Wednesday, June 2, 2021

Osaczenie

 Już w niedzielę wspominałem, że miałem w planie napisać jakąś sportową refleksję.

Zgodnie z tytułem wpisu inspiracją miała być tenisistka - Naomi OSAKA - głównie sprawa jej decyzji wycofania się z turnieju French Open gdyż zasady jego organizacji pogarszają jej stan psychiczny.

No cóż, jestem bezdusznym białym staruszkiem, któremu na takie dramatyczne deklaracje przychodzi tylko do głowy - szczęśliwi tacy, którzy mogą sobie pozwolić na odrzucenie pracy gdy im ona z jakiegoś względu nie pasuje.

I w ten sposób uciekł mi środowy wpis a w nim trochę sieczki o nadchodzącej zeszłorocznej Olimpiadzie itp.

Inspiracją do dzisiejszego wpisu jest więc informacja tv o leczniczym wpływie zwierząt na osoby z kłopotami typu depresja, lęki, trudności komunikacji z ludźmi itp.

Informacja źródłowa TUTAJ.

Pani, której poświęcony jest reporaż rozpoczyna dzień od głębokiego wdechnięcia szczura (inhaling a rat :)


.... a potem idzie do pracy.
Jestem przekonany, że nie jest to praca przy French Open (Rolland Garros).

Około 1/3 ludzi w Australii woli spędzać czas ze zwierzętami niż z ludźmi.
Nie muszę się ubrać, uczesać... wyjaśnia pani ze zdjęcia.
A co na to praca? - pytam sam siebie.

14% ludzi odczuwa samotność a spotkanie z ludźmi powoduje u nich stress.
Samotność to istotna przyczyna chorób serca i cukrzycy - grzmią medyczni eksperci.

Naładowany powyższym udałem się na spacer - a co! przepisy mi pozwalają!

Już za pierwszym rogiem napotkałem idącą z przeciwka panią z pieskiem. 
Generalnie spotkania ludzi na bliskich naszego domu ulicach są rzadkością. Ostatni lockdown wymaga noszenia masek. Prócz tego, wiele osób przechodzi na drugą stronę ulicy aby uniknąć sam nie wiem czego.
Niezależnie od tego ludzie jednak szukają kontaktu wzrokowego i jakimś drobnym gestem demonstrują pozytywne nastawienie do nieznajomego.

Idąca z przeciwka pani z pieskiem nie zmieniła trasy. Ponieważ chodnik jest wąski, to zszedłem na pas zieleni i tam czekałem aż mnie miną. 
Jak to zwykle bywa, pies wykazał zainteresowanie moją osobą (a raczej moimi kijkami). Właścicielka powiedziała mu jednak coś zdecydowanym głosem i już mogłem wrócić na chodnik.
Cóż za asertywność - pomyślałem.
Muszę wyznać, że to drobne wydarzenie pokazało mi liczne korzyści z przekładania kontaktów ze zwierzętami ponad te z ludźmi.

Zastanawiałem się czy Naomi Osaka ma wystarczające towarzystwo ze świata zwierząt?
Obawiam się, że nie.
Z drugiej jednak strony, jeśli się ma tyle forsy, to przecież znajdą się setki ludzi, którzy będą się wdzięczyć jak tresowane pieski/małpki/szczury.

9 comments:

  1. Może zwierzęta mają więcej autentycznych „uczuć”, których u ludzi nie można kupić za żadne pieniądze;-)?
    Sam jestem zdziwiony moją mamą, która raczej przez całe życie miała ...słaby kontakt ze zwierzętami. Teraz, mieszkając u mnie, regularnie wychodzi na leśne spacery do swoich wiewiórek. (U siebie na blogu parę razy pisałem o wiewiórkach, które w Szwarcwaldzie są bardzo liczne.) Mama zabiera z domu orzechy i dokarmia zwierzątka. Opowiada z przejęciem, jak przychodzą i opierają swoje łapki o jej dłonie. Mhmm... Coś w tym jest;-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zwierzęta (niektóre) bardzo wyraziście demonstrują swoje "uczucia". Kiedyś naukowcy bardzo kategorycznie twierdzili, że to nie są uczucia. Nie wiem jakie jest ich stanowisko obecnie, ale nie mam wątpliwości, że nauka bardzo silnie podlega bieżącym mogom i nastrojom.
      Jak zwał, tak zwał, pozostaje fakt, że zwierzęta potrafią stworzyć pozory, że są naszymi przyjaciółmi.
      Pozostaje kwestia - czy kontakty ze zwierzętami są miłym uzupełnieniem regularnego zycia, czy są jego zastępstwem, bo kontakty z ludźmi są zbyt trudne, a może ich po prostu nie ma.
      A dokarmianie zwierząt? Tu naukowcy też mogą mieć swoją opinię.

