Tuesday, October 15, 2024

Niedouczona Sztuczna Inteligencja

 Przepraszam, że przyczepiłem się do jednego tematu, ale uważam, że istotny.
W niedzielę podałem informację o aplikacji Gemini, która nie potrafiła znaleźć informacji łatwo dostępnej w internecie.
Podałem jej odpowiedni link - KLIK.
Dzisiaj powtórzyłem pytanie: co wiesz o Joice Nankivell-Loch?
Gemini tym razem odpowiedzieli, korciło mnie żeby ich spytać od kogo się dowiedzieli, ale nie jestem uszczypliwy.
Zrobiłem więc mały krok dalej...

Polonia Restituta za działalność podczas II Wojny Światowej?
Zajrzałem na listę osób dekorowanych tym odznaczeniem - KLIK - Joice nie ma na liście.
Coś mi się kołacze po głowie, że Joice mogła otrzymać odzanczenie od Rządu Londyńskiego, ale Wikipedia nie ma takich skojarzeń.
Swoją drogą ciekawe, że ta strona Wikipedii nie ma polskiej wersji językowej, ma za to turecką i czeską.

Drążę dalej...


Nie może znaleźć tej informacji?
Smutne - ja znalazłem, nakierowała mnie bohaterka tych rozważań...


Wikipedia podaje, że ta wizyta odbyła się w 1923 roku, na święto 3-maja. To zgadza się z relacją Joice.

Następne pytanie jakie miałem zamiar zadać Gemini to - jak była ubrana Joice Nankivell-Loch na tę uroczystość, miałem nadzieję, że w ten sposób zyskam sympatię żeńskiej części Bliźniąt, ale zrezygnowałem z dalszych kontaktów :(


Sunday, October 13, 2024

Bliżni-a-czka

 Gemini - znaczy Bliźnięta.
Wczoraj Google powiadomiło mnie, że może mnie obsługiwać jeszcze lepiej - Gemini - KLIK.

Jestem otwarty na ciekawe propozycje więc spróbowałem.
Pierwsza rzecz, która mnie intrygowała, to ile tych Bliźniąt i jakiej są płci.
Myślałem, że rozpoznam to po głosie, ale wykręciły się - ja zadawałem pytania po angielsku, Gemini odpowiadały na piśmie.
Nie chciałem pytać wprost bo mógłbym sobie wyrobić opinię seksisty.
Nie mam takich oporów na blogu bo... przecież mnie znacie :)

Przeszedłem więc do rzeczy...
- Kto wygrał tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury?
- Han Kang, Południowa Korea.
- Ile kobiet wygrało nagrodę Nobla w dziedzinie literatury?
- 18, w ostatnich latach wygrywają częściej niż mężczyźni.

Zgadza się.

Na marginesie wspomnę, że Nagrodę przyznano 116 razy więc sporo czasu zajmie zanim bilans płci się wyrówna.

Spytałem czy jakieś książki tej autorki są dostępne w publicznych bibliotekach w Melbourne.
- Są, dostałem odpowiednie linki.

Widząc, że moje Bliźniaki coś tam wiedzą spróbowałem czegoś co naprawdę mnie interesuje...
- Czy wiesz coś o Joyce Nankivell-Loch?
Odpowiedź była - Nie wiem, to może być informacja prywatna, do której nie mam dostępu.
Poniżej ciąg dalszy konwersacji...


Przyznaję, że moja odpowiedź była szorstka, ale chyba uzasadniona.

Sprawa interesowała mnie dlatego, że Australijka o tym nazwisku została w 1923 roku udekorowana Orderem Orła Białego. Dekoracji dokonał prawdopodobnie Naczelnik Państwa - Józef Piłsudski.

