Ponad miesiąc temu wspomniałem o zaskoczeniu - pieśni szkockie i irlandzkie Beethovena.
Wygląda na to, że jubilat (urodzony 250 lat temu) - chałturzył na folklorze wielu narodów.
Parę dni temu nasze radio ABC-FM zaprezentowało beethovenowski folklor spoza wysp brytyjskich.
Kogóż tam nie ma - Dania, Hiszpania, Tyrol, Włochy Rosja, Ukraina, Węgry... Polska.
Polskie reprezentatywne piosenki - Upiłem się w karczmie, wyspałem się w sieni, a żydki psiajuchy kobiałkę mi wzięli... , druga - Poszła baba po popiół i diabeł ją utopił, ni popiołu ni baby, tylko z baby dwie żaby... - KLIK.
U Doroty Szwarcman, niestrudzonej muzycznej blogerki Polityki, znalazłem informację, że Beethoven miał szansę zetknąć się z polską muzyką ludową na dworze hrabiego Franza von Oppersdorfa w Oberglogau, dzisiaj Głogówek, w województwie opolskim - KLIK.
Swoją drogą mam nadzieję, że Beethoven nie rozumiał słów żadnej z tych piosenek.
Na zlinkowanej partyturze podano również niemiecki tekst. Google nie potrafiło sobie z tym poradzić, moja improwizacja poniżej -
- pierwsza piosenka: Przyjaciele pozwólcie mi utopić smutki w winie. Niech się rozchoruję jeśli moja miłość jest nieszczera.
- druga: Wiosna i rozkosze miłości ledwie się zaczęły, a już się kończą.
A więc tak nas rozumieją Niemcy - cieszyć się czy smucić?
Piękne dzięki za link do Beethovena.
ReplyDeleteJa bym się nie przejmował tym jak nas Niemcy rozumieją, skoro my sami siebie czasami nie rozumiemy...
Co to znaczy "dwa szaby"? Bo tak wygląda to, co podajesz jako "dwie żaby".
ReplyDeleteDziękuję za dociekliwość. Rzeczywiście tak jest napisane na partyturze a śpiew jest tak niewyraźny, że trudno odcyfrować. Żaby znalazło mi google na jakiejś polskiej stronie i wydało mi się to najbardziej stosowne.
ReplyDeleteA mnie się to skojarzyło z "dwa schaby" (całkiem logiczne), przeczytane przez niemieckiego tłumacza/lektora jako szaby.
DeleteTo było również moje pierwsze skojarzenie :)))))
Delete