Wednesday, April 3, 2024

I po Świętach

Wielkanocna Niedziela.

Msza o 9 rano - nie było łatwo, ale osoba księdza odprawiającego mszę rozbudziła nas na dobre...


Ksiądz Antoni, który 2 lata działał w naszej parafii i za każdym razem cieszył nas jakimś dowcipem.

Potem na farmę zjechała cała rodzina - wiele krzyku i radości i świetna wyżerka.
Najmłodsza wnuczka - Gracie - skorzystała z okazji pojeżdżenia na koniu...

A ja skorzystałem z okazji i przymierzyłem jej kapelusz... ależ to odmładza!

Poniedziałek - śmigus dyngus - był raczej symboliczny.
Prima Aprilis - tutaj nie było żartów - wspominałem, że mieliśmy wyjątkowo suche luty i marzec, 1 kwietnia natura nadrobiła wszystko w kilka godzin.
Na dodatek ziemia była tak wyschnięta, że błyskawicznie wessała te 6 centymetrów deszczu i zasadniczo obyło się bez zalanych dróg.

Do domu wróciliśmy we wtorek - cicho, szaro, chłodno.

W środę rano włączyłem radio - kantata J.S. Bacha - Ich habe genug (Mam już dosyć) - KLIK.

Zamyśliłem się odrobinę...
Jakaż prawda -
Wydaje mi się że miałem wyjątkowo udane życie i nie oczekuję już niczego więcej od tego świata.
Z drugiej strony - świat chyba nie oczekuje że jakoś zdołam się wypłacić/odwdzięczyć za wszystko dobro jakie mnie spotkało - no bo nie zdołam - a więc chyba też ma już dosyć mojej obecności.

Koniec zamyślenia - pora wstać i powycierać kurze w kątach.
A niech to jasny piorun! - pomyślałem na widok pająka na suficie.
Jan Sebastian Bach natychmiast zapewnił odpowiedni akompaniament - kantata SindBlitze, sind Donner... (Są błyski, są grzmoty..)

31 comments:

  1. Świetnie wyglądasz w tym kapeluszu!
    Móc powiedzieć o sobie - miałem udane życie, to wspaniałe podsumowanie!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za komplement :)
      Udane życie - wyznam, że jestem tym nawet nieco zażenowany, nie uważam żebym na to zasłużył, mam nawet pewne obawy, że będę musiał jakoś za to "zapłacić" :(

      Delete
    2. Bez obaw, na to udane życie sam zapracowałeś, nic nie dzieje się bez naszego udziału...

      Delete
    3. Wolę już siedzieć cicho bo jeszcze coś sprowokuję.

      Delete
  2. Gratuluję udanego życia:) Nie jest to takie powszechne podsumowanie trwania na tym świecie.
    Kapelusze zazwyczaj dodają urody, a już na pewno elegancji. Że też ich noszenie nie jest tak modne jak dawniej gdy mężczyźni zakładali kapelusze do garniturów a kobiety nie wyobrażały sobie wyjścia na ulicę bez szykownego nakrycia głowy:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za gratulacje - uwaga na ten temat w poprzednim komentarzu.
      Kapelusz - wydaje mi się, że nosiłem przez kilka lat, to było tuż po ślubie. Potem już przeważała wygoda.

      Delete
  3. U mnie sie uwaza, ze pajaki przynosza szczescie. :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Pająki - Szczęście?
      Też coś o tym słyszałem, teraz przeszła mi przez głowę myśl, że może to moje szczęście w życiu to działanie pająków... a ja tu je bezmyślnie zabijam :(

      Delete
  4. Fakt, cudnie Ci w tym kapeluszu!

    ReplyDelete
  5. Dziękuję, chyba będę musiał sobie kupić.

    ReplyDelete
  6. Ho ho - co za przystojniak!
    Jeszcze za wcześnie na czynienie podsumowań, ale z drugiej strony, skoro już teraz potrafisz uznać, że życie miałeś udane, to nie ma co czekać 😁

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przystojniak - nie ma to jak wzorować się na wnuczce.

      Delete
    2. Wychodzi na to, że młodzi wiedzą co dobre 😉

      Delete
  7. Moją uwagę przyciągnęły te Błyski i Grzmoty J.S.Bacha.
    Po pierwsze - niesamowite, po drugie - w drugiej połowie, agresywny śpiew tych chłopców skojarzył mi się, no nie wiem... z HitlerJugend?
    E-eF.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Masz rację, ja powracam często do tego utworu.
      Hitler Jugend - oni śpiewają z taką wściekłością, że nie dziwię się skojarzeniu.

