Monday, November 27, 2023

Z dymem

 Kilka dni temu w kiosku wypełniałem kupon totolotka i słyszałem. że przy kontuarze trwała jakaś poważna rozmowa dotycząca zawieranej tranzakcji.

Wypełniłem, podszedłem do kontuaru, tranzakcja właśnie dobiegła końca - klient otrzymał paczkę papierosów Marlboro, zapłacił A$48 z groszami.

48 dolarów.

Zajrzałem do wspomnień.
Moja matka regularnie paliła papierosy, prawie jedną paczkę - 20 sztuk - dziennie.

W szkole papierosy trafiły do nas chyba w 4 klasie.
To znaczy oczywiście nie w szkole, ale po lekcjach, w ogrodzie przylegającym do domu, w którym mieszkał kolega.
Nie pamiętam jak to się zaczęło, ale już wkrótce głównym dostawcą papierosów byłem ja.
Powód był prosty - maja matka kupowała regularnie papierosy w tym kiosku więc kioskarz sprzedawał mi je bez żadnych pytań.

Papierosy Sport, cena chyba 3 zł.

Nie przypominam sobie żeby któremuś z nas palenie sprawiało przyjemność, ale jednak jak była okazja to paliliśmy, jakby spodziewając się, że dojrzejemy do tego nawyku.
Wyższą szkołą jazdy było oczywiście zaciąganie się.
To już nikomu nie smakowało, nieraz komuś robiło się żle, ale znowu - czekaliśmy na jakieś objawienie.

Po piątej klasie wakacje spędziłem z kilkoma kolegami w prywatnym letnisku. 
Tam nie było żadnego sklepu ani kiosku więc spróbowaliśmy produkować papierosy z suszonych liści.
Jeśli chodzi o efekt fizyczny to był taki sam jak w przypadku nikotyny - żaden.
Jedynym urozmaiceniem były liście malinowe - one miały swoisty aromat, nie na tyle atrakcyjny jednak żeby w tym zasmakować.

I to był w moim przypadku koniec.

Podczas studiów mieszkałem w akademiku i miałem szczęście, że przez 6 lat nie trafił mi się żaden współlokator palacz, ale bywały pokoje, w których trudno było oddychać.

W Australii, po pierwsze odniosłem wrażenie, że palenie było mniej popularne niż w Polsce. Po drugie - kilkanaście lat temu rozpoczęła się intensywna kampania antynikotynowa.
Zabroniono palenia w pracy, w miejscach publicznych, w pobliżu miejsc publicznych.
Zabroniono reklam papierosów i palenia.
W końcu, w sklepach zamknięto papierosy w pancernych szafach.
Ponieważ temat był dla mnie niezauważalny to nie interesowały mnie ceny, aż do opisanego wyżej przypadku.

Sprawdziłem na internecie - okazuje się, że te A$48 to mniej więcej średnia - najniższa cena to około A$36, zdarzają się papierosy po $60.

Środek ciężkości przeniósł się na vaping - e-papierosy.
Docierają do mnie informacje, że ta technologia ułatwia przemycanie różnych substancji, czasem bardzo szkodliwych.
Na szczęście temat mnie nie interesuje gdyż nikt w rodzinie nie pali ani nie wdycha.

19 comments:

  1. najwcześniejsza cena Sportów, jaką pamiętam, to było 3,50 (starych) złotych, były jeszcze Sporty "dziesiątki", kosztowały 1,75, ale z racji rzadkości na rynku monet 5-groszowych sprzedawcy zawsze zaokrąglali w górę... potem cena wzrosła do 6 zł, a po jakimś czasie na skutek wielu protestów zmieniono nazwę na Popularne... w okresie końca lat 80-tych z powodu znacznych braków na rynku czarnorynkowa cena potrafiła wynieść nawet 50 zł...
    co było dalej?... nie pamiętam, zbyt szybko się to zmieniało...
    to tak w ramach czystych ciekawostek...
    ...
    w Polsce wapowanie /powszechnie błędnie zwane "paleniem"/ e-papierosów po okresie wstępnego boomu popularności /szczególnie wśród młodych/ weszło jakby w etap pewnej stagnacji... przyczyn może być kilka, ale chyba główna jest taka, że mimo pewnego spadku cen tych produktów wciąż są one sporo droższe od klasycznych papierosów, a ponieważ większość użytkowników wyrobów nikotynowych to osoby uzależnione, to naturalnym jest, że próbują oni zorganizować sobie swój nałóg możliwie najtaniej... poza tym polskie państwo nie pojmuje pojęcia 'polityka redukcji szkód", więc nie próbuje w żaden sposób wpływać na ten rynek poza licznymi zakazami, które w wielu punktach nie mają żadnego sensu, a nawet są wręcz szkodliwe społecznie...
    ...
    nie widzę sensu, aby się lękowo zastrzegać: "nie używam, więc mnie nie interesuje", wręcz mnie to śmieszy, bo to jest bez znaczenia, czy używamy produktów nikotynowych sami, czy nie, gdyż temat w mniej lub bardziej pośredni sposób dotyczy każdego...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za aktualizację informacji o papierosach i obecnym stanie palenia, wapowania w Polsce.
      Brak zainteresowania paleniem i problemami palących.
      Jakoś nie kojarzę tego ze stanem lękowym, wynika raczej z zawężonych horyzontów i egoizmu.
      Okropnie dużo współczesnych problemów mnie nie interesuje, może to przywilej starszego wieku.