      Delete
  2. Mysle ze pieniadze nie pomoga wytresowac czlowieka na psa, ktory moze pomoc komus z depresja, natomiast pies taki jak golden retriever moze byc bardzo dobrze wytresowany, przyuczony zeby pomagac ludziom z depresja.
    Czytalam ksiazke “Until Tuesday” , zolnierz US armii po 17 latach sluzby, po dlugim pobycie w Iraku, horror przezyl tam, wraca zupelnie okaleczony fizycznie i psychicznie, jest wrakiem, nie pracuje, nie spi, wychodzi tylko zeby kupic alkohol, dostaje tego wyszkolonego psa, ta wiez pomiedzy nimi, przyjazn, milosc, pies uratowal go, dal czlowiekowi Zycie. Prawdziwa historia, piekna i wzruszajaca.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przykład z psem bardzo dobry, dziękuję.
      Los amerykańskich weteranów zbrodni wojennych w Wietnamie , Iraku, Afganistanie już mnie tak nie przejmuje.
      Po II wojnie nie publikowano wzruszających książek o problemach psychicznych żołnierzy hitlerowskich. I dobrze.
      Pozdrawiam.

      Delete
  3. na pewno nie jest tak, że ludzie wolący kontakt ze zwierzętami innymi, niż człowiek koniecznie muszą mieć jakieś problemy ze sobą, czy z kontaktami z innymi ludźmi... to się czasem zdarza, ale w ogólnym przypadku taki pogląd jest czystą demagogią...
    natomiast faktem jest, że przeważnie jakieś problemy ze sobą mają ludzie, którzy nie lubią zwierząt innych niż człowiek /chyba, że na półmisku/, boją się ich, traktują przedmiotowo i nie rozumieją jak ważne są one dla całości Natury, Ziemi, ekosystemu...
    za to faktycznie psoterapia, kototerapia, konioterapia, itp animaloterapia może niektórym pomóc w ich problemach ze sobą i z ludźmi, są udowodnione przypadki, że to działa skutecznie podczas psychoterapii pewnych dysfunkcji, a także resocjalizacji takich dysfunkcyjnych osobników... a przy okazji, jeśli prawidłowo prowadzona, uczy tego, o co chodzi, żeby inne zwierzęta traktować nie jak rzeczy, ale jak swego rodzaju partnerów... jest to sprzeczne co prawda z Biblią, ale Biblia w końcu nie jest autorytetem uniwersalnym, tylko jest nim dla pewnej części ludzi, na tyle słabych, że jakiegoś autorytetu potrzebują...
    ...
    przypadku pani Naomi Osaka nie skomentuję, za mało znam detali, nie wiem, jakie elementy organizacji zawodów ją rozwalają psychicznie, czy jakieś istotne z punktu widzenia zawodniczki/ka, czy nie... w sumie to wszystko może rozwalać, np. warunki pracy i płacy ochrony zawodów, których dyrekcja robi w wała... zaś czy pani Naomi Osaka pójdzie do pracy to już jej sprawa lub między nią i sponsorami, z którymi zawiera umowy /zależnie od punktu widzenia: pracuje u nich lub sprzedaje im swoje usługi/, wiadomo że im mniej pracuje, tym mniej zarobi, ale czy w pracy pieniądze są najważniejsze?... ludzie miewają różne priorytety i żaden nie jest lepszy od innego...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. aha... "nie muszę się czesać i ubierać"...
      niejaki A.S.LaVey (RIP) dowodził kiedyś w jakimś swoim eseju wyższość trzymania rybki w akwarium nad zapraszaniem gości... argumentował to tym, że przy rybce nie musi nosić spodni... jest w tym pewna logika, bo rybka nas ludzi widzi takimi, jakimi jesteśmy, a nie przez pryzmat spodni... zwierzę inne, niż człowiek trudniej oszukać, wziąć na lep pozorów... i dlatego właśnie tak wielu ludzi boi się się zwierząt innego gatunku, bo one się (przeważnie) tak łatwo oszukać nie dadzą, niż inni ludzie...

      Delete
    2. Kontakty ze zwierzętami... generalnie to dla mnie sprawa obojętna. Ten blogowy wpis to pewnie reakcja na materiał jakim karmi nas tutejsza tv i to w ramach porannych wiadomości - kiedy ja robię gimnastykę.
      W programie o zdrowotnym pożytku ze zwierząt wyraźnie znalazłem akcenty zniechęcające do kontaktu z ludźmi i zachętę do obniżenia standardu cywilizacyjnego - niechlujny wygląd.
      Uważam to za szkodliwe pomysły, ale to zapewne wynik osobistej frustracji.
      Jeśli chodzi o sprawę pani O. jest podobnie - niezadowolenie, że media poświecają tyle czasu i uwagi fanaberiom "gwiazd". Zapewne zawsze tak było, ale kiedyś media nie były tak wszechmocne.
      Pozdrawiam.

      Delete
  4. Pamietam US Open 2018 kiedy Naomi Osaka pokonala Serene William i co wszyscy sie skupili nad Serena wrecz pokazali ze Serenie krzywda sie stala, bo jak to ich bozysze przegralo ? Serena sie wciekla, zrobila niezly teatrzyk, Serena kompletnie zepsula ten moment zwyciestwa, ten dzien Naomi, to powinien byc radosny dzien dla Naomi ale nie, wszyscy krecili sie wokol Sereny, a przeciez wszystko bylo takie proste Serena nie umiala przegrac z klasa, ale bylo ogolne zaklamanie I jak tu mozna nie miec depresji.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na ten temat wypowiedziałem się w końcówce poprzedniego komentarza - wiele hałasu o nic. Moja frustracja, że trudno wyzwolić się z zależności od mediów, które bombardują nas z każdej strony.

      Delete