Sunday, August 11, 2024

Litwo, ojczyzno moja

 Przebywamy nadal w kulturalnym wyżu.
W sobotę odwiedziliśmy z tej okazji Klub Litewski w Melbourne - KLIK.

A tam...


Lietuva tevyne musu - czyli jak w tytule wpisu.

Przepraszam za kiepską jakość zdjęć, ale niestety nie potrafiłem zredukować odblasku światła.

A na innej ścianie...


Poznajecie?

I jeszcze...


Poczet królów litewskich -  dolny rząd - Stanislovas Lescinskis, nad nim - Jonas Kazimeras Vaza itd.

I jeszcze mapa...


Oj, trafiłem na sporne terytoria...
Ukrainy brak, zamiast niej, w środku, w kolorze żółtawym - Podolia, po prawej widać Krym należący do Moscovii, natomiast pozycja Chin wygląda raczej na wizję przyszłości.

Powodem wizyty była teatralna wersja powieści Frankenstein, o której wspominałem w tym blogu. Sztukę wystawiła szkoła do której uczęszcza nasz wnuk nr 2.
To była bardzo unowocześniona wersja i według mnie nie było w niej wiele sensu co nie umniejsza walorów przedstawienia - świetne dekoracje, doskonała gra aktorów-uczniów.
Na dodatek, w programie przedstawienia wyczytałem, że członkiem zespołu muzycznego był uczeń o nazwisku Mościcki - jak Australijczycy wymawiają to nazwisko???

Wyjątkowo pasowało mi do pocztu władców litewskich i polskich.

W niedzielę wyż kulturalny będzie nadal trwał.

19 comments:

  1. Wiele wspólnej historii mamy z Litwą.
    Ta sztuka to w jakim języku była wystawiana?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Oczywiście - prawie 400 lat "zjednoczonego" królestwa + 123 lata pod zaborem.
      Sztuka była wystawiona oczywiście po angielsku, w klubie litewskim tylko dlatego, że jest świetnie położony w centrum miasta a prócz tego dwa kroki od szkoły, która wystawiła sztukę.

      Delete
  2. Ależ ta nasza historia jest skomplikowana...
    Stokrotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Myślę, że większość krajów europejskich może się tym pochwalić, może poza Szwajcarią.

      Delete
  3. Czy Litwa przypadkiem nie manam za złe, że kiedyś byliśmy takim dużym połączonym mocarstwem, a potem nam się trochę rozpadło z winy Polaków i teraz Litwa to malutkie byle co?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Obecna Litwa może mieć nam za złe bardzo wiele. Litewscy, Białoruscy i Ukraińscy magnaci zdecydowanie wybrali polski i zachodnioeuropejski styl życia, w rezultacie pozostawili swoje ogromne posiadłości w rękach zarządców, którzy mieli obowiązek dostarczyć swoim panom ogromne kwoty na budowę pałaców, bale i inne rozrywki. O losie ludzi, którzy musieli to wszystko wypracować nic nie wiemy.
      Bardziej aktualne informacje znalazłem w książce B. Newmana - Pedalling Poland - Anglik podróżujący w 1934r przez Polskę (przetłumaczona na polski dopiero 2 lata temu).
      Mocno polecam - świetne relacje z Wolnego Miasta Gdańska, z Polski, w tym obserwacje życia Żydów w Polsce, Ukraina i wreszcie LItwa. Istotna sprawa to oczywiście fakt napaści Polski na Litwę w 1920 r. i zabranie Wilna.

      Delete
  4. Jakoś nie pałam sympatią do Litwinów. Poważam za to ich ciemny chleb, chłodnik i kwas chlebowy.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak wspomniałem w komentarzu powyżej Litwini nie mają raczej powodów żeby cenić Polaków.

      Delete
  5. Jedynym królem Litwy był Mendog.
    Litwa historyczna, to Wielkie Księstwo Litewskie, za panowania magnusa dux zajmowała 90% Rusi....
    Dzisiejsza Litwa prowadzi swoją politykę historyczną...
    Klub Litewski w Australii, ciekawe stowarzyszenie...
    R.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Australia to kraj bardzo multikulturalny więc wiele krajów ma tu kluby, kościoły itp.
      W Melbourne mamy dwa polskie kluby i dwa kościoły.
      Mamy również polską szkołę sobotnią - uczy ona polskiego - polski jest uznany jako dodatkowy przedmiot maturalny.
      Mamy też tu polskie harcerstwo i dwa zespoły tańca ludowego.