Wiem o tej pani sporo, założę się, że więcej niż 99.9% Australijczyków.
Niestety na polskim gruncie nie poszło mi lepiej.
W zeszłym roku, 3 maja, wybiła 100.rocznica tej dekoracji wysłałem więc email z tą informacją do
Prezydenta A. Dudy, polskiego konsulatu w Australii, Australijskiego konsulatu w Polsce.
W emailu sugerowałem, że to może być sympatyczny element podczas spotkań dyplomatycznych.
Konsulat Polski w Australii odpowiedział sympatycznie.
Dwaj pozostali adresaci - ani słowa.

Nie mam wielkich pretensji - Joice Nankivell-Loch zdecydowanie nie czuła się dobrze w Australii, wybrała działalność charytatywną w innych krajach - Polska, Grecja, Rumunia, Brytyjski Mandat Palestyny. Nie dziwię się, że Australijczycy o niej nie wiedzą.
Jeśli chodzi o Prezydenta R.P. to dostałem ostrzeżenie, że Kancelaria nie jest w stanie odpowiadać na wszystkie emaile więc nie gwarantuje odpowiedzi.

No a teraz Google :(((

P.S. Polski PenClub też mi nie odpowiedział a Joice była z nim w kontakcie.
P.S2 Tu link do moich wpisów blogowych na ten temat : 
KLIK1
KLIK2

Wednesday, October 9, 2024

Wolność od - do

 Zacznę od wspomnienia piosenki - KLIK.

Szeroka strana maja radnaja
mnogo w niej...
Ja drugoj takoj strany nie znaju
gdie tak WOLNO dyszit czełowiek...

Patrząc na powyższe video jestem przekonany, że uczestnicy parady dyszeli i to bardzo szybko.

Google podsunęło mi uzupełnienie - KLIK.
Tu szeroka strana jest jeszcze szersza a ludzie dyszą... ledwo, ledwo.

Właśnie wpadła mi w ręce książka Margaret Atwood - Freedom (Wolność) - KLIK.
Google podsunęło tuziny komentarzy na temat tej książki, wszystkie powtarzają poniższe słowa:
"Czy możemy kiedykolwiek być całkowicie wolni? W tej książce zapierających dech w piersiach wyimaginowanych skoków, które przywołują dystopie i magiczne wyspy, Margaret Atwood trzyma lustro przed naszym własnym światem. Odbicie, z którym się mierzymy, mężczyzn i kobiet w więzieniach, dosłowne i metaforyczne, jest przerażające, ale jest to również wezwanie do broni, aby mówić i działać, aby zachować naszą wolność, póki jeszcze możemy. I w tym jest nadzieja."

Kobiety i mężczyźni w więzieniach...
Odetchnąłem z pewną ulgą, że nie tylko kobiety, ale i mężczyźni. A więc jest jakaś równość.

Zacznijmy jednak od początku -
Wolność do - do robienia tego co nam się podoba.
Według mnie kończy się w momencie gdy człowiek jest relacji z drugą osobą - od tej chwili musimy mieć na uwadze jak ta druga osoba zareaguje na naszą akcję.
Im większy krąg ludzi tym większa zależność i ograniczenia.

Wolność od - niebezpieczeństw...
Każda społeczność tworzy jakieś mechanizmy obronne przed grożącymi jej niebezpieczeństwami.
Obecnie szczytową formą takiej społeczność jest państwo, które stara się zapewnić nam bezpieczeństwo na poziomie międzynarodowym - armia, układy obronne z innymi państwami.
Organizuje ekonomię, która pozwoli nam egzystować na akceptowalnym poziomie.
Edukację, opiekę zdrowotną... lista jest długa.
Oczywiście każda z tych wolności kosztuje nas podporządkowanie się licznym przepisom.

W tym momencie zakończę te rozważania gdyż wydają mi się tak oczywiste, że szkoda mi słów, tym bardziej, że trawa już się podgrzała po mroźnym poranku.

Co w trawie piszczy...
Zasadniczo bez zmian, w ciągu ostatnich 10 dni opuściłem tylko jeden spacer.
Tu sportowa strona trawników - golf...