      Delete
    2. nic nie wspomniałem o problemach palących :)

      Delete
    3. Problemy palących.
      Znowu - działa u mnie skostnienie i znieczulica, które z ulgą zwalam na starszy wiek.
      Wydaje mi się, że ilość grup osób z problemami liczy się na setki.
      Do tego problemy polityczne, ekonomiczne, społeczne w wielu krajach.
      Jak tu sobie z tym poradzić?

      Delete
  2. Ja tez widuje te ogromne ceny papierosow. Niektore kosztuja ok 80 $ za 10cio paczkowy karton. Wydaje mi sie iz skoczyly ze swa cena od czasu kampanii zabraniajacej publicznego palenia i porzucenia. Mniejszy popyt nadrabiaja cena.

    ReplyDelete
    Replies
    1. $80 za 10 paczek - to wygląda mi na 5 razy taniej niż w Australii.

      Delete
  3. Dodam ze wedlug mnie gorsze sa narkotyki niz papierosy a to pierwsze jest ogromnym problemem u nas.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Absolutna racja - nie słyszałem żeby ktoś popełnil zbrodnię z powodu papierosów.
      U nas to też duży problem, co kilka tygodni policja likwiduje jakiś przemyt i narkotyki wartości kilkudziesięciu milionów dolarów.

      Delete
  4. Było tak, jak opowiadają starsi i pamiętający...
    W sklepie monopolowym oddawało się 4 butelki po wódce( jeszcze z aluminiowym kapslem) i brało paczkę "Żeglarzy".
    Dla szpanu papierosy zagraniczne(nie robię krypto) kupowało się po 40 zł u prywaciarza w budce z piwem kuflowym. Był wybór, że hej! Najmocniejsze papierosy były z Kuby. Najgorsze z Albanii.
    Młot

    ReplyDelete
    Replies
    1. PRL-owskie...
      wg zasad lumpów: "palenie i picie to jest życie" i "czy się stoi , czy się leży 2 tys. się należy".
      W wojsku w czasach "kartkowych", każdy żołnierz dostawał przydział papierosów. Jak było mu mało mógł dokupić sobie w kantynie papierosów na wagę. Były różnej długości, odrzuty produkcyjne.
      Popielniczki na dworcach, w kinach itepe były skrzętnie przetrzęsione i każdy zaawansowany palacz posiadał fifkę.
      Tamte fifki, różnią się od obecnych średnicą ...
      Miłe wspomnienia, skutki-"achu, achu i do piachu"...
      Gruźlica i POCHP grasuje w najlepsze do dzisiejszego dnia.
      Młot

      Delete
    2. POCHP - po raz pierwszy spotykam się z tym terminem.
      Teraz już wiem.

      Delete
  5. Kiedyś palenie było modne, na filmach aktorzy sporo palili.
    Ja nigdy nie sięgnęłam, słowo, może dlatego, że wszyscy wokół palili, a mnie odstręczał nawet zapach popielniczki.
    Gdy widzę ceny papierosów, to już z tego powodu warto byłoby rzucić...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Palenie kiedyś.
      We wszystkich filmach, które pamiętam z dzieciństwa, bohaterowie tonęli w kłębach papierosowego dymu.
      Jeśli chodzi o ceny, to z komentarza Serpentyny wynika, że w USA są wyjątkowo tanie.

      Delete
  6. Odnoszę wrażenie że palenie papierosów wychodzi z mody. Nie widać palących na filmach a także w nowych sztukach telewizyjnych czy w programach telewizyjnych. Samo palenie zawsze było mi obce bo ani ja ani cała moja rodzina nie paliła i nie pali.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nie tylko wychodzi z mody, ale u nas zakazana jest jakakolwiek forma popularyzacji palenia.
      Według mnie to słuszny kierunek.
      W mojej rodzinie trafiali się palacze na doskok, jedyną osobą uzależnioną była moja matka.
      Wspominała, że kiedy zaszła w ciążę to zapytała lekarki czy może lepiej przestać palić, odpowiedź - szok z tego powodu może mieć gorsze konsekwencje niż kontynuacja nałogu.

      Delete
  7. W barku dla studentów na mojej uczelni sprzedawano markowe papierosy na sztuki:) Fajnie się to komponowało w towarzystwie serwowanych tam naleśników z serem oraz innych specjałów barów mlecznych:)

    ReplyDelete
  8. Rzeczywiście dobra kombinacja.
    W czasach studenckich papierosy mnie nie interesowały więc nic takiego nie utkwiło mi w pamięci.

    ReplyDelete
  9. Myślę, że Polska jest ,,mentalnie'' jedno pokolenie do tyłu, dlatego kiedy za granicą ludzie zaczynali kampanie przeciwko paleniu, u nas było jeszcze modne. Pamiętam, jak my z kuzynek, oboje jesteśmy teraz 29-31 lat, mieliśmy takie gumy do żucia podłużne i zapakowane w papierek udający papieros. I to było wtedy takie cool : ) W życiu wypaliłam może sumarycznie 3-4 papierosa, biorąc od ludzi na spróbowanie. Papierosy i ich zapach to w sumie coś, co absolutnie dyskwalifikuje dla mnie ludzi, np w życiu nie poszłabym z nikim palącym na randkę, papierosy to dla mnie nieprzekraczająca granica. Dlatego cieszę się, że są teraz takie drogie- niech mniej ludzi pali.

    ReplyDelete