Sunday, August 20, 2023

Aktualności

 Ostatnie dwa tygodnie miałem mocno urozmaicone, wiele wizyt w instytucjach medycznych.
Jedyną pociechą był fakt, że pogoda była paskudna - zimno, wietrzyście, przelotne deszcze.

Dzisiejszy dzień przyniósł rekompensatę, przychodnie zamknięte (oprócz pogotowia) =  cudowna pogoda.
Może to jest sposób?

Wyszedłem na dłuższy spacer... znaczy taki krótko-dłuższy, może kilometr w jedną stronę.
Zastanowiło mnie bogactwo natury - przecież na tym odcinku mijam kilkaset gatunków roślin.
Ta pogoda ostatnich tygodni, paskudna dla spacerowicza, okazuje się zbawienna dla roślin. Wszystko rośnie jak szalone, wciska się w każdą szparę - nie mogę się napatrzeć...

...
...


Niestety trzeba wrócić do domu, a tutaj - finał Mundialu kobiet.
Wczoraj był mesz o brązowy medal: Australia - Szwecja.
Przegraliśmy...
Dla mnie było to oczywiste gdy tylko spojrzałem na stroje drużyn:
Szwecja - żółte koszulki - oczywiste, przecież żółty i niebieski to kolory szwedzkiej flagi.
Australia - powiedzcie państwo sami...


Wspomnę, że we wcześniejszych meczach Australijki wystąpiły w żółtych koszulkach i ciemnozielonych spodenkach - zgadza się - nasze sportowe kolory to green and gold - zielony i żółty.
Rozumiem, że Australia jako gospodarz imprezy zrobiła ukłon w stronę gości, ale czy w takich kolorach można coś ugrać?

Za kilka godzin finał - Anglia - Hiszpania.
Nie zamierzam oglądać, ale życzę zwycięstwa Hiszpankom.

16 comments:

  1. U nas upał niemiłosierny, na spacer tylko rano i wieczorem.
    Roślinność masz naprawdę imponująca wokół, jak w ogrodzie botanicznym.
    Teraz oglądamy mistrzostwa świata w lekkoatletyce. W skoku wzwyż startuje mieszkaniec mojego miasta, duma lokalna!
    jotka

    ReplyDelete
    Replies
    1. Upały... współczuję.
      Sprawa niestety przyszłościowa.
      U nas połowa zimy a w stanie Nowa Południowa Walia, jakieś 1200 km od nas na północ, cała seria pożarów. Co będzie w lecie?
      Też kiedyś pasjonowałem się lekkoatletyką, w epoce kiedy popularne były mecze międzynarodowe - wszystkie konkurencje prócz maratonu i wieloboi.
      W 1958 Polska była potęgą.
      Potem jakoś mi przeszło.

      Delete
  2. Ach, ale nie lubie chodzenia do lekarzy i na szczescie nie zdarza mi sie czesto. A tymczasem, ze wzgledu na wiek wciaz dzwonia i chca mnie widziec w ramach prewencji.
    Wazne ze masz za soba i wszystko dobrze u Ciebie.
    Lechu - bo przyroda tez lubi jak my - umiarkowanie a nie extreme. Cieplo i wilgotno.
    Do mnie znowu nadeszla fala wielkich upalow i zero deszczow a wczesniejsze umiarkowane goraco + plus deszcze zrobily nam istna Irlandie. Wiekszosc USA cierpi na upaly, nawet w Arizonie umieraja drzewa i rosliny.
    Moj maz oglada te mecze ale nawet nie wiem za kim trzyma bo sama sie nimi nie interesuje. Z fragmentow ktore widzialam to zenska pilka nozna jest slabiutka. Namietnie kibicuje rowniez tenisistom, czesto przeklinajac :)
    Jak jotka lubie lekkoatletyke.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przyroda lubi umiarkowanie - tak, chociaż granice tego umiarkowania są obszerne, weźmy takie tropiki - 36C. wilgotność ponad 90% a przyroda aż sapie z chęci życia.
      Futbol kobiet - wczoraj na chwilę włączyłem transmisję z finału - widowisko było rzeczywiście bardzo słabe.

