Przypadkiem znalazłem na naszej półce książkę pod tytułem The Greatest Lies in History - autor Alexander Canduci.
Największe kłamstwa w historii - generalnie etykieta największy, najlepszy, najgorszy i w ogóle naj - zapala u mnie czerwone światło - nie zbliżać się.
Tym razem jednak, odcięty od biblioteki - zajrzałem do środka.
Kłamstw jest 25.
O dwóch wydarzeniach historycznych, które padły ofiarą kłamstwa, nie słyszałem.
Pozostałe wydarzenia są mi znane, ale wydaje mi się, że w większości przypadków, związane z nimi kłamstwa, nie miały istotnego wpływu na bieg historii.
Muszę przyznać, że autor przedstawia bardzo szczegółowo i logicznie wszystkie okoliczności opisywanych wydarzeń.
Zbyt szczegółowo jak na moje możliwości. W kilku przypadkach porzuciłem lekturę kolejnego kłamstwa gdyż argumentów i faktów było zbyt wiele.
Zainteresowała mnie jedna historia -
Wszyscy znamy tragedię Galileusza - człowiek, który, posiadając lepsze teleskopy, potwierdził naukowo heliocentryczną teorię Kopernika i został za to zniszczony przez Inkwizycję, która zmusiła go do oficjalnego wyparcia się wyznawanych poglądów.
Gdzie tu kłamstwo?
Na początku zdradzę, że kłamstwo nie leży w faktach lecz w ich przedstawieniu.
Wszyscy na pewno zwrócili uwagę na to, że Kopernik nie poniósł żadnych konsekwencji za ogłoszenie teorii heliocentrycznej w 1543 roku.
Jedną z pierwszych krytycznych uwag wygłosił Marcin Luter - "..ludzie dają posłuch jakiemuś świeżo upieczonemu astrologowi, który usiłuje dowieść, że to ziemia się kręci, nie cały firmament, gwiazdy i księżyc. Ten głupiec chciałby odwrócić całą wiedzę astronomiczną...".
Jednak posłuch musiał stawać się zbyt powszechny i w 1616 roku, 70 lat po publikacji, De revolutionibus orbium celestium została wpisana przez Świętą Kongregację (Inkwizycję) na Listę książek zakazanych.
Galileusz wkroczył na scenę astronomii z dużym dorobkiem naukowym w dziedzinie matematyki i fizyki i z równie duży dorobkiem technicznym - teleskopy, termoskop (termometr Galileusza)
W 1610 r, obserwując ruch Wenus, zauważył, że wkracza ona w identyczne fazy jak księżyc co można wytłumaczyć tylko tym, że przez połowę swojego cyklu znajduje się po innej stronie słońca niż ziemia.
To zgadzało się z teorią Kopernika.
Galileusz powoływał się na teorię heliocentryczną w wielu opracowaniach astronomicznych i w rezultacie zainteresowała się nim Inkwizycja, która w 1616 r., a zatem podczas wpisywania dzieła Kopernika do indeksu, nakazała Galileuszowi zaprzestać rozpowszechniania tych poglądów w jakiejkolwiek formie.
Uwaga: teoria heliocentryczna nie została nigdy uznana za herezję.
Zakaz rozpowszechniania poglądów nie oznaczał jednak zakazu ich wyznawania.
Jezuici popierali naukę, posiadali dobrze wyposażone obserwatoria astronomiczne i byli otwarci na dyskusje naukowe.
Jednym z tematów był argument duńskiego astronoma Tycho Brahe, który nie zgadzał się z teorią heliocentryczną. Twierdził on, że jeśli ziemia krąży wokół słońca, to znaczy że zmienia swoje położenie na tyle, że powinniśmy obserwować paralaksę (zmianę kąta widzenia) gwiazd - KLIK.
To zjawiko zdołano wyjaśnić dopiero około roku 1830.
Papież Urban VIII, bardzo światły człowiek, chętnie dyskutował tego typu tematy z Galileuszem i zaproponował mu aby przedstawił ich dyskusję w książce, z tym, że ma to być przedstawione jako ćwiczenia intelektualne, nie jako dowiedziona prawda.
Galileusz napisał książkę - Dialog o dwóch najważniejszych systemach świata - lecz przedstawił w niej heliocentryzm jako ostateczną, udowodnioną prawdę, natomiast poglądy geocentryczne włożył w usta niejakiego Simplicio (Prostak), którego czytelnicy mogli łatwo zidentyfikować jako papieża Urbana.
Tego było za dużo.
Galileusz został wezwany do Rzymu, ulokowany w eleganckiej willi z pełną obsługą.
Przesłuchania dokonali naukowcy, którym Galileusz był w stanie przedstawić tylko jeden dowód na to, że Ziemia krąży wokół Słońca - odpływy i przypływy morza.
Naukowcy uznali argument za niesłuszny - i mieli rację.
W rezultacie Galileusz został skazany i ukarany - trzy lata aresztu domowego w bardzo dobrych warunkach z możliwością przyjmowania odwiedzin, obowiązek codziennego odmawiania 7 psalmów pokutnych, które tak mu się spodobały, że odmawiał je z własnej woli do końca życia.
Najbardziej dotkliwą karą było wyrecytowanie formuły, w której musiał odwołać swoje poglądy.
Gdzie to kłamstwo? - powtórzę.
Autor książki obciąża nim prekursorów Oświecenia, przede wszystkim Woltera, którzy użyli przypadku Galileusza jako głównego argumentu eliminującego kościół z poważnych dyskusji naukowych.
Wyznam, że osobiście uważam to rozdzielanie za słuszne.
Wniosek - unikać książek opisujących NAJ...
Żródła:
Wikipedia - KLIK.
Uwaga - powyzszy link do polskiej wersji gdyż koncentruje się ona na konflikcie z kościołem, wersja angielska podaje znacznie więcej informacji o działalności Galileusza.