Krykiet...

Dodatkowym uzupełnieniem spacerów stały się jaskółki.
Już trzy razy przywitały mnie nurkowym lotem na poziomie moich stóp.
Zastanawiam się nad ich motywacją.
Z jednej strony stara tradycja mówi, że jaskółki nisko nad ziemią zapowiadają deszcz. Z tym bywa u nas różnie, zastanawiam się zatem czy nie ma tu wpływu zapach moich stóp - najprostsza interpretacja  - wkrótce wyciągnę nogi.

Friday, October 4, 2024

Bez... butów

 Ja nadal w bezowym nastroju... dostałem jakiegoś b(e)zika, czy co?

Zostawiłem bez i bezę bez siebie i ruszyłem na piechotę w las a tam.... zdjąłem buty.


Poczułem Ziemię Matkę pod stopami.

No bo od Matki się zaczęło.
Jeszcze w wieku przedszkolnym zachęcała mnie żebym rano chodził po trawie za domem na bosaka., po rosie. Z tym było kiepsko, ale nie było całkiem źle, przecież przez pierwsze 11 lat życia nie włożyłem na stopy obuwia na gumie, tylko skóra.

To był rok 1952, olimpijski, przy tej okazji oglądałem w kinie kroniki filmowe z relacjami z zawodów sportowych.  Szczególną uwagę zwracałem na zawodników USA - w gazetach i dziennikach radiowych czytałem/słuchałem o ich dekadenckim stylu życia a tu - sportowcy, wcale nie gorsi od radzieckich.
Szczególnie koszykarze - wszyscy w stylowych trampkach.
I, uderz w stół - w sklepach pojawiły się trampki krajowej produkcji.
Gdy wspomniałem Matce, że chciałbym mieć takie, złapała się za głowę - to zabójstwo - guma, stopa nie oddycha.
No i tak, bez oddechu - przez 72 lata.

W ostatnią niedzielę podsłuchałem program o zdrowiu, którego regularnie słucha moja żona, a tam - elektrostatyka ludzkiego organizmu.
Nie potrzebowałem więcej - pospieszyłem (samochodem) do pobliskiego parku.

Oczywiście oddaliłem się od posypanych ostrym żwirem ścieżek i rozejrzałem dookoła.

Drzewa splecione w uścisku...



Co to za uścisk? - zastanowiłem się.
Brak w nim czułości - a więc nie miłosny.
Brak agresji a więc to nie zapasy.
Być może ilustruje historię związku...
miłość, rywalizacja o wpływy w rodzinie,
a na koniec - trwanie w uścisku już tylko dla przetrwania.

W każdym razie - zgłodniałem.
Ostatni raz zerknąłem na las...

Na obiad będą więc brokuły.

P.S. Tu przypadkowo trafiony artykuł na temat chodzenia boso, nie bójcie się, to nie są żadne majaczenia przesądnych starszych kobiet z innej epoki, to jest rewelacyjne odkrycie dokonane zaledwie 17 lat temu - KLIK.

Monday, September 30, 2024

Bez...

 


Zauważyłem na krzaku bezy,
znaczy bzy.
Na mój widok za-bzy-kały radośnie.
A a-kurat w dłoni trzymałem bezę
i zjadałem bezę bez-głośnie.
Bzy bzyknęły na mnie bez-włocznie,
Więc zjadłem bezę  bez zwłok, 

znaczy okruszków.
Beza westchnęła jeszcze beza-me-mucho KLIK.
i natychmiast zjawiła się mucha
i d-mucha.
Taka już natura musza,
że d-mucha choć jej nikt nie z-musza.
A bzy dookoła - bzykały - bez-czelnie.
Bez po lewej - bzykał na lewo,
Bez po prawej - bzykał bez-prawnie.
Bez pośrodku - bzykał bez-pośrednio.
Beza poczuła się nie-bez-piecznie
i zawołała na pomoc Bez-piekę.
A ta zaczęła bzy przypiekać.
Bzy bzykały całkiem bez-radnie
i spadały na ziemię bez-wiednie.
I w ten sposób znalazły się w Wiedniu
a tam już bez nie zwiędnie.
Bez-względnie

Thursday, September 26, 2024

Święto FOOTY

 Jutro - piątek 27 października - nasz stan Victoria świętuje AFL Grand Final Eve - Wigilia Wielkiego Finału Ligi Australijskiego Futballu - KLIK.

