gdzie można na to sobie pozwolić.

      Delete
  5. Lechu
    A mnie się rzucił w oczy nagrobek w dalszym planie. Chyba jakiś Polonus tam spoczywa, niejaki śp." .....wski". Niech mu lekka ziemia będzie.
    Nie wszyscy muszą wiedzieć, dlaczego Polacy palą światełka(znicze, świeczki itp) na grobach swoich przodków i że taka tradycja jest od pokoleń. Wiem, ale nie powiem...
    Nie wszyscy mają potrzebę pomodlić się, powspominać ...
    Młot

    ReplyDelete
    Replies
    1. Grób rodaka na zdjęciu... nie na mój wzrok, ale na tym cmentarzu, jak zresztą i na innych w Melbourne, można spotkać polskie nazwiska.

      Delete
  6. Napis bardzo przygnębiający, oczywiście nie wiemy, czy było to cierpienie fizyczne, wynikające z choroby czy generalnie życie pełne cierpienia, tragedii... Ale mnie wkurzył błąd zrobiony przez kamieniarza - Massa-Carrrara powinno być - może rodzina, wykorzeniona już z Włoch, źle podała?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tak, napis skłania do domysłów - co to były za cierpienia?
      Zakładam, że nie było zbyt źle.
      Słowo Massacrrara zwróciło i moją uwagę, ale jakoś skłoniło tylko do zabaw słownych typu Masowa masakra.
      Bardzo dziękuję za wskazanie miejsca na mapie - taka ciekawa okolica :)
      A skąd błąd?
      Przykra sprawa, ale nie budźmy nieboszczyka z tego powodu.

      Delete
  7. U mnie jest bardzo podobnie - ci europejskiego pochodzenia obchodza inaczej, tubylcy inaczej a czesto wogole i jak u Ciebie nie znaja zwyczaju odwiedzania, palenia swieczek itp. Charakterystycznym jest iz cmentarze polnocy to doslownie osiedla zlozone z ogromnych grobowcow, poludnie to jakby laki wsrod drzew pelne plyt, niektore tak obrosniete trawa iz mozna ich nie zauwazyc i nadepnac. Istnieja grobowce tez ale to pozostalosc przeszlosci, najmodniejszym sposobem stajac sie cremacja. Na poludniu mozna rowniez spotkac prywatne, "przydomowe" cmentarzyki, pozostalosc po bogatych plantatorach.

    ReplyDelete
  8. Na "moim" cmentarzu ciągle żywa jest tradycja spożywania alkoholu przy grobie" tego, który już nie może". Jest zachowany umiar i panuje optymistyczna atmosfera wśród licznej rodziny...
    Młot

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zwiedzałem kiedyś "stary" cmentarz w centrum Melbourne. Pani przewodniczka wskazała na stojące tam rotundy - wiecie co to?
      Tutaj w niedzielę grała orkiestra, na cmentarz przychodziły całe rodziny (włoskie), dzieci bawiły się wokół grobów, ludzie jedli i pili.
      A teraz - pusto.
      Ale w tamtych czasach ludzie rodzili się i umierali w domu a teraz - rodzą się i umierają w szpitalu. A życie - to tylko pobyt na przepustce ze szpitala.

      Delete
  9. Tak sobie mysle ze zycie ktore jest cierpieniem i bolem

    ReplyDelete
  10. .... jest kara za grzechy innych...
    Stokrotka.

    ReplyDelete
  11. Tylko dlaczego tak jest?
    Stokrotka pyta

    ReplyDelete
    Replies
    1. Smutne myśli Cię naszły Stokrotko, nie bardzo potrafię na to odpowiedzieć. Życzę Ci pokoju ducha.

      Delete
  12. Cierpienie i ból innych jest sprawdzianem na człowieczeństwo dla tych, którzy tego nie dostrzegają. To oni "karzą" swoją obojętnością i znieczulicą, ale w swojej mentalności nie grzeszą. To pojęcie jest im obce. Nie mylić z szeroko pojętym humanizmem. Tak sobie pomyślałem..., dlaczego...
    truizmy...
    Młot

    ReplyDelete