Od której Formuły tu zacząć?
Chyba od tej najpopularniejszej - Formula 1 - wyścig samochodowy - Melbourne - start za godzinę.
Dotychczasowy rekord popularności , ustanowiony 2 lata temu, to 444,000 gości na trasie wyścigu.
Oczywiście tyle osób nie zmieści się na 5-kilometrowej trasie wokół jeziora, to rozkłada się na 4 dni.
Już w czwartek do wejścia tłoczyło się ponad 60,000 ludzi.
Ciekawe, że w tym dniu nie jeździły jeszcze żadne samochody.
W tym roku rekord zostanie na pewno pobity.
Innym wydarzeniem dzisiejszego dnia jest Niedziela Palmowa.
Już wczoraj w naszym kościele przygotowano palmy...
Przez długie lata miałem jednak swoją własną formułę...
Po pierwsze bardzo nie lubię wyścigów samochodowych i co roku jeździłem na rowerze do Albert Park gdzie rozgrywany jest wyścig, robiłem rundę po trasie wyścigu, przystawałem przed trybunami lub stertami opon i wygrażałem pięściami.
Po drugie, ponad 12 lat temu zainteresowałem się tematem MS - Multiple Sclerosis - Stwardnienie Rozsiane - natychmiast trafiła się okazja do działania. Dowiedziałem się, że co roku, 30 maja, obchodzony jest Multiple Sclerosis Day i australijskie MS Society organizuje w niedzielę najbliższą temu dniu MS Walk - marsz charytatywny dookoła Albert Lake - dokładnie na trasie samochodowego wyścigu.
Zarejestrowałem się i otrzymałem sugestię żeby dołączyć do jakiegoś zespołu.
Spojrzałem. na listę zespołów a tam - RED Bull - nazwa jednego z najpoważniejszych uczestników Formula 1.
Dołączyłem...
Wymierny efekt - dotacja A$646.
I tak przez kolejne ponad 12 lat.
A w tym roku?
Dzisiaj w naszym kościele, przed mszą było symboliczne wejście z palmami do kościoła. Ze względu na ograniczenia ruchowe nie uczestniczyłem.
MS Walk odbędzie się 19 maja - chodzenie mi się raczej nie polepszy, ale przecież tam się nie trzeba spieszyć.
Tutaj zdjęcie z 2012 roku - swoista wersja Palmowej Niedzieli...
Honda poniosła w dzisiejszym wyścigu wielką porażkę - może to działanie jakiejś komisji specjalnej?
Marsz charytatywny popieram, wyścigi samochodowe to dla mnie porażka, hałas, spaliny, kurz...zabawa dla dużych chłopców.
ReplyDeleteHałas, spaliny... ciekawe że aktywiści ochrony środowiska są na tym terenie niewidoczni, wybierają raczej galerie sztuki. Jaka tu logika???
DeleteZabawy dużych chłopców - statystyki mówią, że kobiety coraz więcej korzystają ze swojego prawa do tej rozrywki, w 2023 stanowiły ponad 40% widzów.
A jak wygląda druga strona medalu czyli za kierownicą?
W historii Grand Prix jest tylko 5 kobiet, 3 z nich to Włoszki. Ostatni występ kobiety-kierowcy - rok 1992.
Pytanie - skoro mężczyzna za kierownicą to kierowca to jak nazwać kobietę na tym stanowisku?
Nie przepadam za feminatywami :-(
DeleteChoć jestem dużym chłopcem też nie lubię wyścigów samochodowych. Wolę góry, rower i dobrą książkę. A nawet spacer z palmami. Taka jest moja formuła...
ReplyDeleteZatem z przyjemnością wygrażałbym razem z Tobą pięściami na trasie wyścigu;-)
Niestety teraz nie dam rady dojechać do Albert Parku na rowerze a jechać samochodem żeby protestować przeciw samochodom to paradoks.
DeletePowygrażałabym razem z Tobą 😁
ReplyDeleteW ogóle dziwię się, że ludzie nie boją się ścisku, tłoku i ewentualnych wypadków. Przecież nieraz już chyba samochód wypadł z trasy czy coś w tym stylu.
Ścisk, tłok... na wyścigu F1 jest stosunkowo dużo przestrzeni, ale przecież ludzi pchają się tabunami na koncerty muzyki młodzieżowej, tam jest dopiero tłok!
ReplyDeleteMłodzież potrafi czekać 4 doby w kolejce po bilety.
Mam w rodzinie dziewczynę, która zachorowała na MS, mając 25 lat. Niesamowicie mi jej szkoda, bo taka fajna z niej babka, a przyszłość niewiadoma...
ReplyDeleteNiestety to wyjątkowo podła choroba - najczęściej zapadają na nią kobiety w wieku poniżej 30 lat.
ReplyDeleteSkojarzenie bardzo dalekie... ale ja często tak mam :-)). Przypomniało mi się że w młodości weszłam na prawie wszystkie szczyty tatrzańskie... A teraz tylko po dolinkach i po drodze pod reglami wędruję...
ReplyDeleteStokrotka
Oj Stokrotko - ja wolę nie porównywać tego co było z tym co jest.
DeleteDzięki temu często wracam do wspomnień i widzę tylko dobre strony.
Ja też nie porównuję tylko ze smutkiem stwierdzam że pewne rzeczy już nie wrócą.
DeleteAle generalnie nie jest źle :-)
Stokrotka