Wspominałem już na tym blogu o tej pasji Australijczyków - Footy czyli Futball na Australijskich zasadach - KLIK.
Tu wybór migawek z tej gry - KLIK.
Łatwo się domyślić, że po każdej rundzie rozgrywek kilkanaście osób ląduje w szpitalu.
Jest sporo przypadków nieuleczalnych kontuzji i schorzeń, kilkadziesiąt osób otrzymało wielomilionowe odszkodowania... i gra toczy się dalej.
Co poniedziałek obraduje trybunał ligi futballowej i wymierza kary za najgroźniejsze zachowania, oskarżeni przychodzą w towarzystwie sztabu prawników czyli wszystko gra.
Druga strona medalu - setki tysięcy kibiców co tydzień wypełniają stadiony. Entuzjastycznie demonstrują  przywiązanie do swojego klubu i tu miłe zaskoczenie - nie słychać o przypadkach bójek między kibicami przeciwnych drużyn.

Wielki Finał rozgrywany jest w ostatnią sobotę września więc dzień wcześniej mamy dzień wolny od pracy żeby chętni mogli wziąć udział w paradzie głównymi ulicami miasta.
Dzisiaj - czwartek - zbadałem sytuację rynkową...
Oficjalnie dzień wolny od pracy - co to oznacza praktycznie?
Trzeba pracownikom zapłacić podwójną stawkę.
Drugi istotny element to - czy w związku z dniem wolnym zmaleje/zwiększy się ilość potencjalnych klientów.
Wygląda na to, że większych perturbacji nie będzie, rezultat - znakomita większość sklepów i instytucji usługowych funkcjonuje.

Moje doświadczenie w tej dziedzinie...
O footy dowiedzieliśmy się już kilka dni po przyjeździe do Australii. Syn naszych australijskich znajomych polskiego pochodzenia wspomniał o tej grze i zaproponował, że nam pokaże o co chodzi.
Poszliśmy z nim do pobliskiego parku, miał ze sobą piłkę jak do rugby, podrzucił ją do góry i kopnął.
No i co? - spytaliśmy.
To wszystko co trzeba umieć.
Grałeś kiedyś w tę grę?
Nie, w naszej szkole nie ma drużyny.
Nasz syn miał więcej szczęścia. W którymś momencie w jego szkole ogłosili, że chłopcy zagrają w Little League - w Małej Lidze. Mieli chyba trzy bardzo podstawowe treningi i pojechaliśmy na mecz.
To nie były żarty - dzieciaki miały grać przed prawdziwym ligowym meczem, na prawdziwym boisku.
To ostatnie zdecydowało - stadion footy jest większy od stadionu piłki nożnej, żaden z chłopców z "naszej" drużyny nie dał rady donieść piłki w pobliże bramki przeciwników.

Więcej szczęścia miałem w uczestnictwie w paradzie maszerującej ulicami Melbourne w przeddzień finału. Wtedy nie był to jeszcze dzień wolny od pracy więc w porze lunchu wychodziłem z pracy i przyglądałem się maszerującym orkiestrom i zawodnikom finałowych drużyn wiezionym kabrioletami.

W nadchodzącą sobotę zagrają Łabędzie - KLIK z Lwami - KLIK.
Obie drużyny spoza Melbourne.

P.S. Finał wygrały Lwy - 120:60 - KLIK.