      Delete
  3. Chyba najsmutniej jest być na czwartym miejscu- tak blisko podium, a jednak nie na podium. Takie zawieszenie pomiędzy zwycięzcami, a przegranymi.
    W Sydney też był tydzień kiepskiej pogody, przyszedł deszcz, chłód, chmurska, ale na weekend się rozpogodziło. Za to przyszedł silny wiatr, czekam, aż będę mogła niczym latająca wiewiórka docierać do pracy na kurtce jak na paralotni. NIesamowicie wieje!

    ReplyDelete
    Replies
    1. Smutne 4 miejsce... zgoda, na dodatek nie dostaje się żadnego medalu. Jednak w Australii nie przeszkodziło to ogromnym zachwytom.
      Pogoda zrobiła się tak ekstremalna, że chyba przestanę wspominać ten temat.

      Delete
  4. Hiszpanki wygraly i tez tak chcialam. Milo bylo widziec ich radosc.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No to oboje mamy radość.
      Ciekawe, że wygrały bo w kobiecej reprezentacji Hiszpanii podobno są jakieś poważne awantury, sporo zawodniczek nie uznaje obecnego trenera, albo odwrotnie?

      Delete
  5. O matko kochana, jakie to piękne!!!
    To żółte kwiecie mam na myśli.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ja tak dreptam od domku do domku i przy każdym się czymś zachwycam.
      Nie znam nazwy żadnej z tych roślin i może to dobrze.
      Popularne jest powiedzenie - muzyka zaczyna się tam gdzie kończą się słowa.
      W obecnej epoce werbalnego wodolejstwa odnoszę to do wielu zjawisk.

      Delete
  6. Przyroda zdumiewa, prawda?
    Mam nadzieję, że ze zdrowiem w porządku po jakichś perturbacjach?

    ReplyDelete
    Replies
    1. Prawda, ja podczas spacerów jestem w stanie pewnego oszołomienia.
      Porządek po perturbacjach - można to i tak nazwać gdy perturbacje stają się stanem chronicznym.

      Delete
  7. Melduje ze wyszlo iz maz byl za hiszpankami wiec sie cieszyl. Zawolal mnie gdy byl czas karnego i gdy zobaczyl ktora do tego wyznaczyli wykrakal iz nie potrafi bo caly mecz ta zawodniczka mu "nie pasowala".
    Natomiast ogladalam z przyjemnoscia lekkoatletyke, najwiecej rzut mlotem - Polak zrobil dobra robote.
    Widze ze bardziej lubie zawody polegajace na indywidualnych zdolnosciach niz grupowe - oprocz footbolu. Jakos lubie football ale w fazie koncowych rozgrywek, gdy graja najlepsi.
    Lechu, rosliny sie same ukladaja wedlug warunkow klimatycznych a takze, przynajmniej u nas, ludzie sadza te wytrzymale na gorac. Na przyklad nie uswiadczysz u nas bzu bo gdy jego pora kwitnienia juz u nas za goraco dla niego, podobnie tulipany - co tylko zakwitna zaraz przejrzewaja i po nich, doslownie w ciagu tygodnia albo dwoch. Ludzie je sadza ale widowisko jakie daja jest bardzo przelotne.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jeśli chodzi o rośliny, to one mają więcej "rozumu" niż ludzie.

      Delete
  8. daj mi dobrego piwa w dużych ilościach, a ja już dobiorę paczkę kolegów, z którymi przeanalizujemy sytuację i uznamy, że to Australijki powinny wygrać Dzban, ale zostały wykręcone przez jakiś tajny spisek, zaufaj mi, jedyną niewiadomą jest, ile tego piwa ma być...
    p.jzns :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. W Australii to wygląda trochę inaczej, nikt nie usiłuje argumentować, że powinniśmy wygrać to czego żeśmy nie wygrali, ale że to co wygraliśmy, to jest ogromne osiągnięcie i cały naród powinien być z tego dumny.
      Można powiedzieć - potrafią zadowolić się byle czym, nie wiem czy to dobrze, czy źle - pewnie zależy od dziedziny.

      Delete