      Delete
  8. Nie kazdy moze powiedziac ze mial dobre, udane zycie wiec z przyjemnoscia przeczytalam ze swoje tak oceniasz.
    Kapelusze - bardzo mi sie podobaja, tak u mezczyzn jak i kobiet.
    Urodzilam sie (1948) w czasach gdy byly nieodzowna czescie ubioru dla obu plci i zaluje ze ten okres minal. U nas nadal kapelusze sa normalka wsrod czarnych, zwlaszcza gdy sie w niedziele stroja odswietnie. Niektore bardzo pomyslowe, fantazyjne i ladne i zawsze podziwiam. Zazdroszcze angielkom bo u nich tez nadal popularne. Wydaje mi sie ze nadaja elegancji co jest widoczne u Ciebie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. W Australii, kapelusze Akubra - z króliczego włosia są bardzo popularne na wsi u mężczyzn, nie ze względu na modę, ale ochronę głowy przed wiatrem, chłodem, słońcem.
      A współczesna elegancja??? Nie mam pojęcia - może portki z dziurami i tatuaże?

      Delete
  9. W kapeluszu prezentujesz się jak młody bóg. Do twarzy Ci. Moim skromnym i nic nie znaczącym zdaniem powinieneś się tak nosić.
    Ciekawe, transcendentne przemyślenia o tym co pobyt tutaj Tobie dał i co Ty możesz dać temu światu. Z tym, że odjęłabym tą lekuchno smutną nutę, że pora się zbierać- czy coś w tym stylu.
    Jak na moją ocenę przeżyłeś super święta.
    A teraz rozsiądę się wygodnie i odsłucham muzyki, którą zapodałeś.:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za komplement - nie przypuszczałem, że pożyczony kapelusz może zrobić taką różnicę.
      Dać temu światu - tu jest właśnie mój dylemat.

      Delete
    2. A może dałeś temu światu dużo tylko nie widzisz. Pociągnąłeś ród, dbałeś o pisklaki w swoim gnieździe i chyba nadal dbasz. Przykładałeś się do rozwoju cywilizacji, utrzymania rodziny własną, rzetelną pracą... podziwiałeś ten świat. Nie przyczyniałeś się do wojen, chociażby dokonywaniem niewłaściwych wyborów podczas wyborów, dzuałałeś w organizacjach na rzecz innych....Dałeś temu światu suebie.

      Delete
    3. Dałem czy nie dałem - faktycznie - nie widzę :(

      Delete
  10. Myślałam,że zniknąłeś z blogosfery. Wszystkiego radosnego smacznego, przy odpowiednim akompaniamencie! Niech się życie słonecznie i spokojnie układa, dla Ciebie i Bliskich!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję za znak życia - nadal straszę na blogosferze, to raczej Ty zniknęłaś chyba na miesiąc więc nie zauważyłem powrotu, teraz nadrabiam zaległości.

      Delete
    2. Cześć, piszę kiedy uważam,że mam coś do powiedzenia, chociaż staram się regularnie lub bardzo regularnie. Gdybym miała jednak zaprzestać pożegnałabym się, nie odeszłabym bez słowa. Poza tym można się zapisać na newsletter, by uniknąć takich sytuacji.

      Delete
    3. Dziękuję za wyjaśnienie.
      Zgadzam się z takim podejściem, ale nie stosuję do siebie gdyż oznaczałoby blogową eutanazję.

      Delete
  11. Pięknie spędzona Wielkanoc.
    No i bardzo mi się spodobałeś Lechu :-))
    Stokrotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Potwierdza się powiedzenie - jeden widok więcej znaczy niż tysiąc słów.

      Delete
  12. Zdecydowanie trzeba poprosić wnuczkę, żeby podarowała podobny kapelusz na urodziny/ święta/ jakakolwiek okazja jest bliżej. Bo bardzo pasuje.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Kusząca idea, ale gdzie i kiedy ja go będę nosił?
      Tutaj założyłem go siedząc przy stole - tylko dla fotografii, ale normalnie zawsze siedzę przy stole z odkrytą głową.
      Jedyna okazja to samotny spacer, ale tam dżokejka jest wygodniejsza.

      Delete