Saturday, September 21, 2024

Money - pieniądze deską ratunku

Money, money - tę piosenkę nuciłem w poniedziałek - KLIK - i żwawo maszerowałem do biura naszej parafii.

Każdego dnia mierzę się z poważnym zadaniem - jak zagospodarować kolejne 24 godziny.
Organizm solidarnie mnie wspomaga, śpię długo i spokojnie każdej nocy a i w czasie dnia mogę sobie przysnąć w dowolnej porze.

Nadal strasznie dużo czasu pozostaje.

A więc - jak trwoga, to do Boga - pomyślałem i zgłosiłem się do parafii jako ochotnik do liczenia pieniędzy rzuconych w niedzielę na tacę.
I tak, w poniedziałek o 9 rano, razem z kolegą ze Stowarzyszenia św Wincentego, liczymy...


A$5 - Królowa Elżbieta - nie muszę przedstawiać.


A$10 - Mary Gilmore - urodzona w 1865 roku, nauczycielka, pisarka, współtwórczyni utopijnej socjalistycznej kolonii w Paragwaju... i dużo więcej - KLIK.


A$20 - Mary Reibey, urodzona w roku 1777 w Anglii. Gdy miała 14 lat, przebrała się za chłopca i próbowała kraść konie, schwytana została skazana na 7-letnią zsyłkę do Australii.
Tu, w wieku 17 lat, pobrała się z podoficerem angielskiego statku, który wkrótce osiedlił się w Australii i razem poprowadzili bardzo zróżnicowany byznes.
18 lat później jej mąż zmarł, pozostawiając Mary z siódemką dzieci i sporym majątkiem, który pod jej okiem rozwijał się doskonale. Na starsze lata zaangażowała się w działalność charytatywną i ruch emancypacji kobiet - KLIK.


A$50 - Edith Cowan, urodzona w 1861r, wnuczka australijskich zesłańców.
Jej matka umarła gdy Edith miała 7 lat, 8 lat póżniej jej ojciec został skazany na śmierć i powieszony za morderstwo swojej drugiej żony. Od wczesnych lat była zainteresowana tematyką społeczną, edukacją, prawami kobiet i dzieci i osiągnęła wiele sukcesów w tej dziedzinie - KLIK.


A$100 - Nellie Melba - słynna australijska śpiewaczka - KLIK.

Australijskie banknoty są z plastiku dzięki czemu nie gniotą się tak łatwo, ale jak już się zgniotą to bardzo trudno je rozprostować. I tak, pierwsza sprawa to rozsortować banknoty według wartości a potem głaskać i to mocno te szlachetne buzie aż uzyskają gładkość, którą zaakceptuje bankowa maszyna. Czasami się to nie udaje, wtedy wymieniamy banknoty na te, które mamy w swoich portmonetkach, niech je prostuje ktoś inny.

Druga sprawa to policzyć te szlachetne twarze. 
Rano palce są jeszcze sztywne a więc to dobra rozgrzewka. Z radością stwierdziłem, że po nabraniu pewnej praktyki uzyskuję bardzo dobre wyniki.

Monet nie liczymy, zrobi to bankowy automat.

Z workami mamony maszerujemy do pobliskiego banku i powierzamy nasz dorobek maszynom.
Powrót do biura gdzie mój wspólnik wpisuje dane do ksiąg.

Minęło 1.5 godziny.
W drodze powrotnej do domu nucę inną piosenkę o pieniądzach -  KLIK.

P.S. Obie piosenki smutne, zastanawiam się - która smutniejsza i jak na mój gust to chyba ABBA - kobieta, która nie widzi innej szansy na zasobne życie niż złapanie zamożnego partnera.
I to śpiewają Szwedki w 1976 roku?
Piosenka z filmu Cabaret z 1972 roku jest łatwiejsza do zaakceptowania - odnosi się do kryzysu finansowego lat 1930,  który dotknął zarówno kobiety jak mężczyzn.