Wednesday, March 2, 2022

Środa Popielcowa

 Dzisiejszy dzień zaczęliśmy od mszy i popielcowego krzyża na czole.

Przypomniała mi się Środa Popielcowa w Polsce, tak dawno temu, że roku nie podam.
Rano byłem na lotnisku Okęcie, padał spory deszcz, czekałem na samolot do Zurichu. Korzystając z wolnego czasu oglądałem wiadomości telewizyjne, kardynał Glemp posypywał wiernym głowy popiołem.
Przypomniała mi się Ewangelia sprzed 3 dni - faryzeusze zarzucali uczniom Jezusa, że nie przestrzegają postu.
- Póki są ze mną nie muszą pościć - odpowiedział Jezus - będą pościć gdy ja odejdę.

Za kilka godzin wylądowałem w Zurichu, z lotniska pojechałem na dworzec kolejowy.
Słoneczny dzień, na lotnisku pachniało piwem i smażonym mięsem - jakiś kiermasz - atmosfera jak na Oktoberfest. Nikt nie pościł.
Czyżby oni byli bliżej Jezusa? - pomyślałem.

Zerknąłem wstecz na kilka ostatnich dni.
Tłusty Czwartek mieliśmy spędzić na spotkaniu towarzyskim na plaży.
Rano pojechałem do polskiej cukierni kupić pączki dla naszych dzieci - my pączków nie lubimy.
Potem dostarczyłem pączki do adresatów a sam pojechałem po coś słodkiego dla nas...


Włoski sklep Boccaccio - dekoracje z Dekamerona. To było bardzo stosowne na czasy pandemii.

Mój cel - faworki -


Wieczorem pojechaliśmy na spotkanie na plaży i.... nie trafiliśmy.
Znajoma żony przysłała jej zaproszenie - tam gdzie zawsze.
Tyle, że to zawsze ostatnio wydarzyło się 2 lata temu a nasza orientacja w terenie zamgliła się.

Na pocieszenie zaprosiliśmy w piątek znajomego na obiad i faworki nie zmarnowały się.

W tle toczy się wojna na Ukrainie.
Jak wspominałem w niedzielnym wpisie - to zakneblowało mnie więc powstrzymam się od komentarzy.
Stwierdzę tylko fakt - w dzisiejszych wiadomościach tv, państwowa stacja ABC, wiadomości z Ukrainy podali dopiero po 20 minutach.
Najpierw były relacje z katastrofalnej powodzi na granicy stanów Queensland i Nowa Południowa Walia. Zalanych ponad 20,000 domów, kilka ofiar śmiertelnych.
Wyjaśnienie - to jakieś 2,000 km od nas. U nas od 2 tygodni nie padało, wczoraj była lekka mżawka.

Przypomniała mi się refleksja z Zurichu - może my nie musimy pościć?

Do rzeczywistości przywołały mnie plakaty wyborcze - wybory federalne nadchodzą -


Ktoś wydłubał oczy kandydatowi na plakacie.

Oczywiście bzdurny idiotyzm.
Jednak odebrałem to jako znamię naszych czasów.

W niedzielę zwróciłem uwagę na słowa Jezusa - Czy może niewidomy prowadzić niewidomego?
Teraz przyszło mi do głowy, że jeśli nawet pozostali jeszcze jacyś widzący, to tłum wydłubie im oczy.

Może tylko Szwajcaria jest bezpieczna?

8 comments:

  1. Są dwa dni w roku, których wręcz nienawidzę: środa popielcowa i wielki piątek. W te dwa dni, niczym szczury ze studzienek kanalizacyjnych wyłażą piewcy śmierci i czynią nasz doczesny żywot wyjątkowo ponury.
    Nie sądzisz, że słowa Jezusa: „kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć” to majstersztyk ironii i sarkazmu? On wiedział, co chrześcijanie zrobią z Jego nauk.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mnie zasmuciło, że masz tak negatywne skojarzenia.
      Ja mam dobre, ale nie kwestionuję tego co Ty doświadczyłeś.
      Jako pewnego rodzaju rekompensatę przesyłam link do mojego wpisu, który ociera się o temat hipokryzji w kościele - https://ewamaria.blog/2019/05/20/lejzor-i-szwedzka-krolowa/
      Pozdrawiam.

