Mam na myśli premier Nowej Zelandii - panią Jacindę Ardern.
Dwa dni temu ogłosiła rezygnację....
Wydawała mi się zawsze bardzo sympatyczna, może nawet za sympatyczna na babranie się w polityce więc życzę jej wszystkiego najlepszego, ale nie o tym jest ten wpis.
Kilka dni temu Mikołaj Mika wspomniał o swoim spotkaniu z Neandertalami - KLIK .
Ten wpis jakoś poluzował moje hamulce obyczajowe i przywołał obraz byłej premier Jacindy A.
Otóż co fascynuje mnie w jaj twarzy, to jej zęby a właściwie cały układ jej szczęk.
Jej uśmiech to cała gimnastyka - ona wyciąga szczękę do przodu, rozciąga usta i powoli obnaża swoje przepiękne zęby.
To jest przecież uśmiech dinozaura.
A do tego to spojrzenie przenikające moją duszę.
Jest w nim głęboki smutek i pełne zrozumienie drugiej osoby i pytanie - co mogę dla CIEBIE zrobić?
No więc teraz mogę wyznać...
Ja bym chciał żeby ona mnie ZJADŁA.
Przepraszam jeśli kogoś zaszokowałem, ale naszła mnie chwila szczerości, jestem pewien, że Mikołaj Mika vel Boja mnie zrozumie.
Teraz, gdy pani Jacinda A. wycofała się z funkcji politycznych, może robić co chce.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że ja już nie jestem takim smakowitym kąskiem dlatego mam taki pomysł...
Może kolega Boja odwiedzi mnie i przywiezie świadectwo jakie zapewne wystawili mu Neandertale po degustacji 2 mln lat temu.
To powinno przekonać panią J.A. a przy okazji może i mnie weźmie na ząb.
Dygresja.
Byłem w Nowej Zelandii dwa razy i zaimponowali mi swoją przedsiębiorczością.
Rok 2,000 - z córką na nartach.
Samolot spóźnił się okropnie, na lotnisku czekali na nas organizatorzy pobytu...
- Według planu mielismy was zawieźć do hotelu, ale mamy taką propozycję - przebierzcie się w stroje narcciarskie i przewieziemy was prosto na stok, wasze bagaze zawieziemy do hotelu.
- Ale ja muszę wypożyczyć nart - zajęczałem ponuro.
- Podrzucimy cię do miasta , wypożycz i zatrzymaj jakikolwiek samochód żeby cię zawiózł na stok. Powiedz kierowcy, ze my za to zapłacimy.
I tak właśnie było. To był samochód rozwożący pranie do domów.
W programie pobytu mieliśmy również udział w maratonie narciarskim Merino Muster - KLIK.
Dzień przed wyścigiem dowiedzieliśmy się, ze do schroniska przyjedzie ówczesna premier Nowej Zelandii - też kobieta.
Przyjechała prywatnym samochodem, z mężem, bez żadnej obstawy.
Może poproszę ją o referencje żeby wesprzeć moją aktualną ideę.
Nie dziwię się, że pani premier miała dość, wybrała mądrze.
ReplyDeleteJakość obsługi klienta zadziwiająca, mało jest chyba podobnych przykładów!
Zgoda w obu punktach.
DeleteJeśki chodzi o jakość obsługi, to odwiedziłem kilka krajów i spotkałem wiele przypadków świetnej obsługi, co zaimponowało mi u Nowozelandczyków to pomysłowość, na dodatek to przysporzyło im ekstra koszty i wzięli to na siebie.
No ale jak mam przywieźć świadectwo wystawione przez neandertali? Musiałbym całą jaskinię przetransportować wraz z górą. Trochę to przekracza moje możliwości...
ReplyDeleteRozumiem Twoje pragnienie, Lechu, ale chyba i Ty i Pani była Premiera musicie obejść się smakiem...
Zasmuciłeś mnie ogromnie. Byłem pewien, że wypisali referencje piękną kaligrafią na skórze, wiadomo czyjej, na dodatek podali przepis na jakiś swój specjał, a tu - grota z górą na dodatek.
DeletePani była Premier może nawet odetchnęła z ulgą, że ominęła ją degustacja moich resztek, ale ja? gdzie ja mam szukać ukojenia?
Nie wiedzac jak skomentowac Twoje pragnienie napisze tylko ze niezle Cie zauroczyla !
ReplyDeleteZauroczyła?
DeleteTo nawet nie to.
Otóż od pewnego czasu cierpię na jakiś bardzo bolesny uraz kręgosłupa, procedury medyczne wleką się niemiłosiernie więc gdy zobaczyłem te wargi obnażające z lubością garnitur białych zębów, poczułem tęsknotę, pewność że tam znalazłbym ukojenie.
Ja tam wolałabym, żeby nikt mnie nie zjadał. Niezależnie od urody zębów.
ReplyDeleteDziękuję za znak życia po dłuższej przerwie. Blogger od razu Cię rozpoznał i schował komentarz do spamu.
DeleteCo do uroków kanibalizmu - absolutnie zgadzam się z Twoim podejściem chociaż... nigdy nie mów nigdy.