W lutym i chyba w kwietniu donosiłem jak to czołowy australijski bank zgubił się z moimi kieszonkowymi inwestycjami i jak wyszedłem ze sprawy na tarczy - dwa razy zmusiłem bank do $500 dotacji na cele charytatywne.
Teraz szykuje mi się inna, równie rozwojowa sprawa.
Firma telekomunikacyjna zaproponowała mi przeniesieniu usług na światłowody - u nas mamy do tego NBN - National Broadband Network - ogólno krajową sieć światłowodów.
Na NBN przeszły - internet i telefon stacjonarny. Telefon był dotąd na osobnym rachunku, teraz przeszedł na wspólny.
Nowy system działał w najlepsze gdy niespodziewanie otrzymaliśmy rachunek na stary numer rachunku i na starą cenę.
Powiadomiłem firme o pomyłce, po pewnych perypetiach potwierdzili, że rozumieją na czym polega zmiana i zapewnili, że żadnych pieniądzy z tego tytułu nie ściągną.
Uwaga: firmie daliśmy direct debit czyli sami sobie z naszego konta pobierają opłaty.
Na wszelki wypadek poszedłem do banku i poprosiłem o skasowanie przelewów na ten rachunek.
Tu nastąpiła niespodzianka - bank stwierdził, że nie jest w stanie w sposób prosty tego zrobić. To znaczy mogą skasować usługi direct debit dla tej firmy, ale wtedy dotknie to wszystkich jej usług i będę musiał na nowo uruchamiać te, które mi potrzebne. Lepiej żebym to załatwił prosto z firmą.
Uznałem, że z firmą już mam załatwione i spałem beztrosko.
Przyszedł termin i z mojego konta wypłynęły pieniądze za usługi, których nie było.
Przyznam się skrycie, że mam duże wiarę w bezwładność biurokracji i trochę się tego spodziewałem.
Natychmiat napisałem skargę z żadaniem natychmiastowego zwrotu UKRADZIONYCH (tak napisałem) pieniędzy, dopłacenie drugie tyle nawiązki (to jest zaledwie kilkadziesiąt dolarów) i wpłacenie dotacji $300 dla St Vincent de Paul Society.
Maszyna do przyjmowania skarg odpisała, że ktoś skontaktuje się w ciągu 2 dni. Nie skontaktował się więc przesłałem sprawę do Ombudsmana.
Coś mi wygląda, że ombudsman też wymaga pogonienia, zrobię to w poniedziałek. A tu miesiąc mija i wygląda, że moja droga firma już szykuje się do pobrania opłaty za kolejny miesiąc.
Zastanawiam się na ile podwyższyć żądanie dotacji na organizację charytatywną.
Wydaje mi się, że powtarzający się charakter wykroczenia nosi znamiona tortury psychicznej a więc waham się: podwoić na $600 czy wskoczyć na bardziej rozwojowy poziom - $1,000.
Oczywiście to niezależnie od sprawy będącej w toku z tym że tam, ze względu na przewlekły charakter sprawy, będę muszał zacząć doliczać odsetki.
Takie sytuacje sa najgorszymi do odplatania - i nigdy, ale to nigdy, nigdy nie koncza sie na korzysc klienta.
ReplyDeleteA ile wymagaja dzwonienia i pisania....
Mocno pozdrawiam.
Też mam sporo takich usług w banku. Tu nazywa się to Lastschriftverfahren (LSV)... I za każdym niemalże razem był problem z odwołaniem. Rekordzistką była szkoła muzyczna, która jeszcze pół roku dłużej pobierała opłaty;-) Ale nie przyszło mi do głowy, by wymóc na nich wypłacenie nawiązki... Mogłem np kazać wypłacić ja na ...ich własne konto w ramach darowizny... To dopiero byłby młyn i zamieszanie;-) Pozdrowienia.
ReplyDeletePowyższe komentarze ieco zawstydziły mnie. Wydawało mi się, że opisuję coś wyjątkowego a tu okazuje się, że wszyscy podobnych rzeczy doświadczają i nie robią z tego powodu tyle hałasu.
ReplyDeleteTo nieomylny znak, że po prostu nie mam nic do roboty i wynajduję takie sposoby zabicia czasu.
Z drugiej strony jednak, są to autentyczne, wymierne wykroczenia i uważam, że wypełniam poważny obowiązek społeczny.
Pozdrawiam
Jak najbardziej poważny:-)
DeleteA teraz spójrzmy, jakby potraktowano klienta, który nie zapłacił... Od razu upomnienia, potem karne odsetki, w końcu odcięcie usługi...
Tym bardziej poważna jest walka o prawa klienta, którymi zwłaszcza wielkie firmy się mało przejmują...
Dobrej nocy, bo przecież u Ciebie już dochodzi północ;-)
Dziękuję, i za słowa poparcia i za życzenia.
DeleteRzeczywiście, była już głęboka noc, podobnie jak teraz u Ciebie.
Dobrej nocy.