Monday, August 19, 2024

Miły dzień staruszka

 Dzisiaj, poniedziałek, idealna pogoda - czyste niebo, brak wiatru, słońce przygrzewa.

Pomyślałem chwilę ze smutkiem o Robercie, któremu resztka śniegu pewnie topnieje w oczach.
I w drogę... do fryzjera.

Po drodze minąłem pana strzygącego trawę wzdłuż szkolnego płotu, grzecznie usunął się na bok dając mi przejście.
Za chwilę to ja miałem strzyżenie na głowie.
Z mojego blogowego zdjęcia wiecie, że strzygą mnie tak jak ten trawnik - końcówka nr 2 na czubku głowy, nr 1 na szyi i koło uszu, nr 1.5 na boku głowy.
Wrrrrrrrum i za 3 minuty skończone.

Poszedłem na spacer do pobliskiego parku.
Po drodze minąłem piekarnię, która bardzo często wystawia ciekawe ogłoszenia.
Dzisiejsze...

Wstęp wolny... na zakupy.
Jak tu się nie skusić?

Krótki marsz i jestem na placu zabaw... pusty.
Nic dziwnego - w promieniu 800 m od domu mam 4 place zabaw. Bardzo rzadko widuję tam jakieś dzieci, najczęściej w niedzielne popołudnie w towarzystwie ojca.
Jasne - gdy dziecko jest z matką to spędzają czas na zakupach, dziecko dostaje coś słodkiego do gryzienia i czas mija miło.

Na placu znajduję informację, że w przyszłym roku planują przebudowę i jeszcze lepsze dostosowanie do potrzeb mieszkańców tej okolicy.
Zgadza się, podobne przebudowy były również na innych placach zabaw w mojej okolicy. Nie widziałem żadnej potrzeby tych zmian. Odniosłem wrażenie, że po przebudowie na placu zabaw pozostaje mniej atrakcji wymagających wysiłku fizycznego, przybywa huśtawek i zjeżdżalni.
Jakoś nikt nie wpadł na pomysł żeby zainstalować automat ze słodyczami.
To na pewno zwiększyłoby zainteresowanie.

Dla mnie plac zabaw to okazja do podreptania po schodkach czy drabinkach i zwieszania się z jakichś uchwytów.

W drodze powrotnej przechodzę obok zakładu kosmetycznego dla psów i kotów.
Oto lista usług...


Trudno znaleźć coś poniżej A$100.
O ile taniej ostrzyc staruszka takiego jak ja - w poniedziałek specjalna stawka - A$20.

Żeby jednać cos kupic wstępuję do apteki.
Wstęp za darmo.
Kupuję regularne leki - też za darmo.
To jest "safety net" - siatka bezpieczeństwa - renciści, po wydaniu na lekarstwa A$278, mają leki na receptę za darmo do końca roku.
W aptece spotykam dwóch panów w mojej kategorii wiekowej. 
Co zwraca moją uwagę to, że nie są otyli.
To samo dotyczy starszych mężczyzn, których spotykamy na imprezach kulturalnych.

Wracam znowu koło szkoły, minęło 1.5 godziny, strzyżenie trawnika jeszcze trwa.

15 comments:

  1. Nie spaceruje czy na piechote ide by cos zalatwic ale z przeszlosci pamietam ze szlo sie w konkretne miejsce a po drodze mozna bylo zaobserwowac wiele scenek co wzbogacalo przechadzke.
    Te place zabaw sa dobrym przykladem na uzytecznosc powiedzenia ze nie naprawia sie tego co nie zepsute. Najczesciej wrecz pogarsza .....
    Bylam u fryzjerki tydzien temu i trafilam na dziewczyne z Rumunii co spowodowalo ze poczulysmy sie jak sasiadki.
    Dobrze ze nie potrzebuje tak czestego strzyzenia jak trawniki - na Florydzie drozyzna, w dawnym Arkansas placilam polowe tego co tutaj.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja chyba od dziecka lubiłem spacerować bez określonego celu.
      Modyfikacje placów zabaw - to mi wygląda na automatyczne działanie - co 5 lat odświeżanie, trzeba czy nie trzeba.
      Niestety moje zabiegi u fryzjera są tak krótkie, że nie ma szansy nawet o zdrowie spytać.
      Zaskoczyło mnie, że ceny na Florydzie znacznie wyższe niż w Arkansas, oczekiwałem że przynajmniej owoce i warzywa będą tańsze.
      Pozdrawiam.

      Delete
    2. Ceny owocow i warzyw sa podobne do tych w Arkansas ale sa tak mala czescia reszty zakupow i oplat ze nie robi to roznicy w budzecie.

      Delete
  2. Na razie wstęp na zakupy free, ale u nas w niektórych galeriach handlowych trzeba płacić za toalety.
    Psa nie mam, ale od koleżanek wiem, że za psiego fryzjera płaci się krocie i dłużej się czeka na termin! Są także fizjoterapeuci i psychologowie dla psów.
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Może kiepsko pamiętam, ale wydaje mi się, że w Polsce zawsze trzeba było płacić za toalety.
      Usługi dla zwierząt domowych - wydaje mi się że wysokie ceny są uzasadnione. Jeśli ktoś doprowadza zwierzę do takiego stanu, że potrzebna jest specjalistyczna pomoc, to niech płaci.

      Delete
  3. Hmm. Jest takie stare powiedzenie: :) Strzyzonego panbuk strzyze! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mnie strzygą najczęściej Chińczycy lub Chinki, wyglądają mi na ateistów, ale panBuk może przybierać dowolną postać.

      Delete
  4. O tak, dzien staruszka czy to staruszki moze byc bardzo mily, juz samo chodzenie o wlasnych nogach moze wystarczyc zeby cieszyc sie dniem. Gdzie te czasy kiedy dzieci biegaly, wchodzily na drzewa, przechodzily przez ploty do dzikich ogrodow. Place zabaw tylko z hustawkami i zjezdzalniami sa nudne, no i dzieci nie graja juz w klasy i nie skacza na skakance.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Swobodne, wspólne zabawy dzieci - to się skończyło gdy przyjechaliśmy do Australii, tu każdy miał domek z ogródkiem.
      Nasz syn często zapraszał kolegów ze szkoły na zupełnie nieformalne zabawy w ogrodzie, ale był raczej wyjątkiem.

      Delete
  5. Niby zwyczajny spacerek połączony z załatwieniem różnych zaplanowanych spraw.... A tyle ciekawych obserwacji...
    Moje uznanie
    Stokrotka

    ReplyDelete
  6. Spacerowe obserwacje... nie są chyba specjalnie ciekawe, dziękuję za życzliwy komentarz.

    ReplyDelete
  7. Och, jaki spokój bije z tej notki. Niech trwa:))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Rzeczywiście, spokój to bardzo pożądany stan.

      Delete
  8. strzygę i golę się sam. Mam super maszynkę i lusterko, i jadę do gołej skóry. Dla higieny i dobrego samopoczucia. U fryzjera strzyżenie i golenie, to co najmniej 50 dych. W przeliczeniu, tyle kosztuje 0,7 l dobrej wódki..., a ile pieczywa, to nie wiem, bo nie spożywam chemii w wypiekach piekarniczo-cukierniczych...
    Sklep firmowy z piwem omijam szerokim łukiem, już obrzydł mi ten napój. Na wystawie reklama "Piwo dla psa", pytałem, czy jest i dla kota ...
    R.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jedziesz do gołej skóry... to lusterko chyba niepotrzebne?
      Piwo CI obrzydło - oj nieładnie.

      Delete