      Delete
    2. Nie cenią Polaków, bo być może Polacy( uświadomieni historycznie) wiedzą, że nowoczesna( współczesna) Litwa nie jest kontynuatorką Wielkiego Księstwa Litewskiego? Litwini nowocześni dążyli do sojuszy z Niemcami, czy Rosjanami, żeby stworzyć własne państwo.., napisać własną historię po litewsku...
      Tacy na ten przykład Radziwiłłowie uważali się za Litwinów, ale mówili po polsku. W 1697 r. wprowadzono w Księstwie j. polski, zamiast ruskiego, a wpływ kultury, nauki i polskości był przeogromny i nieoceniony.
      Minęło dwieście lat i na scenie kulturalnej pojawili się "inni" Litwini, np. "Żubry". Mackiewicze, Wańkowicze itd, a nawet niektórzy uparli się, że są Bałtami( noblista)-ale w większości tworzyli w j. polskim ...
      Za edukację i emancypację narodu chłopskiego( litewsko-języcznego) wzięli się do roboty księża litewscy i nieliczne elity litewskie. To tak w skrócie widzę, mając na uwadze polską politykę historyczną, ale znając co nie co również litewską. Niemcy, Rosjanie, czy komuniści opisują historię powstania Litwy ze swojego punktu widzenia...i taką wpajano za PRL-u Polakom.
      Jedno jest pewne- Polacy na Litwie walczą o swoje prawa, własność prywatną, kulturę, a nawet o zachowanie języka ojczystego w szkołach. Dla niektórych litewskich patriotów taka postawa jest niewygodna ...i robią co mogą, aby popsuć stosunki między narodami żyjącymi na Litwie. I takich polityków, historyków litewskich też nie cenię, a z Litwinami nie mam żadnych kontaktów prywatnych, służbowych, czy innych-a szkoda...
      wódkę, piwo, słoninę wędzoną i soloną(na 8 cm) mają super, a Litwinka, która mi sprzedawała te rarytasy rozmawiała ze mną po polsku. Litwini znają j. polski, ale się nie przyznają-wiadomo dlaczego?
      R.

      Delete
  6. A na(w?) Litwie polskie szkoły mają pewne problemy, sami Polacy zresztą też...
    W Polsce media nie poruszają wszystkich tematów polsko-litewskich, bo chyba czegoś się obawiają, albo są niewygodne.
    Australia.Podobnie jest w Polsce, kraju tolerancyjnym od wieków, jak sam doskonale wiesz. Mniejszości są szanowane, są dotacje od rządu, szanuje się inne religie, tradycje i kulturę. Niestety, z tzw. vice wersa jest trochę gorzej-zawsze mnie interesowało, dlaczego tak jest? Czyżby odziedziczone kompleksy, czyli zaszłości historyczne..., a może jestem przewrażliwiony.
    W Australii wszyscy mieli równy start, oprócz tubylców-chyba się nie mylę. Żadna nacja nie była dyskryminowana, czy prześladowana-chyba, że żyję w nieuctwie-ale to jest do nadrobienia.
    Pozdrawiam serdecznie i zdrówka. Frankenstein, jak czytam, trzyma się mocno-stałeś się już ekspertem w tym temacie...
    R.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Relacje polsko-litewskie są mi zbyt odległe żebym mógł coś sensownego dodać.
      Australia - tolerancja - wszystko przychodziło dość powoli. trudno mówić o równym starcie gdy na starcie byli angielscy żołnierze i osoby które odsłużyły wyrok. Potem przybywali "free settlers' czyli wolni migranci, ale ci pochodzenia irlandzkiego mieli bardzo trudno. Australia jako państwo powstała dopiero w roku 1900 i jednym z pierwszych aktów prawnych była "White Australia Policy" czyli zakaz wjazdu dla "niebiałych". W pierwszym spisie ludności Aborygeni nie zostali policzeni.
      Teraz rzeczywiście mamy generalnie równe prawa i szanse.

      Delete
    2. No tak,
      w Australii zarówno żołnierze jak przestępcy byli kolonizatorami. Była władza i poddani, w większości łączyła ich religia, kultura i język. Mizerna jest moja wiedza o początkach państwa Australia( 1900). Dopiero, chyba napływ "free settlers" z różnych stron świata bardziej ucywilizował ten kraj. Były wzorce z innych państw...
      Polska trochę później odzyskała niepodległość i wpadła po 20 latach w najgorsze 5-letnie tarapaty, w tym ludobójstwo.Później nastał pokój i "tylko" socjalizm kształcił polskie umysły i tak się zastanawiam, czy w teraźniejszej Polsce też wszyscy mają równe szanse, czy ciągnie się nadal komunistyczne dziedzictwo-z Australii widzi się z pewnego dystansu...
      przepraszam, za zmianę tematu...pozszywany Frankenstein jakoś mi się dziwnie skojarzył.
      R.

      Delete
    3. Czy w Polsce wszyscy mają równe szanse - wydaje mi się, że gospodarka rynkowa z definicji nie daje szansy równym szansom.
      Czy ciągnie się komunistyczne dziedzictwo?
      Tu mnie zaskoczyłeś - co to praktycznie znaczy?

      Delete
  7. No, to już zalążek nowej dyscypliny olimpijskiej:" wspinaczka na szczyty kultury":)) Gratuluję i zazdroszczę troszkę.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rzeczywiście ten "wyż kulturowy" był wysoki i rozległy - 4 imprezy w ciągu 8 dni, ale następny tak szybko nie nadejdzie.

      Delete
  8. Mnie ciekawi, jak oni wtedy te mapy kreślili, bez samolotów i dronów!
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie, jeszcze 100 lat temu nie stosowano takich technologii a mapy kreślili geodeci.

      Delete