      Delete
  2. Zwłaszcza w tradycji wczesnego chrześcijaństwa post miał ogromne znaczenie. Tylko że wyglądał zupełnie inaczej niż współczesny (często na pokaz). Wszystko, czego się poszczący wyrzekł, miało służyć głodnym i potrzebującym. Najstarsi Ojcowie Kościoła (Bazyli, Tertulian, Asteriusz) mówili tu o tzw „stacji” (gr. stathmós), co oznaczało praktykę modlitwy i postu w każdą środę i piątek do godziny trzeciej po południu. A dlaczego właśnie modlitwa związana z postem? To nawiązanie do słów Jezusa z Ewangelii, że szatan niczego bardziej się nie boi niż postu (Mt 17, 21)
    Co do Szwajcarii i postu? Na pewno są i tu ludzie, którzy poszczą… Nie wygląda to tak masowo jak w Polsce;-) Ale to ostatnio znalazłem w jednej z gazetek parafialnych w Zugu, dokąd się przeprowadzamy. Mowa jest o „Heilfastengruppe”, czyli dosłownie „Grupa świętego postu”. I dalej pisze o oczyszczającej dla ciała i duszy sile postu:

    https://www.kath-zug.ch/ueber-uns/pfarreien/pfarrei-st-johannes-der-taeufer/angebote-gruppierung-vereine/heilfastengruppe

    A może to właśnie sytemu Zachodowi brakuje? Że nie potrafi sobie odmówić… Zwłaszcza, by z kimś się tym podzielić…

    ReplyDelete
    Replies
    1. Post istniał już w religii żydowskiej, Jezus, zanim zaczął publicznie nauczać, pościł przez 40 dni.
      Osobiście nie mam opinii na temat skutków postu.
      Ostatnio spotkałem się z licznymi informacjami wskazującymi na regularny post jako najzdrowszy tryb życia.
      To może lepiej przemówić do ludzi niż słowa Jezusa.
      Natomiast dzielenie się... znowu kłopotliwa sprawa, z którą spotykam się regularnie w ramach działalności charytatywnej. Chodzi o to, że nasi klienci tracą ochotę do pracy i utrzymania jakiegoś standardu w domu.
      Pozdrawiam

      Delete
  3. Wczoraj wyczytalam ze Szwajcaria po raz pierwszy odrzuca nautralnosc i przylacza sie do ogolnego sankcjonowania Rosji.
    Mnie o tyle inwazja Ukrainy nie przytkala bo u nas pewnie ze dwa miesiace wczesniej informowano iz Rosja sie mobilizuje co bylo przekazane m. in. przez satelity. Niespodzianka wiec nie bylo.
    My nawet nie pamietamy ze istnieje sroda popielcowa. Natomiast paczki i faworki na ktore mowimy chrust, jemy okragly rok bo zamawiajac polski chleb zamawiamy je rowniez, plus babke a la wielkanocna chociaz zawsze, nie tylko na wielkanoc. Paczki sa dla meza, ja ich nie jadam bo strasznie slodkie, duzo na nich lukru a ciezko go zeskrobac.
    Nie zgadzam sie z opinia poprzednika - ze Zachod sie nie dzieli. Wedlug mnie dzieli sie i to pokaznie - ale nie bede sie sprzeczac i udowadniac, niech mu bedzie.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wydaje mi się, że zostałem trochę źle zrozumiany. Zachód dzieli się i to pokaźnie - tak jak Pani napisała. I to potwierdzam. I się z tym jak najbardziej zgadzam. Miliony płyną w kierunku potrzebujących…
      Chodziło mi raczej o cały kontekst, który został pokazany w tym wpisie - postu. Pisałem więc o idei postu, jako dzielenia się z potrzebującymi z tego, co „poszczący” sam sobie odmówi. Wydaje mi się, że współczesny człowiek Zachodu dzieli się swoim nadmiarem… Tym, czego mu zbywa… A trudno mu dzielić się tym, czego sobie odmawia (może już nie musi sobie niczego odmawiać;-) To bardzo dyskretna różnica, dla wielu niezauważalna, ale wydaje mi się, że w tym kontekście (postu) wypada o niej wspomnieć. Przesyłam pozdrowienia.

      Delete
    2. @Serpentyna - Środa Popielcowa - w wielonarodowościowym, multikulturalnym, społeczeństwie Australii też jest to termin nieznany. To przecież tylko tradycja religii chrześcijańskiej.
      W środowisku polskim tradycje religijne zrosły się mocno z narodowymi więc większość Polonii o Środzie Popielcowej wie a Tłusty Czwartek obchodzi zdecydowana większość.
      Pozdrawiam.

      Delete
    3. @Ceramik - dzielenie się nadmiarem.
      Jezus o tym wspominał - jeśli dzielisz się nadmiarem, to niczym się nie dzielisz. Nawet POGANIE tak robią.
      Jakże słuszne, w obecnych czasach prawie wszyscy jesteśmy poganami.
      Z drugiej strony w tym dzieleniu się kosztem odmówienia sobie, nie bardzo liczy się efekt czy osoba, z którą się dzielimy. Robimy to dla własnej satysfakcji i dla zyskania nagrody wiecznej.
      Pozdrawiam.

      Delete